XXX

384 18 14
                                    



✧・ ゚: *✧・゚:*

Leżałam na torsie Oliwiera, bicie jego serca uspokajało mnie, mimowolnie synchronizowałam nasze oddechy, które dalej były przyśpieszone.

- Prawie spuściłem się w te jebane bokserki, gdy cię palcowałem- zaśmiał się Kałużny.

- Dawno nie było mi tak dobrze, serio- przejechałam paznokciem po klatce piersiowej chłopaka, pozostawiając na niej czerwony ślad.

Nagle poczułam jak z mojego nosa cieknie stróżka krwi, którą szybko starałam się zetreć.

- Jesteś na procach?- zapytał zawiedziony.

- No tak, ale to tylko kokaina- podniosłam się do pozycji siedzącej, nie mogłam spojrzeć mu prosto w oczy.

- Tylko? Kurwa myślałem, że wczoraj sobie wszystko wyjaśniliśmy. Kiedy to wzięłaś, przecież cały czas byłem przy tobie.

- To z wczoraj- odpowiedziałam bez namysłu, lekko się przy tym uśmiechałam. Myślałam, że mogę z tego zażartować, że oboje złapaliśmy do tego dystans.

- To cię kurwa bawi?- wstał z łożka. Nie mogłam być poważna, kiedy widziałam go nagiego mówiącego coś o dragach, gdy sama na nich byłam.- Nie chcę cię widzieć, jeżeli nie przestanie mówić prawdy, bo mam już tego dość i nie jestem jebanym kretynem, by uwierzyć ci, że kokaina trzyma się przez całą zasraną noc.

- Oliwier- szybko spoważniałam, złapałam go za rękę, by został, jednak chłopak zabrał ciuchy i wyszedł z pokoju, po kilkunastu sekundach usłyszałam zamykanie głównych drzwi.
Nie zatrzymałam go przy sobie...

Do moich oczu napłynęły łzy, jestem kurwa jebaną ćpunką.

- Nel błagam przyjedziesz- mówiłam zapłakana do telefonu.- Kurwa potrzebuję cię. Bardzo.

- Już wsiadam w samochód, ale wiesz, że przynajmniej pięć godzin mi to zajmie- w jej głosie było słychć żal.- Co się stało?

- Nie chce teraz o tym mówić- spojrzałam na swoje podrapane uda.- Pokłóciłam się z Oliwierem i to bardzo.

- Dobra, wiesz co, pojadę pociągmiem, o wiele szybciej będzie. Trzymaj się kochana- wysłała buziaczka do słuchawki i rozłączyła się.

Z szafki obok łóżka wyjęłam strzykawkę i mały słoiczek z morfiną. Kilka razy uderzyłam w nadgarstek, by żyły były bardziej widoczne i wstrzyknęłam nakotyk do krwioobiegu. Niemal od razu poczułam działanie opiatu, smutek zszedł z mojego ciała, a myśli skupiły się na oddychaniu, które była bardzo ciężkie.

LIlKAA🤯:
chcesz do mnie pyjechsc
na godzine

ERYK😈:
jasne
daj mi 10 minut

Czekanie na chłopaka okropnie mi się dłużyło, jednak tak jak napisał, był równo po dziesięciu minutach.

- Co ci?- zapytał na wejściu.

- Jestem porobiona- odpowiedziałam, skoro Oli i tak już wie, to nie mam po co tego ukrywać.

- Lila- westchnął.- Wiesz, że nie powinnaś?

From Foe to Flame | KostekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz