✧・ ゚: *✧・゚:*Gdy się obudziłam, zauważyłam, że Oliwier nie leży obok mnie. Spojrzałam na telefon, było po dwunastej, miałam kilka wiadomości od Nel, jednak najpierw chciałam znaleźć kostka.
Wchodząc do salonu, na stole zauważyłam bukiet tulipanów i małą karteczkę z napisem:
,, Przepraszam, że wyszedłem, ale mam nagrywki:(
Bardzo Cię kocham
Oli"Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, byłam naprawdę szczęśliwa, że mam takiego chłopaka. Niby nic wielkiego, jakieś kwiaty za dwie dychy i kartka z wyjaśnieniami, a jednak przecież nie musiał tego robić.
- Siema- powiedziałam dzwoniąc do przyjaciólki.
- Widziałaś, co ci pisałam?- zapytała pobudzona.
- Właściwie to nie i...
- Kurwa Maciek wyruchał jakąś czternastkę!- wykrzyczała.- I normalnie filmik z tego nagrał i będzie miał sprawę.
- Znowu?- zapytałam zdziwiona.- Przecież zanim z nim byłam, obracał jakąś laksę, też nie była legalna. Nie będzie siedział, bogaci rodzice na to nie pozwolą.
- Teraz jest nagranie, no i nie wiem, czy tak łatwo będzie mu z tego wybrnąć. Wiedziałaś, że przespał się z dzieckiem, a i tak z nim byłaś?!
- Nie chcę o tym mówić- odpowiedziałam.- Potem zadzwonię, pa.
Spojrzałam na siebie w lustrze, zobaczyłam wielkie wory pod oczami, i norlamnej wielkości źrenice... nie byłam pod wpływem już od bardzo dawna, ale dlaczego nie miałabym tego zmieniać? Wiedziałam, że gdzieś w mieszkaniu mam xany, ale to nie wystarczy. Chciałam więcej, chciałam znowu być na haju... to uczucie nadchodzi nagle. Chwila, w której puls spowalnia. Przy każdym oddechu wydchamy cały tlen z płuc. Wszystko zamiera... serce, płuca, a na koniec mózg. Uczucia marzenia i wspomnienia znikają. A potem nagle... znów dajesz im powietrze i życie. Gdy zdarzało mi się to pierwszy raz, ze strachu chciałam wzywać pogotowie, trafić do szpitala i przeżyć dzięki maszyną. Ale nie chciałam wyjść na debilkę. Potem chciałam już tylko tego... dwóch sekund nicości.
Ogarnąć dilera w cale nie jest tak trudno jak się wydaje, wystarczy mieć brata ćpuna, który na chwilę pożyczy ci odblokowany telefon.
DARMOZJAD😬:
mg wpasc?SKIBIDI BRACISZEK🗿:
jasne
cos sie stalo?Wiem, że nie powinnam tego robić, wiem, że narkotyki mnie zniszyczyły, ale co z tego?
W domu brata byłam po trzydziestu minutach, wiedziałam, że nie posiedzę tam długo, chciałam tylko numer do dilera.
- Hej- powiedziałam wchodząc do mieszkania brata. Czując silną woń marihuany, poczułam się jak kiedyś, całe moje ciało spięło się, by po chwili całkowicie się rozluźnić.
- Siema- z głębi domu słyszałam wiele rozmów, co oznaczało, że Mati nie był sam.- Coś się stało?
- Nie, po prostu nie miałam z kim pogadać, a nie chce sama być, no i dawno się nie widzieliśmy. Nie przeszkadzam wam?
