19. Christian / Hailie.

1K 45 16
                                    

– Przyjdziesz na ten bal maskowy, który będę organizował?

Zastygam z kubkiem w drodze do ust i marszczę brwi.

Owszem, pamiętam o tym balu w jego restauracji organizowanego z powodu rocznicy otwarcia, lecz nie rozmyślałem na temat za długo, bo i tak wiedziałem, że przyjdę.

Jest moim przyjacielem, więc nie zostawiłbym go samego.

– Przecież wiesz, że tak – mówię i upijam łyk kawy.

– Możesz zaprosić Hailie, jeśli chcesz – proponuje, wzruszając beztrosko ramionami, a ja prawie krztuszę się gorącym naparem. – Zaprosiłem Josie, więc będzie jej raźniej.

Wytrzeszczam oczy w zdumieniu.

– Co zrobiłeś? – pytam z niedowierzaniem. – Jay, znasz ją dopiero od trzech dni.

– No i co z tego? W czym problem? – Ponownie wzrusza ramionami i bierze łyk swojej kawy, pijąc z kubka z narysowanymi smerfami. – Przypominam ci, że przepadłeś dla Hailie po pierwszym spotkaniu.

– Wcale nie – protestuję, zakładając ramiona na torsie.

– Wcale tak – śmieje się. – Koleś, ty ciągle o niej gadasz.

No może od spędzonej z nią nocy w jej mieszkaniu, nie zamyka mi się gęba na temat tej cudownej kobiety, ale nie sądzę, abym mówił o niej, aż tak dużo. Chyba.

– Ty tak samo gadasz o Josie – kpię z jego hipokryzji.

– A i owszem. – Wyszczerza się całym szeregiem zębów. – Lars, widziałeś tą kobietę? Widziałeś, jak mnie przerzuciła przez te cholerne ramię, jakby nic nie ważył? I, kurwa, ta jej gadka… – Rozmarzony unosi oczy do sufitu. – Jej pewność siebie, aż promieniuje przez moje ciało i cholernie mi się to podoba.

Unoszę brew, gdy on kontynuuje:

– Jej oczy… Chryste… Widziałeś jej oczy? – Kieruje na mnie spojrzenie z nieukrywanym oczarowaniem przyjaciółką Hailie.

– Jedyne oczy, w które w taki sposób spoglądam, to oczy Hailie – oznajmiam, zanim uda mi się ugryźć w język.

– No i widzisz? – Wyrzuca w moim kierunku dłoń. – Więc powinieneś mnie zrozumieć, lars.

Fakt.

Gdy po raz pierwszy spojrzałem w oczy Hailie, wtedy w parku, to mój mózg dostał pierdolonego zwarcia i o jedynym o czym myślałem, to to, jak bardzo ta kobieta jest piękna i, jak bardzo pragnę mieć ją przy sobie, a widzieliśmy się jakieś kilka minut.

Chyba zacznę wierzyć w zing.

Co noc marzę o tym, aby znowu objąć ją w pasie i przyciągnąć do siebie, schować w swoich ramionach przed całym światem.

– Załatwiłeś to? – pyta nagle Jayden, zezując to na mnie, to na komórkę w jego dłoni. – Jeśli nie, to mogę podzwonić i…

– Nie trzeba – przerywam mu, machając ręka, jakby co najmniej odganiał muchę. – Wczoraj wszystko załatwiłem. Jedyne o co chcę cię prosić, to o dobre jedzenie.

– Masz, to jak w banku, stary – zapewnia uradowany. – Wiesz jak się cieszę, że wpadłeś na taki zajebisty pomysł? W końcu widzę, że żyjesz, lars. – Odkłada telefon na blat ekranem do dołu i unosi na mnie spojrzenie. – Ale… – zaczyna poważnie. Nie podoba mi się to. – … nie myśl, że odpuszczę ci zapisania się ponownie do Ellmana.

No tak. Mogłem się spodziewać, że to na jednej rozmowie się nie skończy. Ryan Ellman, to psychoterapeuta, który pomagał mi po śmierci Olivera. Przerwałem terapię jakiś rok później, stwierdzając, że nie przynosi zamierzonego efektu.

My love Flower ( Będzie Korekta Błędów)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz