Jest to kontynuacja "Lost Your Way//JJK/2".
Jungkook i Yuri spotykają się ponownie. Wspólnie spędzają Sylwester i Nowy Rok.
Czy są wstanie, wyjaśnić sobie wszystkie problemy, które ciągną się za nimi od dłuższego czasu? Czy uda się być razem? Czy m...
- Yuri, pobudka. - ktoś mnie trącił - Chwila. - odpowiedziałam na wpół śpiąca. - Yuri, jedziesz ze mną do firmy? - Już bardziej do mnie docierało, to tata. - Mogę? - zapytałam z zamkniętymi oczami - Możesz, za pół godziny wychodzimy. - i poczułam jak delikatnie zsuwa ze mnie kołdrę ale tylko do połowy. - Za ile? - i się obudziłam. Usiadłam na łóżku I zobaczyłam że tata już wychodzi z pokoju. - Za trzydzieści minut. - odpowiedział z korytarza.
No przecież nie wydarzy się cud, w trzydzieści minut, nierealne.
Wstałam I poczłapałam do łazienki. Letni prysznic pomógł mi się obudzić. Po ogarnięciu reszty toalety wyszłam z łazienki i odnalazłam telefon w czeluściach kołdry. Zegarek wskazywał 8.17, wtorek . I żadnej wiadomości od nikogo. Chwyciłam telefon I zabrałam go ze sobą do garderoby.
Dziś miałam ochotę na róż. Wybrałam bieliznę Victorii, jeansy i sweterek. Uwielbiam go, jest taki przytulaśny.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Makijaż zrobiłam z delikatnym dodatkiem różu na powiekach i mocno wytuszowałam rzęsy.
- Yuri, Wychodzimy. - usłyszałam tatę z dołu. - Już? A śniadanie? - odpowiedziałam i wychodząc z garderoby chwyciłam jeszcze za telefon i torebeczke. Tym razem małą. - Kto późno wstaje, ten chodzi głodny. - usłyszałam gdy byłam na schodach. - Ale ja nie miałam w planach wytwórni. - powiedziałam z pretensją - miałam zamiar się pakować. - Nie marudź - usłyszałam tatę który już był przy drzwiach.
Dołączyłam do niego i szybko się ubrałam w zimowe ciuchy. Gdy tylko tata otworzył drzwi poczułam mrozek. Na szczęście nie było wiatru więc lekki minus nie był taki straszny. Przeszliśmy szybko do auta rodziców i wsiedliśmy do niego. Moje auto było nadal u Jungkooka. Mam nadzieję że przyjedzie nim do wytwórni.
- Wiesz coś już o Japonii? - zapytałam gdy już byliśmy w połowie drogi. - Wiem. Wszystko zalatwione. Ale są sprawy organizacyjne i dlatego chciałem żebyś była.
Już nic nie odpowiedziałam. Przyglądałam się mijającym ludziom którzy pędzili do swoich obowiązków.
Usłyszałam sygnał sms. Wyjęłam telefon i sprawdziłam.
Od LanMei Widzimy się dziś? Mam ochotę na wagary?
Do LanMei Teraz nie mogę, właśnie jadę do wytwórni.
Od LanMei I piszesz! Jesteś nie poważna!
Do LanMei Tata prowadzi. Moje auto jest u Jungkooka.
Od LanMei U Jungkooka?! 🤬🤬😠🤬 U tego zdrajcy. Musimy się zobaczyć.
Nie odpisałam tylko odezwałam się do taty.
- Tato, ta kobieta z smsa, powiedz mi czym się zajmuje. - zerknęłam na tatę. - Prowadzi pewną działalność, pewne usługi, z których Jungkook potrzebował skorzystać. Yuri, nie mogę więcej. - odpowiedział wymijająco i chyba nawet zrobiło mu się głupio. - Tato, to kojarzy się z jednym. - Nic z tych rzeczy, nie zdradził. - bronił go. - Tato, moje nerwy są na granicy wytrzymałości. Moje zaufanie do Jungkooka również. - byłam wzburzona. - Yuri, nie potrzebnie. To nic złego. - spojrzał się na mnie.