Tragedia

606 17 30
                                    

                                                                                   POV: Vinca

Gdy już przeszliśmy do odosobnionego pomieszczenia, rozpoczęła się rozmowa.

-Chciałbym panu przekazać, że to iż pańska siostra przeżyła, jest wielkim szczęściem. Jednak ponieważ uraz jest bardzo skomplikowany oraz rzadki, będzie musiała zostać w szpitalu przez następny czas. Możliwe są objawy takie jak niepełnosprawność lub utrata pamięci. Jeżeli okaże się tą pierwszą tragedią, zrobimy wszystko, aby rehabilitacje pozwoliły jej dość do pełni siebie. W drugim przypadku również potrzebny będzie czas aby dziewczynka doszła do zdrowia.-

Nie mogłem w to uwierzyć. Jestem pewny że momentalnie zbladłem, ale nie pozwoliłem emocją przejąć nade mną kontroli.

-W takim razie kiedy dowiemy się jaki posiada uraz?- Zapytałem najbardziej chłodnym głosem jakim mogłem.

-Zaraz po przebudzeniu dziewczynki zbadamy ją, i przekażemy państwu informację.

-W takim razie dziękuję.-odpowiedziałem- Czy potrzebuje mnie pan jeszcze?

-Tak, prosiłbym pana, o podpisanie paru dokumentów.-Odpowiedział lekarz.

-Oczywiście.

                                                                      KILKA DNI PÓŹNIEJ.....

                                                                            POV: Willa


Byliśmy w szpitalu przez tydzień, a Hailie nadal się nie obudziła. Wszyscy bardzo to przeżywaliśmy. Dziewczynka może być niepełnosprawna? Nie mogłem w to uwierzyć. Siedzieliśmy obok łóżka malutkiej aż przyszedł do nas Vincent, oznajmując że musze pojechać z nim do organizacji. Bardzo niechętnie opuściliśmy Hailie i wyjechaliśmy na następne 4 dni.


                                                                            POV: Shane'a 

Jeden dzień po wyjeździe Willa i Vince'a siedzieliśmy w szpitalu grając na laptopie gdy Hailie zaczęła się kręcić. Dylan się poderwał i podbiegł do niej z prędkością światła. Ja z Tony'm zaraz za nim. Dziewczynka jednak się nie obudziła. Pielęgniarka powiedziała że mamy mieć na nią oko, ponieważ jej serce bije w nieregularnym tempie. Obserwowaliśmy ją przez cały dzień aż nadszedł wieczór więc spróbowaliśmy się położyć.

W nocy obudził mnie długi pisk maszyny podłączonej do Hailie. Wstałem od razu i podbiegłem do niej. Ona była cała blada. Nie oddychała.

-Dylan! Tony! Obudźcie się!-Wrzasnąłem. Z oczu trysnęła mi fala łez.

Dylan nie obudził się od razu, ale gdy doszło do niego, co się działo, podniósł się gwałtownie i pobiegł po lekarzy. Tony jak to Tony oczywiście miał mnie w dupie więc szturchnąłem go, krzycząc mu do ucha:

-Kurwa, Tony, Hailie nie oddycha!-

 Mój bliźniak poderwał się i odepchnął mnie na bok by przedostać się do dziewczynki. W tym momencie do sali wbiegło z dwóch lekarzy i parę pielęgniarek. Gdy stan Hailie się polepszył, położyliśmy się z powrotem. Rano było bardzo spokojnie. Nadal przeżywałem fakt, że w każdej chwili moja kochana siostra może umrzeć. Popołudniu pojechałem po chińszczyznę i przywiozłem ją do szpitala. W trakcie spożywania pierwszego posiłku od wczoraj (co jest do mnie niepodobne) Hailie zaczynała się budzić. Przybiegliśmy do niej natychmiast i gdy otworzyła oczy, drgnęła a z oczy poleciały jej łzy.

-Hej, dziewczynko, jak się czujesz?- Zapytał Dylan najmilej chyba na świecie.

Dylan przysiadł obok niej na łóżku, ale ona od razu się odsunęła. Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą bo oznacza to że nie jest niepełnosprawna. Po chwili jednak, Dylan spojrzał na nas niepewnie, i wtedy uświadomiłem sobie co to znaczy. Wymieniłem z Tony'm przerażone spojrzenia. Czy Hailie straciła pamięć? Ona tylko patrzyła na nas wytrzeszczonymi oczami. Pomyślałem, że może nie jest tak źle, i że dziewczynka ma po prostu straszną traumę. Chciałem ją uspokoić ale ona mnie uprzedziła.

-K-kim wy j-jesteście?- Zapytała przerażona.

ZAMARŁEM.


Rodzina MonetWhere stories live. Discover now