11. NJ. Times Square

19 3 1
                                    

Podczas obiadu tata przypominał nam, że jutro wracamy do domu i żebyśmy za długo nie balowali. Powiedział też, że po występie nie będzie żadnej imprezy więc możemy sami zorganizować sobie przywitanie nowego roku.

Praktycznie każdy z nas był już spakowany. Ja też. Zostawiłam tylko najpotrzebniejsze ubrania. Koszulkę do spania I ciuchy na jutro. Oczywiście wystroiłam się w srebrną kieckę, założyłam szpilki, włosy ułożyłam w delikatne fale, zrobiłam sylwestrowy, migoczacy makijaż I mogłam ruszać na występ. Na szczęście dziewczyny też były wystrojone. Nie martwiłam się że dupsko zmarźnie tylko mi.

Zbliżała sie godzina dziewietnasta gdy wszyscy czekaliśmy w lobby na naszego busa.
Dziewczyny trzymały swoje kuferki.
Stylista pilnował ubrań na występ, które były w dużej walizce a fryzjer swoje narzędzia pracy trzymał w małej walizce, prawie jak lekarz.

- Chodźcie, auto już jest. - usłyszeliśmy tatę. I wszyscy ruszyliśmy do busa. Ten sam co przyjechał po nas na lotnisko. Wszystkie potrzebne rzeczy zostały jakoś zapakowane i mogliśmy ruszać.

Nasz hotel nie był jakoś strasznie daleko od miejsca koncertu, ale łatwiej było przewieść niż dźwigać. No i bezpieczniej dla chłopaków.
Nie podjechaliśmy bezpośrednio pod budynek. Musieliśmy zajechać od tyłu strony, do wyjścia ewakuacyjnego. Przy głównym wejściu już były tłumy pod sceną. Na szczęście tu było w miarę spokojnie, byli jacyś ludzie ale nie tak jak po drugiej stronie budynku.

Podjechaliśmy i pierwsi wyszli chłopcy. No i się zaczęło. Ludzie zaczęli krzyczeć imona chłopaków. Zrobił się chaos i zamieszanie. Dziewczyny zaczęły piszczeć.

- Yoongi merry me!

- My Hope, my J-Hope!

- Oppa!

Ale najgłośniej było słychać:

- Jungkookie!

Z jednej strony było to miłe, bo każdy chciał zobaczyć swojego idola i w ten sposób przekazać jak bardzo, ceni ich prace. Ale z drugiej strony byłam zazdrosna. One kochały mojego, MOJEGO Jungkooka. Tzn jeszcze się nie zdecydowałam.
Pojawiła się ochrona, która szybko pomogła. Zespół błyskawicznie wszedł do budynku. Później wysiedliśmy my i zabraliśmy nasze rzeczy.

Weszlismy do budynku i ochrona skierowała nas do windy. Chłopcy już tam czekali. Doszliśmy do nich i ktoś z obsługi przypiął nam identyfikatory, że należymy do zespołu. Ktoś wcisną numerek cztery i winda ruszyła, po chwili byliśmy na piętrze.

Do dyspozycji mieliśmy dwa pokoje. Z jednego dużego wchodziło się do mniejszego. W dużym na środku stał stolik a dookoła trzy sofy. Na wprost sof po lewo na ścianie wisiał mega tv na którym już były pokazywane migawki ze sceny i tłumy ludzi. Na wprost drzwi ściana była z szyb. A po prawo przy ścianie stoły z jedzeniem i piciem, woda, alkohol, szampan, w formie szwedzkiego stołu. A w mniejszym pokoju po lewo stały stoliki z lustrami dla makijażystek. Na wprost jedno duze okno na całą ścianę. I po prawo stolik dla fryzjera, stojace wieszaki na ubrania. I trzy krzesła.

Rozebraliśmy się z kurtek i odwiesilismy na wieszaki znajdujace sie na ścianie z drzwiami. Z dziewczynami wyglądałyśmy jakbyśmy to my miały występować na scenie. Każda w świecącej sukience, jak jakieś k-popowe trio.
Na małym stoliczku leżały sylwestrowe akcesoria. Wybrałam sobie srebrny kapelusik ze wsówkami. Sua pomogła mi go wpiąć we włosy.

Ja, Sua, Suga I Jimin podeszliśmy do okna. Widzielismy scenę ustawioną na skrzyżowaniu ulic, mnóstwo ludzi stojących na ulicach z każdej strony. Pełno kolorowych świateł skierowane na scenę, które były przymocowane na pobliskich budynkach. A neony i reklamy pokazywane na ściennych telebimach dodatkowo oświetlały.

Found My Way //JJK/3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz