12. Nowy Rok w Nowy Jork ❤️‍🔥👄

19 3 0
                                    

Zostaliśmy z Jungkookiem sami pod budynkiem. Chwilę staliśmy i patrzyliśmy na odjeżdżający bus. Spojrzałam się na chłopaka i poprawiłam mu szalik bo był założony byle jak. Zasunęłam kurtkę wyżej. Założyłam mu ostrożnie kaptur, jego włosy idealnie uczesane, nie chciałam żeby się zepsuły. Uśmiechnęłam się na koniec. Jungkook wyjął z kieszeni maseczkę i ją założył. Wyglądał jak zwykły chłopak. Mam nadzieję, że nikt go nie rozpozna.
- Co dalej? - zapytałam
- Chodź - zrobił dwa kroki w przeciwnym kierunku co odjechał bus. A ja zerknęłam jeszcze za busem. - Idziemy? - wyciągnął do mnie rękę.
- Idziemy. - chwyciłam go za rękę i ruszyliśmy.

Szliśmy trzymając się za rękę, jak para. Nasze palce zaraz odnalazły właściwe, przeplecione ułożenie. Nawet trzymanie za rękę sprawiało, że czułam się przeszczęśliwa.

Czy to oznacza związek?
Czy dwie połówki, szukające się po Korei, od teraz tworzą całość?
Czy to jest właśnie ten moment na który czekałam całe życie?

- Wiesz jak iść? - zagadałam pierwsza.
- Do końca tej ulicy, później w lewo i później w prawo i później znów w ...
- Jungkook. - pociągnęłam go za rękę, żeby na mnie spojrzał. - zabłądzimy.
- Czytałem mapę. - powiedział mi patrząc się w oczy - nie martw się.

Wzdechnęłam i ruszyliśmy. I faktycznie doszliśmy do końca tej ulicy i skręciliśmy w lewo. Weszliśmy w mega tłum, który też szedł w tym samym kierunku co my. Myślę że też szli pod choinkę.

Nagle usłyszeliśmy jakieś śpiewy, krzyki i piski. Gdzieś w tle leciała jakaś muzyka. Ludzie idący przed nami zaczęli tańczyć, skakać i cieszyć się. Nagle jakies serpentynki wystrzeliły w górę. To wyglądało jak jakaś uliczna fiesta.
Jungkook mocniej chwycił mnie za rękę i pociągnął do siebie.
- Musimy ich wyminąć! - krzyknął głośniej. Ja nic nie odpowiedziałam tylko kiwnęłam głową zgadzając się.

Przyspieszyliśmy i wymineliśmy to szalone towarzystwo. Nawet trochę podbiegliśmy żeby tylko oddalić się od tego tłumu.
- Chodź tu, teraz w prawo. - I skrecilismy w kolejną uliczkę.
- Co tu się dzieje? - byłam zdziwiona widokiem. Kolejny tłum ludzi.
- Ludzie witają Nowy Rok.
- Do domu niech idą. - zaczynało mnie to złościć.

Gdy zbliżaliśmy się do Rockefeller Plaza usłyszeliśmy kolejną muzykę. Im bliżej tym głośniej. W końcu doszliśmy do mega lodowiska gdzie było mnóstwo ludzi. Ale było rewelacyjnie. Okazało się że tu też był koncert. Ale my tam nie poszliśmy. Muzyke i tak było słychać wszedzie. Ominęliśmy lodowisko i zbliżając się do Niej, zobaczyliśmy barierki blokujące dojście. Stojąc już tu widać było jaka jest potężna.

 Stojąc już tu widać było jaka jest potężna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Stanęliśmy przy samej barierce. Troszkę na boku, żeby nie z innymi.  Jungkook stanął tuż za mną, jak kiedyś przy moście, przy rzece Han i objął mnie. Wtedy był pokaz fontanny a teraz jest pokaz światełek. Wzruszyłam się, było tak romantycznie. Zaczynało być jak w moim śnie.
- Saranghae - usłyszałam szept w uchu. Lekkie DejaVu. Już kiedyś było podobnie. Ja też Cię kocham, pomyślałam. - Byłem sam, szukałem Ciebie w sercu, bo smutny stał się mój świat. Jak wrócić ze wspomnień, kiedy każda z dróg prowadzi do twych rąk i ust? - szeptał mi do ucha.

Found My Way //JJK/3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz