38. Wycieczka dobiega końca

7 1 1
                                    

Było mi tak ciężko, że już nie dawałam rady dłużej tego znosić. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Jungkooka. Jego prawa reka I prawa noga mnie obejmowały.
A z paszczy wydobywał się odór z przechlania. Poruszyłam się delikatnie że niby jeszcze śpię i się przekręcam na bok ale chłopak nie zareagował na mój ruch. Zerknęłam na zegarek w telefonie, było po dziesiątej.

Spojrzałam ponownie na chłopaka. Był jak aniołeczek, wtulony w poduszki z chmurek. Niewinny wyraz twarzy, prosił o wybaczenie wyrządzonych przykrości. Przykrości które niestety tkwią w pamięci jak drzazga, która dopóki siedzi w człowieku, będzie nasilać problem.

Drzazga = Kim Sarah

Chrapnął, poruszył się zabierając nogę ale nadal byłam przywalona ręką. Chwyciłam ją ostrożnie i zsunęłam z siebie. Nie mogłam już dłużej leżeć obok niego. Zasunęłam nogi z łóżka I usiadłam na brzegu. Przeczesałam włosy palcami i wstałam. Kolano dało o sobie znać ale mimo bólu, ruszyłam do drzwi.

- Yuri - usłyszałam zaspany głos.
- Muszę siku - odpowiedziałam spokojnie.
- Wrócisz do łóżka?
- Nie - szepnęłam i wyszłam z pokoju zostawiając uchylone drzwi.

Przeszłam szybko przez antresole i weszłam do łazienki. Ogarnęłam szybko potrzebę i podeszłam do umywalki, spojrzałam na siebie w lustrze I wyglądałm jak dziesięć nieszczęść. Oczy podpuchnięte, cera sina, marny wyraz twarzy. Jakbym chlała całą noc. A przecież wypiłam tylko sake w jacuzzi.

To wszystko wina Jungkooka. Tak. Jakby tyle nie chlał, to bym nie wdychała tych jego promili.

Przemyłam twarz wodą i klepnęłam się po policzkach, dla lepszego ukrwienia.

Cholera, nie wzięłam kosmetyczki i muszę wrócić do pokoju.
Tylko że ja, nie mam ochoty z nim rozmawiać.
Tylko że ja, dziś go nie uniknę.

Wyszłam z łazienki i zatrzymałam sie na antresoli. Usłyszałam czyjś rechot z jadalni, ale nie zeszłam, ruszyłam dalej do pokoju.

Jungkook już był ubrany, jasne jeansy i do tego błękitny golf. Wyglądał idealnie. Pakował swoją walizkę która leżała otwarta na łóżku. Wyciągał ubrania z komody i dokładnie układał w walizce. Podszedł do stolika na którym nadal stało pudełeczko z pierścionkiem i chwycił za nie.
- Mam zabrać? - wysunął dłoń z pudełeczkiem w moim kierunku.
- Nie - podeszłam bliżej I je zabrałam.
- Nie przyjęłaś moich oświadczyn. - powiedział zimno.
- To nie tak. - zaczęłam się bronić.
- A jak?
- Po prostu dam ci odpowiedz trochę później. - odpowiedziałam zakłopotana.
- Nie jesteś pewna.

Dokładnie tak. Moja niepewność to twój smsowy flirt.

- Rozmawialiśmy chyba już o tym. - chciałam nie odpowiadać już na ten temat. - chyba wyjaśniłam Ci już wszystko. Powiedziałeś że będziesz czekać.
- Tak, będę czekać.  - powiedział smutno i wyszedł z pokoju.

Czyli po temacie.
A gdzie rozmowa na temat wczorajszego smsowania? 

Już w samotności spakowałam swoją walizkę. Starałam sie wszystko dokładnie upchać bo jednak miałam dodatkowo nowy płaszcz, śniegowce i pamiątkowe koszulki. Butelki z sake i whiskey ostrożnie schowałam miedzy ubrania. Pudełeczko z pierścionkiem schowalam do kieszonki w walizce.
Nasmarowałam łokieć i kolano maścią przeciwbólową. Przebrałam sie w dopasowane jeansy, do tego bordowe body z długim rękawem i na to różowa golfowa kamizelka.
Do torby spakowałam wyłączoną kamerkę. Ja swój film już zakończyłam. Jak coś będę nagrana na innych kamerkach.

Zamknęłam walizkę i wystawiłam ją na antresole. Zabrałam kosmetyczkę i poszłam do łazienki. Tam ogarnęłam mycie i makijaż, uczesałam włosy w koka I uszykowana wyszłam. Kosmetyczkę spakowałam go walizki i zniosłam ją po schodach do salonu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 2 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Found My Way //JJK/3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz