Hailie
Nikt mi nie odpowiedział. Stali jak kołki wgapiając się we mnie, jakbym była kosmitką. Mój oddech gwałtownie przyspieszył. Brałam płytkie, nieregularne wdechy powoli się dusząc. Zaalarmowany Shane doskoczył do mojego łóżka, a zaraz za nim Tony.
-Hailie, spokojnie- mówił spanikowany- Oddychaj. Wdech. Wydech.
Na prawdę próbowałam się uspokoić ale jedna myśl nie dawała mi spokoju.
-Gdzie jest Dylan?- zapytałam cicho na wydechu.
-Nie ma go- powiedział łagodnie Shane.
-Nie ma go...- powtórzyłam bezbarwnym głosem.
To zdanie zabrzęczało mi w uszach. Odbiło się w nich i powtarzało przez chwilę. Przed oczami znowu pojawiła mi się klatka filmu. Tego, w którym zastrzelili Dylana. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, uspokoiłam się momentalnie. W moich oczach strach zakryła obojętność. Wzięłam jeden, kolejny płytki wdech i już nie oddychałam. Shane i Tony stali nad szpitalnym łóżkiem nie wiedząc co się dzieje. Ja za to nie zaszczyciłam ich spojrzeniem. Mój pusty wzrok został wbity w drzwi od sali. Poczułam ciepłe łzy na policzku. Było mi wszystko jedno.
POV: Tony'ego
Nagle Hailie przestała oddychać. Z niedowierzaniem wgapialiśmy się w jej pobladłą twarz, z której teraz spływały łzy. Wymieniliśmy z Shane'em spanikowane spojrzenia. Nie wiedzieliśmy co się dzieje. Ożywiliśmy się dopiero kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że Hailie nadal nie wzięła wdechu. Shane postanowił działać.
-Hailie musisz oddychać. Udusisz się!- zawołał.
Nic. Ona nawet na nas nie spojrzała. Podążyłem za jej wzrokiem. Patrzyła na drzwi. Odwróciłem się z powrotem do niej i wpatrzyłem w jej oczy. Widziałem w nich resztki strachu, który teraz zastępowały ból i obojętność.
-Hailie!- Shane zrobił się blady. Położył dłonie na ramionach naszej siostry i potrząsnął nią delikatnie.
Nagle ona przeniosła na niego swoje nieobecne oczy. Wzięła cichutki wdech i wyszeptała:
-...nie ma go...
Zaczęła brać nieregularne wdechy, ale to jednak coś. Momentalnie nam ulżyło, ale ona nie była jeszcze spokojna. Bała się czegoś.
-Hailie?- wyszeptałem.
-...nie ma go...- powtórzyła nieobecnym tonem.
Wymieniłem z bratem znaczące spojrzenia.
-Jak się czujesz?- zagadnął Shane.
-..nie ma go...
-Hailie co się dzieje?- zapytałem zdezorientowany.
-...nie ma go...
Zacisnąłem szczękę. Oczy Shane'a wyszły z orbit. Hailie myślami była w innym miejscu. Wyglądała jakby nas nie słyszała.
-Ona jest chyba w jakimś transie- wymamrotał mój bliźniak drżącym głosem.
Wtedy dziewczyna bezwładnie opadła na materac. Nadal była przytomna. Nic ją chyba nie bolało, co z reguły znaczy dobrze, ale teraz była pogrążona w jakimś innym nierzeczywistym miejscu. Ciągle, coraz ciszej, powtarzała to samo zdanie. Była tak roztrzęsiona że nie kontaktowała z realnym światem.
-Boli cię coś?- zapytał Shane jeszcze bardziej zestresowany.
-Chcesz wody?- dodałem.
-...nie ma go...
YOU ARE READING
Rodzina Monet
JugendliteraturW tej zakładce będziesz śledzić losy rodziny która podbiła serca czytelników. Będą to wymyślone przeze mnie zdarzenia ale możliwe jest że pojawią się pojedyncze spoilery. Staram się by akcja była śmieszna, smutna a także wartka (jakby ktoś nie wiedz...