1. Czarna Tesla Y

31 4 1
                                    

Środa, 22 grudzień

Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Właśnie wychodziłam z centrum handlowego. Zbliżała sie godzina piętnasta a na dworzu już zaczynało sie ściemniać. I jeszcze w dodatku padał śnieg.
Z wielkim wózkiem zakupowym, wyładowanym po brzegi, manewrowałam na parkingu. Zrobiłam trochę zakupów dla rodziców, trochę zakupów dla Haesia. Prezenty. Bo tak spędzałam święta. Na wigilię Hae przyjeżdżał do nas, na pierwszy dzień jechałam do niego a drugiego, gdy Mei nie wyjeżdżała do dalszej rodziny, widzieliśmy się razem. Ale niestety to były te święta gdy Mei wyjechała. Natomiast z Hae to były czwarte święta razem. Także nikt nie był sam.

Nigdy nie miałam szczęścia do wózków, ten też trafił mi się z jakimś zacinającym się kółeczkiem. Ale na szczęście już widzialam na parkingu swoje auto. Żółtą Kię Xceed.

 Żółtą Kię Xceed

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Moja pszczółka. Była idealna. Malutka, wszędzie się zmieściła a nie jak te napompowane suvy.

Zima była ciężka. Aż dziwne że tak napadało. Słabo odśnieżone uliczki na parkingu i jeszcze duże oblodzenia nie ułatwiały mi jazdy. Znów kółeczko się zacięło i wózek skręcił delikatnie w lewo. Pchnęłam mocniej żeby go nakierowac na prosto i niestety przywaliłam komuś w auto.

Błagam tylko nie to. Dwa dni przed świętami narobiłam komuś problemu. Szarpnęłam szybko żeby odsunąć się od auta, ale przejechałam po zderzaku i zrobiło się gorzej.

Co ja narobiłam? Było lekkie wgłębienie a teraz doszła rysa. Nie było to jakieś mocne, ale było widoczne. Zerknęłam na czarne auto, Tesla Y. Zajebiscie, Kurwa.

Drzwi od strony kierowcy się otworzyły i wyszedł jakiś mężczyzna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Drzwi od strony kierowcy się otworzyły i wyszedł jakiś mężczyzna. Jak zobaczyłam jego posturę od razu się ukłoniłam. Kawał byka. Stłamsi mnie jednym warknieciem.
- Proszę o wybaczenie. - złożyłam ręce do szczerych przeprosin. - ja naprawdę nie chciałam. Trafiłam na zepsuty wózek i ten lód na uliczce. Ja naprawde nie chciałam. Pokryje wszystkie koszty, jakie zostaną poniesione przy naprawie samochodu. - Stałam zgięta w pół i czekałam na jakąś reakcje. Krew odpłynęła mi z górnej części ciała, miałam wrażenie że zaraz fikne.

Found My Way //JJK/3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz