Cześć :)
Wbiliśmy 6k wyświetleń i jestem z tego powodu bardzo wdzięczna i szczęśliwa, dlatego wrzucam dzisiaj bonusowy rozdział. Enjoy!
Siostry
Troy siedział na krześle w pokoju Juliette, gdzie zaprosiła go po tym, jak Leon wyszedł, a on przyszedł się z nią przywitać. Myślał, że spędzi kolejny dzień na werandzie, ale tym razem było inaczej. Luna była wyraźnie obolała, prawie się nie poruszała, leżąc na łóżku, ale miała na tyle siły, by poruszać rękami, tak więc spędzali czas na graniu w karty, które Newman ze sobą przyniósł. Często je zabierał, kiedy miał pilnować Arden, i z nudów stawiał pasjansa.
Juliette nie potrafiła grać w nic poważnego, więc najpierw cierpliwie wytłumaczył jej zasady pokera. Nie była to idealna gra dla dwóch osób, ale potrafiła zaabsorbować myśli, czego dziewczyna potrzebowała. Gdy skupiała się na kolejnych ruchach, nie zastanawiała się nad tym, co się wydarzyło i mogła się oderwać od przykrej rzeczywistości, w jakiej się znalazła. Użyli trzydziestu sześciu kart, zamiast standardowo pięćdziesięciu dwóch, i zakładali się o cukierki, które Troy przyniósł z kuchni. Nieco bawiła go nieporadność Arden, nawet jak sam się podkładał, i tak nie potrafiła go pokonać, ale najwyraźniej wcale jej to nie przeszkadzało. Z uporem kładła na łóżko kolejne karty, licząc, że w końcu wygra.
– Jesteś beznadziejnym graczem – stwierdził, zgarniając kolejną pulę słodkości, którą wygrał, z materaca.
– Gram w to pierwszy raz w życiu, dałbyś mi fory!
– Daję ci fory od samego początku. – Zebrał i potasował karty. – Nie potrafisz blefować. Wszystkie emocje od razu pojawiają ci się na twarzy.
Zrobiła naburmuszoną minę, co go rozbawiło, ale zaraz skrzywiła się z bólu. Przyglądał jej się przez chwilę. Wyglądała okropnie. Siniak na nosie był w pełnym rozkwicie, podobnie jak inne, które dostrzegł pod jej koszulką, kiedy drapiąc się, nieświadomie podwinęła ją do góry. W dodatku nie myła się porządnie od kilku dni i zalatywało od niej potem.
– Chcesz zagrać jeszcze raz?
– Gdybyśmy grali na pieniądze, zbankrutowałabym – odpowiedziała, kręcąc głową. Potem niezdarnie przechyliła się w bok, żeby sięgnąć po pudełko z tabletkami leżące na stoliku nocnym. Niestety ból sprawił, że nie mogła się wyprostować i nie dosięgnęła. Troy ją wyręczył. – Dzięki.
– Luz – mruknął, siadając na powrót na krześle. Wciąż trzymał w dłoni talię kart, które mimowolnie obracał w palcach. Przez chwilę zastanawiał się, czy powiedzieć coś więcej, a w końcu uznał, że nic nie szkodzi, jeśli poruszy ten temat. – Pewnie żałujesz teraz, że nie goisz się tak szybko jak my.
– Żałuję wielu rzeczy – odparła, przełknąwszy dawkę leków przeciwbólowych. Spojrzała Newmanowi w oczy i uśmiechnęła się lekko, na tyle, na ile mogła. – Szybki powrót do zdrowia z pewnością by się przydał, ale daję radę.
CZYTASZ
Ślepak | ZAKOŃCZONE
Loup-garouOjciec Juliette dokonuje wymiany: jego najstarsza córka w zamian za informacje. W ten sposób dziewczyna trafia w ręce Leona - alfy, który próbuje umocnić swoje stado. Leon nie wie jednak, że został oszukany, a jego nowa Luna nie jest do końca tym, z...