27. Zabieraj łapy, szmaciarzu

6 0 0
                                    

Wtorek 27.01

- Yuri, pobudka. - ktoś mnie trącił
- Chwila. - odpowiedziałam na wpół śpiąca.
- Yuri, jedziesz ze mną do firmy? - Już bardziej do mnie docierało, to tata.
- Mogę? - zapytałam z zamkniętymi oczami
- Możesz, za pół godziny wychodzimy. - i poczułam jak delikatnie zsuwa ze mnie kołdrę ale tylko do połowy.
- Za ile? - i się obudziłam. Usiadłam na łóżku I zobaczyłam że tata już wychodzi z pokoju.
- Za trzydzieści minut. - odpowiedział z korytarza.

No przecież nie wydarzy się cud, w trzydzieści minut, nierealne.

Wstałam I poczłapałam do łazienki. Letni prysznic pomógł mi się obudzić. Po ogarnięciu reszty toalety wyszłam z łazienki i odnalazłam telefon w czeluściach kołdry. Zegarek wskazywał 8.17, wtorek . I żadnej wiadomości od nikogo. Chwyciłam telefon I zabrałam go ze sobą do garderoby.

Dziś miałam ochotę na róż. Wybrałam bieliznę Victorii, jeansy i  sweterek. Uwielbiam go, jest taki przytulaśny.

Makijaż zrobiłam z delikatnym dodatkiem różu na powiekach i mocno wytuszowałam rzęsy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Makijaż zrobiłam z delikatnym dodatkiem różu na powiekach i mocno wytuszowałam rzęsy.

- Yuri, Wychodzimy. - usłyszałam tatę z dołu.
- Już? A śniadanie? - odpowiedziałam i wychodząc z garderoby chwyciłam jeszcze za telefon i torebeczke. Tym razem małą.
- Kto późno wstaje, ten chodzi głodny. - usłyszałam gdy byłam na schodach.
- Ale ja nie miałam w planach wytwórni. - powiedziałam z pretensją - miałam zamiar się pakować.
- Nie marudź - usłyszałam tatę który już był przy drzwiach.

Dołączyłam do niego i szybko się ubrałam w zimowe ciuchy. Gdy tylko tata otworzył drzwi poczułam mrozek. Na szczęście nie było wiatru więc lekki minus nie był taki straszny. Przeszliśmy szybko do auta rodziców i wsiedliśmy do niego. Moje auto było nadal u Jungkooka. Mam nadzieję że przyjedzie nim do wytwórni.

- Wiesz coś już o Japonii? - zapytałam gdy już byliśmy w połowie drogi.
- Wiem. Wszystko zalatwione. Ale są sprawy organizacyjne i dlatego chciałem żebyś była.

Już nic nie odpowiedziałam. Przyglądałam się mijającym ludziom którzy pędzili do swoich obowiązków.

Uslyszalsm sygnał sms. Wyjelam telefon i sprawdzilam.

Od LanMei
Widzimy się dziś? Mam ochotę na wagary?

Do LanMei
Teraz nie mogę, właśnie jadę do wytwórni.

Od LanMei
I piszesz! Jesteś nie poważna!

Do LanMei
Tata prowadzi. Moje auto jest u Jungkooka.

Od LanMei
U Jungkooka?! 🤬🤬😠🤬 U tego zdrajcy. Musimy się zobaczyć.

Nie odpisałam tylko odezwałam się do taty.

- Tato, ta kobieta z smsa, powiedz mi czym się zajmuje. - zerknęłam na tatę.
- Prowadzi pewną działalność, pewne usługi, z których Jungkook potrzebował skorzystać. Yuri, nie mogę więcej. - odpowiedział wymijająco i chyba nawet zrobiło mu się głupio.
- Tato, to kojarzy się z jednym.
- Nic z tych rzeczy, nie zdradził. - bronił go.
- Tato, moje nerwy są na granicy wytrzymałości. Moje zaufanie do Jungkooka również. - byłam wzburzona.
- Yuri, nie potrzebnie. To nic złego. - spojrzał się na mnie.

Found My Way //JJK/3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz