19. Zemsta

2.2K 152 43
                                    

Cześć :)

Dziękuję za ponad 3 tys. wyświetleń! Dziękuję również za wszystkie gwiazdki i komentarze, które zostawiacie pod rozdziałami, czytam je i bardzo się z nich cieszę.

Dzisiejszy rozdział może się niektórym wydać niepokojący, więc zalecam ostrożność.

TW: pobicie

TW: pobicie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zemsta

Widziała ich.

Widziała, jak wrócili z lasu. Mimo że padał deszcz, byli roześmiani. Wyglądali na takich szczęśliwych! Zazdrość ścisnęła żołądek Giny. Stała na drodze, pozwalała kroplom spływać po twarzy, ramionach, dekolcie. Przemokła do suchej nitki. Patrzyła, jak luna i alfa wchodzili do domu Wrightów. W pewnym momencie ich ciała się zetknęły, żadne z nich się nie odsunęło.

Blakey ścisnęło w dołku.

To ślepak. Leon powinien się wystrzegać dotykania tej dziewczyny. Powinien wystrzegać się wielu rzeczy związanych z nią. Nie mógł się interesować Juliette, nie mógł jej pożądać. Ginę brało na wymioty na samą myśl.

Chciała z nim porozmawiać, ale kiedy ich zobaczyła, zrezygnowała z tego pomysłu.

*

Padało jeszcze przez dwa dni, ale Gina i tak przychodziła pod dom Wrightów, żeby obserwować Juliette. Dziewczyna nie wychodziła, jednak to nie powstrzymywało wilkołaczki. Nie bała się o to, że zostanie zauważona, powietrze pachniało deszczem i mokrą ziemią, co maskowało jej zapach. Poza tym wcześniej często bywała w tej okolicy, nikt więc nie zwróciłby na to specjalnej uwagi.

Trzeciego dnia pogoda się poprawiła. Przyczajona między drzewami Gina patrzyła, jak Juliette zbiega z werandy i kieruje się do lasu. Przez chwilę się nie wychylała, pamiętała, że Leon nakazał Troyowi pilnować ślepaka. Spodziewała się więc, że kundel zaraz gdzieś się pojawi. Jednak tak się nie stało, co dało Blakey do myślenia. Ostrożnie wyszła ze swojego ukrycia i pobiegła za Arden.

Nikt jej nie pilnował.

Gina parsknęła.

Ślepa luna dostawała coraz więcej swobody. Nie powinno tak być. Dziewczyna powinna siedzieć zamknięta w pokoju, pod stałą kontrolą. Sfora musiała wiedzieć, co robiła, gdzie i z kim. Od tego mogło zależeć ich przetrwanie. Tymczasem proszę, Leon całkiem upadł na głowę, pozwalając Arden wałęsać się samopas po lesie.

Blakey podążała za nią w pewnym oddaleniu. Słyszała kroki na dróżce, czuła zapach spoconego ciała. Obrzydlistwo, pomyślała. Ona sama nie zdążyła się jeszcze zmęczyć. Myśl, jak słaba była Juliette, sprawiała, że Ginie robiło się niedobrze i ogarniała ją złość. Jakim cudem ta pokraka w ogóle zwróciła na siebie uwagę Leona? Nie potrafiła zbyt długo wytrzymać, biegła, ale tętno szybko jej skoczyło, a oddech przyspieszył. To było żałosne.

Ślepak | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz