XXXII

401 20 9
                                    


✧・ ゚: *✧・゚:*

Noc spędziałam na rozmowach z Oliwierem, chłopak był spokojny i nie wydawał się już zły na moje poprzednie akcje. Obiecałam sobie i mu, że trochę przystopuje z ćpaniem, jednak wzięta przeze mnie amfetamina będzie trzymała mnie z tydzień, może dwa.

Obudziłam się z dziwnym spokojem, którego dawno nie czułam. Widząc, że kostek jeszcze śpi, weszłam na tik toka, scrollując główną zobaczyłam dosyć smutny filmik, że mężczyźni tylko raz w życiu– na swoim pogrzebie, co niestety jest prawdą.

Po cichu wyszłam z pokoju Oliwiera, by na pewno go nie obudzić.

- Lila!- usłyszałam szczęśliwą Polę.- Super cię widzieć- powiedziała uśmiechnęta.

- Hej! Mogę zabrać ci szczoteczkę do zębów?

- Jasne- odpowiedziała, prowadząc mnie do swojego pokoju.- Pogodziliście się?

- Tak, wczoraj wszystko przegadaliśmy i już jest dobrze, przynajmniej tak myślę- wytłumaczyłam.

- To dobrze, bo przez oststnie kilka dni, ciągle siedział u siebie w pokoju i chyba czułam trawę.

- Właśnie wiem, że słabo z nim było...

Po rozmowie z Polą i lekkim ogarnięciu się, wyszłam na spacer, podczas którego chciałam zakupić kwiaty mojemu chłopakowi. Idąc przez planty spotkałam Eliota, był mocno porobiony.

- Kurwa Eli, co ty odpierdalasz?- zapytałam próbując utrzymać go na nogach.

- Każdy... ale to kurwa każdy mógłby mnie o to zapytać, ale nie kurwa ty- mówił z pretensją w głosie.

- Co ja ci takiego zrobiłam?

- Nie odzywałaś się z pięć dni, kurwa myślałem, że przedawkowałaś- praktycznie wykrzyczał, a ja pomyślałam, że to kolejna osoba, mówiąca mi o tym, więc może faktycznie jest coś na rzeczy.

- Wiem i przepraszam. Pokłóciłam się z Oliwierem, ale nie chce teraz o tym rozmawiać i w żaden sposób toże byłam na haju, cię nie tłumaczy. Odprowadzę cię do domu- złapałam chłopaka za rękę.

Odprowadziłam Eliota do mieszkania mieszkania Mateusza, ponieważ nie chcę mieć go na sumieniu, a dobrze wiem, że mój brat się nim zajmie.

- Dzień dobry- powiedziałam wchodząc do pokoju Oliwiera, kostek właśnie wychodził z łazienki.

- Byłaś gdzieś?- zapytał przecierając oczy.

- Tak, na mieście i kupiła ci kwiatki!- uśmiechnęłam się, podając mu bukiet.- Bo wiesz, ja jestem Lila a to są lilie- tłumaczyłam.

- To kochane, ale jest jakiś powód?- zapytał zdziwiony.

- Właściwie to tak, jak rano się obudziłam, to zobaczyłam takiego giga smutnego tik toka, że faceci dostają kwiaty tylko na swoich pogrzebach i zrobiło mi się fest przykro. Więc teraz możesz spodziewać się ich częściej. A i kurwa nie zgadniesz kogo spotkałam! Mocno naćpanego Eliota. Trochę go ogarnęłam i oddałam w ręce Matiego.

- Kolejny powód dla którego chcę, żebyś przestała brać- powiedział zniesmaczony.

- No ta... ale wiesz jaki głód jest ciężki. Nie ma chuja, że skończę z tym z dnia na dzień. Co najwyżej nie będę w ciągu.

From Foe to Flame | KostekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz