Miliony

285 10 13
                                    

                                                                  *rok później*

                                                                    Hailie

-Myślisz że to jest dobry pomysł?- uniosłam brwi nieprzekonana.

-Jestem tego pewna- odparła z uśmiechem ustawiając kamerę.

-Wydaje mi się że to nie wyjdzie- przyznałam- Nawet jeżeli to zrobię i będę popularna, to założę się że na to nie spojrzą- wykrzywiłam twarz w grymasie.

-Sprawdźmy. Nie trać nadziei- odparła i stanęła za kamerą.

Julia wymyśliła, że jeżeli nie mogę skontaktować się z braćmi, to może uda mi się sprawdzić że mnie zauważą. Postanowiła (bez mojej wiedzy) że przygotuje mi ,,miejsce,, do nagrywania i śpiewania. Wywracałam dzisiaj oczami częściej niż w całym swoim życiu. Po pierwsze; nie mam talentu. Po drugie; kto niby będzie to oglądał. Po trzecie; po jaki ciul moi bracia Monet będą oglądać vlogi randomowej nastolatki.

Julii jednak nie interesowały moje wymówki. Od dawna chciała mnie nagrać. Stworzyła mi nawet kanał: ,,Hailie Monet,,. (Kto by się spodziewał)

-Dobra, odbębnię swoje i się zmywam- stwierdziłam zerkając na zegarek- Zaraz muszę być w robocie.

-Popołudniu?- zdziwiła się moja współlokatorka.

-Chcę troszkę więcej zarobić. Biorę tyle roboty ile się da- oznajmiłam- Obliczyłam że wtedy do osiemnastki uzbieram na wyjazd.

-No dobra, dobra- pośpieszyła mnie- To sobie coś śpiewnij i spadaj- zaśmiała się.

Uśmiechnęłam się sztucznie do kamery i zaśpiewałam cicho Blood in the water. Uwielbiałam tę piosenkę. Julia miała banana na twarzy, ponieważ udało jej się mnie namówić. Po roku. Ale jednak. 

Pomachałam do sprzętu i zebrałam się do pracy. Przejrzałam się w lustrze. Nie widziałam braci prawie półtora roku. Troszkę się zmieniłam od tego czasu. Włosy i oczy znacznie mi pociemniały, i zaczęłam inaczej się ubierać. I chyba jeszcze twarz mi się troszeczkę wydłużyła. Tak czy siak, wyglądałam inaczej.

                                                ~~~~~~~

Jak zwykle wróciłam wieczorem, styrana robotą. Weszłam pod szybki prysznic i wślizgnęłam się do pokoju, w którym zastałam osłupiałą Julię.

-Wszystko gra...?- zapytałam i położyłam dłoń na jej ramieniu.

Julia wgapiała się w monitor. Podążyłam za jej spojrzeniem. Zamarłam. 6 milionów wyświetleń i 2 miliony like' ów. Zamarłam.

-I to tylko w dwie godziny- powiedziała cicho.

-CO?!- wrzasnęłam- SERIO?!

-Mhm- odparła cicho.

-Ale jak...?

-Mówiłam że masz talent- uśmiechnęła się.

-Co teraz?- patrzyłam na rosnące liczby na ekranie jak zaczarowana.

-Teraz, moja droga, zostaniesz gwiazdą internetu.

                                                             *Miesiąc później*

Nie mogłam w to uwierzyć. Stałam się tak popularna, że zarabiałam na platformach społecznościowych. Nie musiałam chodzić do pracy. Zaczęłam nagrywać z Julią na Youtube. Miliony fanów prosiło o więcej i więcej. Ale żaden z moich braci się nie odezwał. Chciałam by to zobaczyli, napisali lub odpisali (bo do nich pisałam) ale nic z tego się nie działo. Straciłam nadzieję. Zamiast tego rozpoczęłam życie influenserki.

                                                                  POV: Shane'a

Przeglądałem instagrama w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Każda inna apka została już przejrzana. Od zaginięcia Hailie minęło półtora roku. Już nic nie zrobimy. Każdy z nas się poddał. Nawet Vince. Za to u Dylana stwierdzono depresję. Ja i Tony się jeszcze trzymamy. Willowi kompletnie odbiło, i trenuje godzinami. Wychodzi pobiegać rano, a wraca wieczorem. Rozsypaliśmy się na kawałeczki.

Nagle przez ekran przemknęło mi interesujące mnie imię i nazwisko. Hailie Monet. Wszedłem na konto i się zawiodłem. Kolejna osoba podszywająca się pod Hailie. Mam dość. Przeszukiwałem dalej, i znalazłem kolejne konto ,,naszej siostry,,. Tego już nie sprawdziłem. Nie dopuściłem do siebie nadziei.

                                                       *cztery miesiące później*

                                                                   Hailie

Stałam się tak popularna, że Julia urządzała mi spotkania z fanami. Byłam tym przytłoczona. Jak co sobotę leżałam w dresie na piętrowym łóżku i przeglądałam różne strony gdy trafiłam na taką zakładkę:

                                                 ,, Słynna Perełka Monetów zaginęła. Czy żyje?,,

Kliknęłam w to od razu chcąc dowiedzieć się jakie plotki krążą na mój temat. 

    ,,Perełka Monetów zaginęła rok temu. Wszyscy uważają że nie żyje. Ale czy na pewno? Ludzie Monetów nadal przeczesują wszystkie stany po kolei ale nadal nie znaleziono młodej Hailie Monet. Jej bracia się załamali,,

Wybałuszyłam oczy. Zwykle takie artykuły nigdy nie ujrzały światła dziennego. Nie mogły. Vincent zawsze coś z tym robił. Czemu teraz odpuścił?!

Miałam dość. Po prostu dość. Odszukałam na telefonie zdjęcie z moimi braćmi i zamazałam im twarze (by nikt się nie dowiedział że to ja jestem perełką Monetów) i wrzuciłam je na moje profilowe. Muszę im dać jakiś znak.

                                   ~~~~Kolejne miesiące później~~~~

Mój pierwszy w życiu koncert. Szlak niech trafi tą Julię, która znowu ustaliła to za moimi plecami. Nie zamierzam angażować się w takie wielkie akcje.

                                                ~~~~~~

Tak właśnie znalazłam się na scenie. Bombardowana milionami spojrzeń. Śpiewałam sobie kulturalnie popularne piosenki i remixy. Po tym koszmarze uciekłam z galerii w której się to odbywało. Mam dość.

----------------------------------------------------------------------

Hejka, sorry za takie szybkie przejścia i słaby tekst ale muszę czymś zapełnić rozdziały. Mam nadzieję że zrozumiecie.

Dzięki i Pozdrawiam <333

Rodzina MonetWhere stories live. Discover now