XVII

624 17 7
                                    


✧・゚: *✧・゚:*

Minął tydzień od operacji Oliwiera, chłopak czuję się dobrze, tylko jedyne co je, to musy i kaszki dla dzieci.  Podpisałam już umowę i przeprowadziłam się do nowego mieszkania. Co do genziaków, coś wiedzą, ale nie do końca, chyba myślą, że dopiero ze sobą kręcimy. Dziś z Olim idziemy do rage roomu, obojgu z nas się to przyda.

- Jaram się- powiedziałam wchodząc do budynku.

- Fajna randeczka, co?- zapytał zadowolony.

- Nie- zaśmiałam się.- Potem ci mieszkanie pokażę. Zawaliste jest- dodałam.

- No właśnie, masz je od ponad tygodnia, a mnie nie zaprosiłaś- dłońmi zrobił gest noża w serce.

- Może dlatego, że leżałeś w szpitalu? Ale masz rację, to nic nie zmienia i jestem okropną dziewczyną.

Kostek załawtwił coś z panem z obsługi, który po chwili zaprowadził nas do naszego ,,pokoju". Było tam dużo sprzętu AGD, różnych szklanych butelek i ztarych mebli. Po instrukcji od mężczyzny z personelu, ubraliśmy ciuchy i okulary ochronne.

- Wyglądamy jak zjeby- powiedziałam patrząc na nasze stroje.

- Ty tak, ale ja nie- odpowiedział.

- No bardzo- zaśmiałam się.

Podczas rozwalania rzeczy z pokoju, świetnie się bawiliśmy, ciągle żartowaliśmy i się wygłupialiśmy.

- Musimy częściej tam jeździć- podsumował,
gdy wsiedliśmy do jego samochodu.

- Totalnie. Jak jesteś głodny to mam w mieszkaniu jakieś musy.

- Już lepiej jest i mogę jeść normalnie, tylko zakaz alkoholu i wiadomo, palenia- wytłumaczył.

- No to świetnie. Co byś zjadł?- zapytałam.

- Cokolwiek, może pizza?- zaproponował.

- Mrożona może być? Strasznie mi się nie chce czekać.

- Ta, nie ma różnicy jak dla mnie.

- No to jedziemy do mojego mieszkanka- mówiłam zadowolona.

~~~

Mieszkałam prawie w centrum, więc powrót z jakiegokolwiek miejsca, zajmuje max pół godziny.

- Miałaś rację, zawaliście tu masz- powiedział rozglądając się po pomieszczeniu.- No i wszędzie masz blisko.

- Tak mi się tu podoba, tylko szkoda, że sama jestem- westchnęłam.

- Będę przyjeżdżał do ciebie, oczywiście jeśli chcesz.

- Nie, tylko nie to. Będziesz przyjeżdżał, co ja teraz zrobię?- zaśmiałam się rzucając się na kanapę.- Wstawisz pizze? Zmęczona jestem.

- A ja nie? Miałem operację niedawno- położył się obok mnie.

- Japierdziele okropny jesteś- westchnęłam wstają i idąc do kuchni. Wstawiłam mrożone danie do piekarnika i wróciłam do chłopaka. 

From Foe to Flame | KostekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz