TW: ten rozdział zawiera scenę przemiany, która może wydać się niektórym czytelnikom niepokojąca, zalecam ostrożność
Pełnia
Po rewelacjach, które zaserwował jej Leon, Julie przez następne dni nie czuła się na siłach, żeby mierzyć się z wilkołakami. Wychodziła z pokoju tylko do kuchni, by zgarnąć coś do jedzenia, a potem szybko do niego wracała. Tam, leżąc na łóżku i gapiąc się w sufit, rozmyślała o wszystkim, co się wydarzyło.
Ojciec nigdy nie przyznał, że wypadek nie był bezpośrednią przyczyną śmierci mamy, ale im dłużej o tym myślała, nie potrafiła wymyślić racjonalnego powodu jego milczenia. Gdy to się stało, były z Ally już na tyle dorosłe, żeby wszystko zrozumieć. Nie musiał ich chronić. Ostatecznie doszła do wniosku, że był po prostu samolubnym gnojem, bo na pewno nie zależało mu na ich dobrym samopoczuciu.
W dzień pełni księżyca usłyszała na podwórzu hałas, a potem podniesione głosy dochodzące z parteru. Przez chwilę nasłuchiwała, ale wilkołaki przekrzykiwały się jeden przez drugiego i nic nie rozumiała. Pomyślała, że musiały wszystkie przyjechać do domu Wrightów, żeby wspólnie przejść przez pełnię, i nie podobało się jej to. Cała sfora w jednym miejscu. Znowu mogła paść ofiarą ich docinków. Kolejny powód, żeby stąd nie wychodzić, pomyślała gorzko.
Podniosła się do pozycji siedzącej, kiedy ktoś zapukał. Zmarszczyła czoło. Czasami żałowała, że nie miała wyczulonych zmysłów, mogłaby wtedy łatwo sprawdzić, kto stał po drugiej stronie.
– Proszę.
Do pomieszczenia weszła Greta, a zza jej nóg wychyliła się Lily. Wystrzeliła jak z procy i wgramoliła się na łóżko, bez pytania biorąc z talerza kanapkę z serem i szynką, którą Julie przygotowała sobie wcześniej.
– Cześć, Julie – powiedziała kobieta, zamykając za sobą drzwi. – Przyszłam cię prosić o przysługę.
Dziewczyna otworzyła szeroko oczy, niepewna, czy się nie przesłyszała. Wskazała na siebie palcem, mrugając.
– Mnie? O przysługę?
Greta pokiwała głową. A co ja mogę zaoferować? – pomyślała Julie. Zanim zdążyła jednak zadać to pytanie na głos, wilkołaczka usiadła na krześle i zwróciła się do niej łagodnym, przyjacielskim tonem.
– Czy zaopiekujesz się Lily podczas pełni?
Arden znowu zamrugała zaskoczona. Przez chwilę wpatrywała się w nią szeroko otwartymi oczami, które zaraz przeniosła na uśmiechniętą Lily, z zapałem konsumującą chleb. Ser i szynkę zdjęła i trzymała osobno w drugiej dłoni.
– Nie rozumiem – wyjąkała Julie.
– Lily jest za mała, żeby zostać sama. Jak wiesz, jeszcze się nie przemienia. Do tej pory ktoś z nas z nią zostawał, ale pomyślałam, że skoro ty i tak zostaniesz w domu, to może mogłabyś rzucić na nią okiem. W ten sposób nikogo nie ominie pełnia.
CZYTASZ
Ślepak | ZAKOŃCZONE
WerewolfOjciec Juliette dokonuje wymiany: jego najstarsza córka w zamian za informacje. W ten sposób dziewczyna trafia w ręce Leona - alfy, który próbuje umocnić swoje stado. Leon nie wie jednak, że został oszukany, a jego nowa Luna nie jest do końca tym, z...