12. Wycieczka niepewności

2.5K 148 42
                                    

Cześć :)

Dzisiaj fajny rozdział, trochę luźniejszy. Wreszcie też wychodzimy z domu Wrightów i możemy odetchnąć świeżym powietrzem.

Co Wy na to, żeby w sobotę na Dzień Dziecka wrzucić jeszcze jeden rozdział?

Co Wy na to, żeby w sobotę na Dzień Dziecka wrzucić jeszcze jeden rozdział?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wycieczka niepewności

Zza ściany dochodziły hałasy, przez które Juliette nie mogła zasnąć. Słyszała wyraźnie pojękiwania, pomrukiwania i skrzypienie łóżka. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co się działo. Gina znowu została na noc. Już wcześniej Arden odkryła, że dziewczyna tu nie mieszkała – nie sposób zresztą było to przeoczyć – ale kiedy już nie wracała do siebie, spała w sypialni Leona. Chociaż „spała" to chyba za dużo powiedziane, Julie właśnie usłyszała huk, jakby coś ciężkiego zwaliło się na podłogę.

Przeraziła się nieco, gdy zapanowała cisza. A potem wzdrygnęła, kiedy dźwięki ponownie rozbrzmiały. Gina była tej nocy wyjątkowo głośna, jakby wszystkim dookoła chciała dać do zrozumienia, że to do niej należy Leon.

Julie czuła zażenowanie. Zachowywali się skandalicznie. W domu były inne osoby, w tym dziecko, a oni nie dość, że hałasowali, to jeszcze krzyczeli do siebie sprośne teksty. A poza tym na samą myśl o tym, co działo się w pokoju obok, Arden oblewała się rumieńcem. I wcale jej się to nie podobało. Niechętnie, ale musiała przyznać, że trochę im zazdrościła. Miała dwadzieścia trzy lata, jednak nie uprawiała jeszcze seksu. Pomimo całej swojej niechęci do starszej córki, Timothy bardzo pilnował, żeby nie zrobiła niczego głupiego. Stała kontrola sprawiła, że dziewczyna sama przestała chcieć nawiązywać bliższe relacje z rówieśnikami. Nie widziała w tym sensu, skoro ojciec zapewne zaraz by wszystkich odstraszył. Uprzykrzanie jej życia wychodziło mu nad wyraz dobrze, jak na kogoś, kto w zasadzie się nią nie interesował.

Zdawała sobie sprawę z tego, że zwiększone libido czasami było skutkiem pełni. Wiele wilkołaków po przemianie oddawało się rozkoszy ciał. Ale na litość boską, wciąż obowiązywały chyba jakieś zasady! Już wcześniej byli nieznośni, ale tej nocy przeszli samych siebie.

Zakryła się kołdrą, lecz to wcale nie stłumiło odgłosów. Zamiast tego, zrobiło się jej gorąco i, chcąc nie chcąc, musiała zdjąć z siebie przykrycie. Wydawało się jednak, że to za wiele nie pomogło, bo ciało miała dziwnie nagrzane. Policzki ją piekły, serce tłukło się w piersi, a każdy kolejny jęk wydobywający się z pokoju obok sprawiał, że czuła między nogami przyjemne mrowienie. Warknęła cicho, doskonale świadoma tego, co się z nią działo, po czym zerwała się z łóżka i pobiegła do łazienki wziąć zimny prysznic.

*

Coś się jednak zmieniło w ich relacji. Julie poczuła to rano, kiedy nieco senna zeszła do kuchni. Nie zwróciła wcześniej uwagi, czy wszyscy zdążyli już opuścić dom. Zazwyczaj zostawała w pokoju, dopóki nie miała pewności, że na nikogo nie wpadnie. Tego dnia niestety nie czuła się najlepiej z powodu niewyspania. Mogłaby pewnie zostać dłużej w łóżku, ale dopadł ją głód, dlatego po prostu zignorowała wszystkie swoje zasady bezpieczeństwa i narażając się na spotkanie z którymś z wilkołaków, poszła zaspokoić swoje potrzeby.

Ślepak | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz