Poniedziałek 3.01
- Yuri zrobisz jakieś zakupy, tak żebyś nie głodowała? Ja juz muszę wychodzić ale wracając też coś kupię.- nadal zaspana, usłyszałam głos mamy. - Wstawaj nie marnuj dnia. - zsunęła ze mnie kołdrę do połowy.
- Jeszcze chwilka. - ręką szukałam kołdry żeby jeszcze się nią nakryć. Po chwili usłyszałam zamykanie drzwi. Wyciagnelam rękę dalej i chwycilam za kołdrę. Nakryłam się nią mocniej i próbowałam zasnąc ale usłyszałam dzwoniący telefon.A może nie odbierać?
Nie no, wstałam z łóżka I podeszłam do biurka. Zobaczyłam że to LanMei.
- Będę dziś o siedemnastej. Musisz mi wszystko opowiedzieć. Dokładnie. A HaeIn będzie o osiemnastej. - zaczęła pierwsza trajkocząc prędko.
- Oczywiście. - odpowiedziałam lekko zaskoczona. Nawet nie wiem czy usłyszała moja odpowiedź, za to ja usłyszałam sygnał końca rozmowy.
Przecież mogła mi to napisać.Zerknęłam na zegarek, była 11.35, jednak nie było sensu już się kłaść.
Podeszłam do łóżka i ładnie poprawiłam poduszki i kołdrę. Ruszyłam do łazienki I ogarnęłam poranna toaletę. Poszłam do garderoby i ubrałam różowy komplet bielizny, do tego różowy dopasowany golf i bardzo obcisle jeansy. Zrobiłam delikatny makijaż a włosy związałam wysoko w koka. Byłam gotowa.Wyszlam z garderoby, wziełam telefon i z krzesła zabrałam swoją torbę. Zeszłam na dół do kuchni w nadziei, że będą chociaż płatki śniadaniowe. Ale były tylko okruszki w pudełku. Aish. Naprawdę musiałam jechać zrobić zakupy. Głodna.
Poszłam do drzwi i ubrałam czapkę, buty, szalik i krótką kurtkę. Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi na klucz. Było na minusie ale było nawet przyjemnie. W drodze do auta standardowo się wkurzałam, bo kluczyki od Kii tradycyjnie były gdzieś na dnie mojej torby. Gdy już je chwyciłam i wyjęłam, otworzyłam auto i wsiadłam.
Uruchomiłam Pszczółkę, włączyłam ciepły nadmuch i ruszyłam do miasta do centrum handlowego. W planach miałam to centrum w którym nadziałam się na Jungkooka.
Wyjechałam ze swojej dzielnicy i niestety wpakowałam się w korek. Powoli jak żółw ociężale.Jestem głodna, a jak głodna to wkurwiona. W torbie powinnam mieć kilka cukierków. Więc zaczęłam w niej grzebać. Znalazłam jednego i chociaż w ten sposób złagodzę złość.
Z małej torebeczki na łańcuszku przerzuciłam się na dużą torbę. W trakcie pisania drugiej książki przyzwyczaiłam się do noszenia ze sobą notesu i tableta. Do tego ładowarka i słuchawki i komplet długopisów. No i wiadomo jak to kobieta, milion różnych innych rzeczy, które są potrzebne lub nie, ale są.
Powoli dojechałam do centrum, nawet udało mi się zaparkować blisko drzwi do budynku. Wysiadłam i szybko przeszłam do środka. Jeśli zaraz czegoś nie zjem to zwariuję.
Najpierw kawa i słodka bułka. Od razu skręciłam w prawo do znajomej kawiarenki. Podeszłam do lady i zamówiłam bułkę serową i białą kawę. Trzymając swoje zamówienie ruszyłam do stolika. Wszystko jedno mi było gdzie siadam. Wypadło na ten sam stolik co z Jungkookiem, przy szklanej ścianie.
Odstawiłam talerzyk i filiżankę na blat. Torbę oparłam o fotel i rozebrałam się z zimowego stroju. Odwiesiłam ubranie na wieszak i usiadłam na fotel. W końcu mogłam delektować się jedzeniem. Palcami odrywałam kawałeczki bułki i wkładałam je do ust co chwila popijając kawą. I tak powoli nabierałam sił.Nagle usłyszałam delikatne pukanie w ściankę. Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam wysokiego, zamaskowanego mężczyznę. Poznałam te cudownie czarne oczy. Mojego pierwszego przyjaciela. Uśmiech natychmiast pojawił się na mej twarzy. Wstałam z krzesła I ruszyłam do drzwi. Chłopak też ruszył w moją stronę.

CZYTASZ
Found My Way //JJK/3
FanfictionJest to kontynuacja "Lost Your Way//JJK/2". Jungkook i Yuri spotykają się ponownie. Wspólnie spędzają Sylwester i Nowy Rok. Czy są wstanie, wyjaśnić sobie wszystkie problemy, które ciągną się za nimi od dłuższego czasu? Czy uda się być razem? Czy m...