1. Hailie.

1.1K 49 0
                                    

                               Hejka!

Budzę się cała zlana potem. Krzyk grzęźnie mi w gardle. Przecieram zaspane oczy, próbując wyostrzyć wzrok. Analizuje otoczenie, stwierdzając, że jestem w swoim pokoju, w domu. Nie jestem, już na tamtej drodze.

Opieram się na dłoniach, po czym z całej siły podnoszę swoje ciało do pozycji siedzącej. Zaciskam zęby, żeby nie wypadł z moich ust jęk frustracji, gdy ręce mi drżą z wysiłku. Zdmuchuje z twarzy wkurzające kosmyki rudych włosów, a następnie wbijam rozczulające spojrzenie na rudego kota śpiącego na drugiej poduszce. Głaszcze delikatnie jego długie, przyjemne w dotyku futerko, a on mruczy zadowolony.

– Cześć, Tiger – witam się, z wymalowanym na twarzy uśmiechem.

Tiger jest ze mną odkąd skończyłam dziesięć lat, więc jest już niezłym staruszkiem, ale bardzo kochanym kociakiem, który jedynie co chce, to czułości. I jedzenia.

– Hailie! Pobudka!

Zanim zdążę odpowiedzieć ciało mojej piętnastoletniej siostry ląduje na moim, przez co wbijam plecy w wezgłowie łóżka. Wystraszony Tiger zeskakuje z materaca. Jestem święcie przekonana, że posyła nam pełne politowania spojrzenie.

– Melody, złaź ze mnie – śmieje się, gdy chowa twarz w zagłębieniu mojej szyi.

– Ratuj mnie. – Bucha mi ciepłym powietrzem w skórę.

Marszczę brwi zdezorientowana, ale i rozbawiona.

– Co zrobiłaś? – pytam, robiąc malutkie kółeczka na jej plecach.

Odsuwa się ode mnie, zagryzając dolną wargę. Jest zdenerwowana, to widać. Wyginam wargi w uśmiechu, żeby dać jej odrobinę otuchy. Zgarniam jej jasne, blond włosy za uszy, a ona wbija we mnie spojrzenie zielonych oczu, które odziedziczyłyśmy po tacie.

– Zniszczyłam – mówi tylko.

– Co?

Otwiera usta, ale zanim usłyszę od niej, choć słowo, przez dom uderza głośny ryk naszego brata.

– Melody Marie Flower! Masz przechlapane!

Jest mocno zły. Rokuje, to po tym, iż wypowiedział jej drugie imię, i to takim tonem, aż włosy stają dęba.

Patrzę na siostrę, a ona posyła mi niewinne, szczenięce spojrzenie.

– No właśnie – chichocze niezręcznie, pociągając płatek ucha, na co przewracam oczami.

Unoszę głowę, gdy drzwi do pokoju niemal uderzają w ścianę. W ich progu stoi mój osiemnastoletni brat, Alex, który wręcz zabija Melody spojrzeniem.

Dziewczyna zeskakuje ze mnie na równe nogi po drugiej stronie łóżka, po czym rzuca w niego poduszką, na której jeszcze kilka chwil temu spał Tiger, jakby to miało coś pomóc, przed przemożną chęcią zamordowania siostry. Blondyn łapie ją w locie, po czym odrzuca poszewkę w moim kierunku, a następnie biegnie do siostry.

– Alex! Proszę, nie — mówi gorączkowo, cofając się do kąta.

Brat jednak nie słucha, wyginając usta w chytrym uśmieszku, a jego niebieskie oczy błyszczą, gdy się do niej zbliża, jak drapieżnik do ofiary. Chwyta ją pod pachy, przerzucając jej ciało przez ramię, a potem obejmuje jej kostki, zsuwając Melody z siebie. Wygląda, to tak, że blondynka zwisa głową w dół, gdy Alex unosi dłoń do góry, w której znajdują się jej stopy.

– Alex! – krzyczy przerażona. – To nie jest zabawne.

– Dla mnie jest – odpowiada, wzruszając ramionami.

My love Flower ( Będzie Korekta Błędów)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz