Oliwier KałużnyMam ogromnie wyrzuty sumienia związane z tym, że nie zauważyłem nawrotu brania przez Lile, jestem jej chłopakiem i powinienem był zorientować się z tym od razu. Jeszcze fakt, że zostawiłam ją samą, niby napisała mi, że spotyka się z Antkiem z wakacji, jednak w żaden sposób mnie to nie uspokaja. Gdy dzwoniłem do dziewczyny, słyszałem tylko, że rozmówca jest niedostępny.
Oliwier:
siema stary
lila jest u cibie co nie?
nie chce byc jakis toksyczny
ale chyba my wylaczony telefon
i torche sie martwie
wiec jak mozesz to powiedz jej
zeby napisala chociazAntek:
dobra
daj mi 5 minutTe przysłowiowe ,,pięć minut" zamieniło się w jebane pół godziny.
- Hej- usłyszałem po odebraniu telefonu, głos dziewczyny był łamliwy.- Przepraszam, telefon mi badł i musiałam czekać, żeby się podładował.
- Ćpałaś?- zapytałem zawiedziony.
- To nie istotne, wiesz, że spotkałam takiego Maćka, no i on jest tatuatorem i wytatuowałam sobie twoje imię!- wykrzyczała zadowolona.- Masz może czas? To wpadnij wiesz jak fajnie tu jest?
- Wyślij adres, przyjadę po ciebię- powiedziałem, po czym się rozłączyłem. Byłem zły i zawiedziony, wiem, że uzależnienie to nic łatwego, ale jak ona przedawkuje, nie wiem czy sobie wybaczę.
~~~
W mieszkaniu Antka byłem jak najszybciej mogłem, w którym było strasznie dużo ludzi, praktycznie nikogo nie znałem,po prostu rozglądałem się Lilą.
Po kilku minutach szukania jej po całym piętrze, zauważyłem ją w towarzystwie kilkunastu osób, których komplenie nie kojarzyłem.
- Lila- złapałem dziewczynę za ramię.- Kurwa przecież ty ledwo stoisz. Odwiozę cię do ciebie, dobrze?
- Proszę, zostańmy jeszcze- złożyła błagalnie ręce.- Zobacz, to jest Maciek, przed chwilą waliłam z nim krack- na te słowa spojrzałem na nią zawiedziony, a dziewczyna zamilkła- Patrz- odezwała się po chwili, podwijając rękaw ukazując nadgarstek, na którym miała wytatuowane moje imię, co z jednej strony było bardzo urocze, a z drugiej bezmyślne.- Zrobisz sobie z moim?
- No nie wiem, w sumie to- zawachałem się- dobra kurwa robie- na te słowa dziewczyna szerojo się uśmiechnęła.
Pomimo, iż na początku byłem sceptycznie nastawiony do tatuowania sobie imienia kogokolwiek, na dodatek w widocznym miejscu, jednak gdy zobaczyłem jak Lila cieszy się na widok czterech liter, które składały się w jej imię, wszystkie wątpliwości zniknęły.
- Dalej chcesz wracać?- zapytała zerując napój ze szklanki.
- Możemy zostać- westchnąłem.- Ale nie bierz już nic, proszę.
- Okej- złapała mnie za rękę i pociągnęła w nieznaną mi stronę.- Jesteś samochodem?
- Ta- odpowiedziałem, znając kolejne pytanie.- Serio nie mam ochoty pić.
- No proszę, jedno piwo, perła jest, a no i gadałam z Antkiem, mogę zostać na noc, bo i tak nie miałam zamiaru wracać do siebie i jestem pewna, że ty też możesz zostć- namawiała mnie.