35. Lecę do Was

17 2 1
                                    

Kolejny dzień zaczął się dość późno bo po godzinie dwunastej.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam że w łóżku byłam sama.
Gdzie zniknął mój piosenkarz?
Poruszyłam się delikatnie i poczułam jak moje nogi odmawiają posłuszeństwa. Chciałam wstać ale ból ud sprawił że opadłam na poduszki. Czułam jakbym nie wiem co ściskała nogami a to tylko były zabawy na skuterze, bananie i Jungkooku.

Jak ja teraz wstanę?

Przeturlałam się na brzuch i powoli zsunęłam nogi na podłogę. Poczułam przyjemnie włochaty dywanik na kolanach. W końcu klęczałam przed łóżkiem, ale dzięki temu mogłam wstać na równe nogi. Chwyciłam za szlafrok który leżał na łóżku i założyłam go na siebie. Chwyciłam za telefon, włożyłam do kieszeni szlafroka i podeszłam do komody. Na tacy, z wczorajszej kolacji, były jeszcze ciasteczka i dwa onigiri, które lekko wschły. Chwyciłam za ciasteczko i ugryzłam. Było pyszne, bardzo miodowe. Chwyciłam jeszcze jedno i włożyłam do buzi. W rękę wzięłam filiżankę ze spodkiem z zimną resztką herbaty i wyszłam z pokoju.

Będąc na antresoli zobaczyłam Jisso i Jina na kanapie w salonie jak się całują. Tzn. muskają się wzajemnie.
No trochę się zawstydziłam.
Przecież tu są ukryte kamery, oszaleli?
Wydać z siebie jakiś dźwięk czy zejść cichutko niezauważalnie?

Weszłam na schody.
- Ekhm - chrząknęłam - Przepraszam, nie chciałabym przeszkadzać w jakże ważnej dla was chwili, ale czy nie wiecie gdzie jest mój facet? Gdzieś mi zniknął. - ale Jin i Jisoo nawet niezareagowali.
- Pojechał z Jiminem do sklepu. - usłyszałam głos Taehyunga którego nie było w zasięgu wzroku.

Zeszłam na parter i odrazu skierowałam się do jadalni. Tam siedzieli Tae z Mią i jedli posiłek. 
- Smacznego - ukłoniłam się delikatnie.
- Mhh ... dzieki - powiedziała Mia przeżuwajac - siadaj i jedz.
- Jasne, pójdę tylko po talerz. - i weszłam do kuchni. Tam JiWon robiła porządki.
- Hej. Chciałam tylko talerz. - wstawiłam filiżankę ze spodkiem do zlewu.
- Jak możesz, to ze zmywarki, są już czyste. - zaproponowała dziewczyna.
- Oczywiście - wyjęłam jeszcze ciepłą miseczkę, pałeczki i łyżke. Odstawiłam na wyspę a filiżankę umyłam i odstawiłam na ściereczkę do obschnięcia.

Wróciłam do jadalni i usiadłam obok Mii.
- A gdzie Suga i Sua? - zapytałam nakładając ryż.
- Poszli się przejść. - usłyszałam Tae.
- To tylko ja tak długo spałam? - zapytałam cicho jakby to była jakaś zbrodnia. Pałeczkami chwyciłam kilka listków sałaty.
- Dokładnie - odpowiedziała Mia.
- A chłopcy dawno pojechali?
- Już powinni wrocić. - dodał Tae. - A jak wrócą zbieramy się do Sapporo.
- Co? - byłam zdziwiona - już podjęliście decyzję. - chwyciłam boczek i zaczęłam układać go na sałacie.
- Jesteś zła że sami zadecydowaliśmy? - zapytała Mia.
- Nie, absolutnie nie. - zwinęłam sałatę i włożyłam do ust.
- Dziś pojedziemy w góry. - dodała Mia, która skończyła jeść. Zabrała miseczkę Tae, wstała od stołu I wyniosła do kuchni.
- Nie będziesz zła, że zostawiamy cie tu samą? - troskliwie zapytał Taehyung i wstał od stołu.
- Aniyo - i uśmiechnęłam się. - Kto późno przychodzi, sam sobie szkodzi.

Spojrzał się na mnie zdziwiony.
- E, takie tam, z Polski. - machnęłam ręką.
- Ale jakaś mądrość w tym jest. - uśmiechnął się i odszedł. JiWon też szybko się ulotniła i zostałam sama.

Wyjęłam telefon z kieszeni szlafroka I zerknęłam w wyświetlacz.

Godzina: 12.39
Wiadomości: 2

Weszłam w wiadomości i wyświetliły mi się. Jedna od Kookie druga od Haesia.

Od Kookie
Kocham Cię 🥰❤

O, to urocze. Ale nie odpisałam. Weszłam w drugą.

Od Haeś
Jadę dziś do Seobu. Nie spotkam się z SoMin.

Found My Way //JJK/3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz