- Yuri, chciałbym już na zawsze być z Tobą, po tych wszystkich straconych latach, weźmy ślub i nie pozwólmy żeby ktoś wtrącał się w nasze życie. Tylko ty i ja. Zamieszkamy razem i nic już nie będzie stało nam na przeszkodzie do naszego szczęścia. - ukleknął przede mną i wyjął małe pudełeczko z kieszeni kurtki. Nie wierzę.
- Jungkook wstań, odmrozisz kolana. - jakby nie było klękał na oblodzonym chodniku. Ludzie kręcili się przy nas. W ogóle nie był dyskretny. Poszliśmy na spacer pod nowojorską choinkę. Wiadomo że będzie dużo ludzi. Noworoczna noc, oświadczyny. Czego chcieć więcej. Stałam i przyglądałam się chłopakowi. Było mi tak gorąco że ten mróz który był w powietrzu wcale nie był wyczuwalny.- Girl, say Yes - ktoś krzyknął. A ja się uśmiechnęłam.
Przygryzłam dolną wargę I uśmiechnęłam się do Jungkooka.
- Saranghae - powiedział chłopak i wyjął pierścionek.Co ja mam zrobić? Kocham go nad życie. Patrzyłam się na niego jak powolutku wsuwa pierścionek na palec wymuszając odpowiednią odpowiedz. Po chwili mój obraz zaczął się rozmazywać. Nie wiem dlaczego ale Jungkook nagle zaczął znikać. Zostałam sama. Stałam I wpatrywałam się w palec, pusty palec.
Obudziłam się z dziwnym uczuciem nie dokończenia czegoś. Z jakimś dziwnym lekiem. Wpatrywałam się w zasłonę, odwróciłam głowę w strone wpatrzonego już we mnie Jungkooka. Usiadłam szybko.
- Wszystko dobrze? - pogłaskał mnie po plecach.
- Po prostu przyśniło mi się ... coś ... dziwnego. - odwróciłam się w jego stronę - Jungkook to prawda? To wczoraj.
- Wszystko co ci wczoraj powiedziałem to prawda. - uśmiechnął się i wyciągnął rękę a ja przytuliłam się do niego. Poczułam jego silną rękę na mych plecach która delikatnie mnie masowała.
- Ale robiłeś testy? - musiałam wiedzieć.
- Tak, po porodzie. To John jest ojcem. - poczułam ulgę. - Suga powiedział mi zdanie które tkwiło we mnie i powstrzymywało mnie przed jakimkolwiek działaniem. "Tracisz miłość życia, przez kurwę, która chciała przy tobie zaistnieć." Jak mantra wracały te słowa każdego dnia.
- Byłam ... miłością twojego życia? - powtórzyłam kawałek zdania.
- Jesteś. - odpowiedział i pocalowal mnie we wlosy a ja położyłam rękę na jego klatce piersiowej.Czyżby naprawdę była szansa dla nas?
Palcem zaczęłam głaskać koszulkę chłopaka, przesuwałam między piersiami zakręcając przy sutkach. Jakby troszkę urosły.
- Nie rób tak - zaśmiał się Jungkook - podnieca mnie to. Prowokujesz.
- Tylko dotykam koszulkę. Już nie wspomnę, kto prowokuje od dwóch dni. Możesz liczyć tylko ... na nic. - odpowiedziałam nadal robiąc kółeczka przy sutku.Usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
Spojrzeliśmy na siebie w popłochu.JIMIN
- Dlaczego ten dzieciak nie odbiera? - złościło mnie to. - za piętnaście minut śniadanie.
- Idź do niego. - skomentował Taehyung.Wstałem z łóżka I wyszedłem z pokoju nie zamykając drzwi. Zatrzymałem się pod numerem 1018 i zapukałem. Ale było cicho. Zerknąłem na telefon, wybrałem jego numer i usłyszałem dźwiek telefonu.
Zawróciłem i podszedłem do pokoju Yuri, może jeszcze nie zeszła na śniadanie.
Zapukałem i po chwili otworzyła mi dziewczyna. Stała w koszulce z myszką Minie. A jej sutki cudownie się odbijały.
- Jimin? A co ty tu? - zdziwiła się, była jeszcze zaspana.
- Obudziłem Cię?
- Nie, leżałam. - czyżby była zawstydzona.
- Zaraz śniadanie. A nie wiem co się dzieje z Jungkookiem. Nie ma go w pokoju. Nie wiesz czy już zszedł?
- Nie spowiada mi się.
- Rozsuń już te zasłony, wpuść trochę światła. - zrobiłem krok do pokoju dziewczyny zostawiając otwarte drzwi. - O jadłaś Kimbap? - wypatrzyłem w ciemnościach.

CZYTASZ
Found My Way //JJK/3
FanfictionJest to kontynuacja "Lost Your Way//JJK/2". Jungkook i Yuri spotykają się ponownie. Wspólnie spędzają Sylwester i Nowy Rok. Czy są wstanie, wyjaśnić sobie wszystkie problemy, które ciągną się za nimi od dłuższego czasu? Czy uda się być razem? Czy m...