✧・゚: *✧・゚:*Od tej dziwnej sytuacji minął tydzień i i pomimo moich obaw, pomiędzy mną a Oliwierem wszystko jest takie samo, to znaczy, jeszcze kilka razy doszło do naszego zbliżenia, ale żadno z nas nie porusza tego tematu. W międzyczasie wróciły genziaki, wydaje mi się, że Bartek coś wie, ciągle do mnie wypisuje, o to kiedy wyjdę gdzieś z nim i kostkiem.
BARTEK🫡:
wpadniesz do domu g
nudt w chuj
i dawno sie nie widzielismy wsmLilaa🤓:
dom g? 🤨
zupelnie nie podejrzane
ze nie mozemy sie u cb spotkac
ale tak przyjede
bede za 15 minut~~~
- Hej Lila- przywitała się siedząca na kanapie Pola.
- Cześć- powiedziałam rozglądając się po pomieszczeniu.- A gdzie Bartek?
- Chyba z Oliwierem siedzi- odpowiedziała Maja, a ja udałam się we wskazane przez nią miejsce.
Przechodząc obok pokoju kostka, usłyszałam rozmowę jego i Kubickiego, podczas której wielokrotnie padło moje imię.
- Możecie przestać mnie obgadywać?- zaśmiałam się wchodząc do pokoju.- Ale tak na poważnie, co ja?
- Nic- odpowiedział zmieszany Oliwier.
- Dobra, dobra, a po co miałam przyjeżdżać?- pytając spojrzałam na Bartka.
- Dawno się nie widzieliśmy i pomyślałem, że się spotkamy- powiedział.
- Akurat tutaj?- zapytałam podejrzliwie, dobrze wiem, że dziś nie było żadnych nagrywek, by Kubicki miał jakikolwiek pretekst do tego, aby usprawiedliwić wybrane przez niego miejsce spotkania. Po minie chłopaka wywnioskowałam, że nie zamierza wypowiadać się w tym temacie.- To co byś proponował?
- Skatepark? Ostatnio fajnie było- powiedział patrząc na kostka.
- Czyli idziemy we trójkę?- zapytałam i tak znając już odpowiedź.
- No, tylko na pewno skatepark? Pamiętasz o czym ostatnio rozmawialiśmy, a tam na sto procent będzie dużo osób- wtrącił Oliwier.
- Racja.
- Mogę wiedzieć o co chodzi?- powiedział Bartek.
- Po prostu ludzie piszą, że jestem dziwką i w ogóle to jestem z kostkiem i się puszczam i lepiej, żebym umarła- wytłumaczyłam.
- To słabo... ale może, gdy ja z wami będę, nikt nie będzie tak myślał.
- Jak dla mnie to można spróbować, tylko, że te słowa są kierowane do Lili, więc niech ona zadecyduje.
- Dobra, idziemy! Nie mogę się przez nich ograniczać- praktycznie wykrzyczałam, byłam zadowolona, bo serio poczułam jakąś wewnętrzną chęć pójścia tam.
~~~
- Robicie coś jutro?- zapytał prowadzący samochód Bartek.