21. Wygrałeś? Wiedziałam

19 3 0
                                    

Stałam pod drzwiami przyjaciela. W jednym ręku trzymałam torbę z makaronem a w drugiej z kurczakiem.

Nagle drzwi się otworzyły I stanął w nich chłopak. Bokiem.
- Zabieraj - wysunęłam rękę z kurczakiem. Hae je zabrał i weszłam do mieszkania.
- Ale pachnie - uśmiechnął się i zabrał drugą torbę z makaronem. Zawrócił na pięcie i poszedł do kuchni. Ja się rozebrałam z kurtki, butów i weszłam dalej.

W salonie już choinki nie było ale zostały się jeszcze zimowe dekoracje. Mimo wszystko klimat nadal pozostał. Zobaczyłam że na stole już naszykowana była zastawa do jedzenia.
- Ktoś się nie mógł doczekać jedzenia. - powiedziałam podchodząc do chłopaka w kuchni, który otwierał przyniesione przeze mnie pudełka.
- Żałuję że nie umówiliśmy się wcześniej. Jestem głodny. - dał mi buziaka w policzek na przywitanie i wtedy zobaczyłam rozcięty łuk brwiowy.

- Co to ma znaczyć? - dotknęłam delikatnie skroni przyjaciela - Prosiłam Cię.
- Kolega źle wymierzył. - powiedział zakłopotany.
- To co by było, jakby, dobrze wymierzył? Roztrzaskałby Ci twarz? - zbliżyłam się I stanęłam na palcach żeby pocałować ranę.

Przytulił mnie do siebie.
- Naprawdę uważałem.
- Nic już nie mów. - powiedziałam oschle.
- Jemy? - zapytał i puścił przytulasa - Chodźmy - chwycił makaron a ja wzięłam kurczaki. Podeszliśmy do stołu, ustawiliśmy jedzenie i usiedliśmy do posiłku.

- Otworzyć ci piwo? - Zapytał wstając od stołu.
- Nie. Przyjechałam autem.
- I widzisz, zostałabyś na noc a tak ... - nie dokończył.
- Ej, wiesz jak jest.
- Wiem - powiedział stanowczo i wrócił z piwem i z sokiem jabłkowym.

Usiadł i zaczęliśmy obiad. W ciszy. Skupieni na jedzeniu, nie odzywaliśmy się do siebie dłuższą chwilę. Ale ja nie wytrzymałam.

- A ogólnie, to jak film? Wszystko już nagrane? Czy jeszcze będziesz jeździć?
- Oni jeszcze nagrywają, ja na razie skończyłem. Czekamy do lata na resztę zdjęć.
- Taki długi serial? - zaskoczyło mnie to że rozciągają nagrywanie filmu na raty.
- No, trochę posiedzę w wiezieniu. - uśmiechnął się.
- Wstań - powiedziałam stanowczym tonem - pokaż mi się.

Hae zdziwił się bardzo ale posłusznie wstał z krzesła i podszedł do mnie.
- Jak wygląda reszta? - wstałam i chwyciłam za koszulkę chłopaka i bez żadnego skrępowania podciągnęłam materiał do góry.
- Ej, co robisz? - chwycił mnie za rękę i nie pozwoli podsunąć ubrania wyżej.
- Sprawdzam czy nie jesteś poobijany.
- Nie jestem. - chyba się oburzył że pozwoliłam sobie na takie zachowanie.
- Przepraszam, chyba mnie poniosło - spojrzałam na niego niewinnie - wiesz że się o ciebie martwię i nie chce, żebyś cierpiał przez jakieś bójki.
- Powiedziałem, że będę o siebie dbał. - pogłaskał mnie po policzku i usiadł do stołu kontynuować obiad.
- Właśnie widać tego efekty. - usiadłam i również zaczęłam jeść.

Chwycił za kurczaka, umoczył w sosie ale było go trochę za dużo i nadmiar sosu spadł na koszulkę.
- Gapo, zobacz jaka ścieżka sosu - zaśmiałam się.
- Nie wierzę, uwaliłem się. - zerknął na koszulkę.
- Trzeba to zaprać. Zdejmij ją i idź z nią pod wodę. Ja przyniosę Ci jakąś koszulkę.

Oboje jednocześnie wstaliśmy od stołu I ruszyliśmy, Haeś do łazienki a ja do jego pokoju.

JUNG HAEIN

Idac do łazienki zdjąłem koszulke i odrazu zamierzałem sprać plame pod wodą ale przypomnialo mi sie, że na moim biurku zostawiłem moje wiersze. Zostawiłem koszulke w lazience i wróciłem do swojego pokoju. Ale gdy stanąłem w drzwiach, zobaczyłem że Yuri stoi przy biurku i jedną kartkę trzyma w ręku czytając ją. Po chwili odłożyła i wzięła drugą.

Found My Way //JJK/3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz