13. Księżniczka

2.5K 150 35
                                    

Wesołego Dnia Dziecka. :)

Księżniczka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Księżniczka

Była ładna pogoda, więc zajęli jedyny stolik na zewnątrz. Leon z lekkim rozbawieniem przyglądał się Juliette, która zamówiła podwójną porcję pancakesów. Sam nie odczuwał głodu, więc wziął tylko kawę. Dziewczyna nabiła na widelec trzy placki naraz, odkroiła od nich kawałek i wpakowała go sobie do buzi.

– Apetyt na pewno masz wilczy – zażartował, przyglądając się, jak z trudem przegryzała zdecydowanie za duży kęs.

Zamarła i popatrzyła na niego szeroko otwartymi oczami. Poczerwieniała na twarzy. Usłyszał, że serce zabiło jej szybciej, chyba się zestresowała. Obserwował ją, ale najwyraźniej przez to się speszyła, bo dłuższy czas nie potrafiła przełknąć. Musiała się odwrócić, a kiedy ponownie na niego spojrzała, chrząknęła cicho pod nosem. Było w tym coś zabawnego, a jednocześnie uroczego. Leon nigdy wcześniej nie interesował się nią na tyle, by zauważać takie rzeczy.

– Cóż, nie muszę się zbytnio przejmować, że przytyję. I tak nikogo to nie obejdzie – odpowiedziała po chwili. Spuściła wzrok na swój talerz i tym razem nabrała już mniejszą porcję na widelec.

– Co masz na myśli?

– Nie ma różnicy, czy będę gruba, czy chuda. Dla mężczyzn i tak jestem nieatrakcyjna. Dlaczego więc mam sobie odmawiać jedzenia pysznych rzeczy?

Przekrzywił lekko głowę, zastanawiając się nad tym, co powiedziała.

– Uważasz, że jesteś nieatrakcyjna? – Nie potrafił tego do końca zrozumieć. Była bardzo ładna, miała długie, jasne włosy, pełne usta i figurę osy. Jako kobiecie, niczego jej nie brakowało.

– No, może dla ludzi tak, ale dla wilkołaków na pewno nie – odpowiedziała, wciskając do ust następny kęs naleśników. Szybko pogryzła, przełknęła i, wciąż na niego nie patrząc, dodała: – A to z tymi drugimi spędzam więcej czasu. Nikt mnie nawet nie chce dotknąć.

Teraz już rozumiał. Faktycznie wilkołaki traktowały takich jak ona źle. Z tego jednego powodu, że nie potrafiła się przemieniać, a panowało powszechne przekonanie, że tylko chorzy nie mogą tego zrobić. Skoro więc nigdy nie stawała się wilkiem, znaczyło to, że była chora, a nikt nie chciał się zarazić. Oczywiście to kompletna bzdura, bo ślepactwo nie jest zaraźliwe, to po prostu siedzi w genach, ale przesądy często są silniejsze niż zdrowy rozsądek.

Sam zresztą też nie zachowywał się tak, jakby myślał inaczej.

– Ja uważam, że jesteś atrakcyjna – powiedział, ciekaw jej reakcji.

Uniosła brew, a na policzkach pojawiły się czerwone plamy. Słyszał jej puls i urywany oddech. Przekrzywił lekko głowę, zastanawiając się, czy mu coś odpowie. Nawet się uśmiechnął, gdy otworzyła usta.

Ślepak | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz