Prolog

40 4 3
                                    

Minął już rok od kiedy znów mieszkam w Goesan. Tym razem nie uciekłam. Tym razem wszystkim dookoła powiedziałam, że wyprowadzam się do mojego mieszkanka. Wszystkim oprócz BTS.
Ale teraz było spokojniej, bez żadnego ukrywania się. Było spokojniej, bez wizyty u psychologa. LanMei wysłuchiwała moich żali. To ona mnie opieprzała, że się chowam. Ale przecież to nie ja narozrabiałam.

Po tych wszystkich wydarzeniach nie zostałam makijażystką zespołu. Trochę żałuję, bo mi sie podobało. Odeszłam dla 'małego dobra', które powstało.
A koncert obejrzałam na żywo. Dostałam od taty wejściówkę w pierwszym rzędzie, na piętrze, z krzesełkami. I było cudownie. Magicznie. Efekty specjalne, fajerwerki, konfetti, dym, spadające złote iskierki, zdjecia chłopców po każdych trzech piosenkach, pogadanki z fanami. No i magia lightbomb. Przez cały koncert czułam sie jedną z ARMY. Ale zostałam zdradzona przez własnego ojca. Dał znać kamerzystom gdzie siedzi pisarka MiKui. I w pewnym momencie, na koniec koncertu pojawiłam się na ekranie. Oczywiście mina zaskoczonego Jungkooka była niezapomniana. Zaczął się rozglądać w poszukiwaniu mnie. Ale w takim tłumie byłam nie do zdobycia.

Czy miałam kryzys po zerwaniu? Ogromny.
Czy płakałam? Dużo.
Czy tęskniłam? Bardzo.
Czy kochałam? Nadal.

Moje życie polegało na wycieczkach między Seulem a Goesan. Zrobiłam prawko i kupiłam auto. Jeździłam kilka razy w miesiącu do swoich przyjaciół.

LanMei i SooBin zaręczyli sie. Ta która broniła się przed miłością wpadła jak śliwka w kompot. Zakochała się po uszy ze wzajemnością. Został jej ostatni rok studiów i już rozglądała się za jakąś praktyką, może w szpitalu albo w jakiejś prywatnej klinice. A SooBin nadal był Królikiem. Kiedyś śmialiśmy się, że będzie pracować jako królik, tak długo, aż będzie chodzić o lasce.

Z Lucasem też widywaliśmy się od czasu do czasu. Nie jest już w zespole NCT, odszedł. Za dużo było kłótni między chołpakami. Nie chciał wiecznie robić za tancerza, albo za chórek. Przeszedł do innej wytwórni, pokazał jakie stworzył swoje kawałki i jest w trakcie nagrywania swojej płyty. No i poznał dziewczynę. Na razie tylko koleżanka, ale myślę że ta znajomość rozwinie się bardziej.

A Haeś? Żyliśmy ze sobą jak weekendowe małżeństwo. Albo ja nocowałam u niego albo on u mnie. Gdy pochlaliśmy zasypialismy obok siebie nie patrząc czy to podłoga, czy kanapa, ale gdy bylismy trzeźwi każde spało oddzielnie. Ja mialam swój pokój u niego a on spał u mnie na kanapie.
Co jakiś czas, pokazywalismy sie razem na jakiejś uroczystości, kino, teatr, wyjazd na narty zimą, wspólne morze latem.
Byliśmy na rozdaniu nagród, bo Haeś otrzymał nagrodę. Nominowany był w konkursie Azjatyckiej Akademii Filmowej w kategorii Najlepszy aktor pierwszoplanowy za film D.P. Byłam z niego taka dumna. Wielka gala odbyła się latem w teatrze. Czerwony dywan, ścianka, fotoreporterzy. Było mnóstwo osób. Ja w długiej czarnej sukni, mega dopasowanej. Hae w czarnym smokingu. Pamietam jak, w momencie ogłaszania wyniku Haeś ściskał mnie za rękę, ale gdy już usłyszał że to on wygrał, z radością spojrzał mi w oczy i czule pocałował w usta. No nie powiem, cała Korea na nas patrzyła. A ja byłam strasznie zawstydzona. Impreza trwała całą noc i było rewelacyjnie. Oczywiście prasa pisała o idealnej relacji aktora z pisarką. Niech sobie piszą co chcą. My wiedzieliśmy swoje. On nie miał nikogo i ja też byłam sama. Nadal to mój najukochańszy przyjaciel.

Żyłam sobie spokojnie.
Wydałam druga książkę. Ale tym razem z pozytywnym zakończeniem. Moja bohaterka, zaręczyła się i wyszła za mąż. Zdecydowałam że już więcej pisać nie będę. To było tylko dodatkowe doświadczenie. Chociaż czasami przychodziła mi jakaś myśl, którą musiałam zapisać. Mój wydawca co jakiś czas robił mi przelewy za dodatkowe dodruki za dylogię. Nie pracowałam ale jakoś wiązałam koniec z końcem. No i co miesiąc wpadała kasa z cukierni.

Po wyprowadzce poprosiłam tatę żeby nic nie mówił o mnie Jungkookowi. Jakby pytał, po prostu wyprowadziłam się. Skoro założył rodzinę nie chciałam żeby wiedział co u mnie. Chłopcy też przeprowadzali dyskretne wywiady.
Co u mnie?
Czy wszystko dobrze?
Gdzie się podziewam?
Czy zamierzam wrócić?

Tym razem nie usunęłam jego numeru, tylko zablokowałam. Wydzwaniał do mnie codziennie ale powoli przestawał, ograniczał się z telefonami, aż przestał.
Ja nie pytałam o niego. Po co miałam się złościć i denerwować.

Aż do pewnego momentu ...


--------------
Witam ponownie i zapraszam do lektury.
Zaczynamy zabawę z trzecią częścią.

Found My Way //JJK/3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz