15. Christian/ Hailie

874 42 4
                                    

Dzisiejszy poranek zacząłem od wydrapywania sobie oczu po tym, jak od razu po przebudzeniu zobaczyłem Jaydena w kuchni, który kręcił tyłkiem na boki, śpiewając do drewnianej łopatki tekst piosenki Britney Spears. Nie byłoby w tym nic obrzydliwego, gdyby był, kurwa, ubrany. Ten widok mam teraz wypalony w gałkach ocznych i najprawdopodobniej będę miał traumę do końca życia. Gdy zamykam powieki widzę Jaydena i jego skaczącego… Och, Boże, z kim ja się przyjaźnie?

Zdecydowałem więc, że poranną kawę wypije w kawiarni, która stoi kilka ulic od firmy, a potem od razu ruszyłem na plac budowy, aby skontrolować pracę robotników.

Zerknąwszy jeszcze kilka razy na zewnętrzną stronę budynku, postanawiam założyć kask ochronny i wejść do środka. Mrużę powieki, rozglądając się po białych ścianach i brudnej podłodze od tynku. Pomieszczenia jeszcze nie mają okien, więc wiatr muska moje ciało, przez co odrobinę się telepię. Dzisiejsza temperatura daje wszystkim się we znaki. Idę dalej i wchodzę do drugiej sali, gdzie znajduję kierownika budowy.

– Gdzie są wszyscy? – pytam, spostrzegłszy, że jedyną osobą jaką widzę jest Pan Thompson.

– Och, Panie Larsen, dzień dobry – mówi zaskoczony i podchodzi do mnie. Podaję mi dłoń, którą ściskam.

– No więc?

– Rozkazałem im przyjść godzinę później, abym mógł na spokojnie sprawdzić czy trzeba, gdzieś coś poprawić. Nie lubię, jak pałętają mi się pod nogami.

Kiwam głową w zrozumieniu. Nie jestem typem szefa, który gani pracownika za styl jego pracy, chyba że powoduje to negatywne skutki. Jestem, jak na razie zadowolony ze współpracy z panem Thompsonem, więc ufam mu w sprawie podjętych przez niego decyzji.

– Dobrze się pan czuje, panie Larsen? – pyta nagle, czym mnie dziwi. Ściągam brwi. – Jest pan blady.

– Och, tak, jasne – oznajmiam, masując nasadę nosa. – Jestem jedynie odrobinę zmęczony.

Czterdziestolatek patrzy na mnie przez chwilę, nie przekonany do prawdziwości moich słów, ale po chwili mamrocze ciche:

– Okej.

Jestem nie tylko zmęczony przez brak snu, które są spowodowane ciągłymi koszmarami, ale również sfrustrowany pobiciem matki, która od naszej rozmowy nie odbiera ode mnie telefonów. Wiem tylko, że nic jej nie jest, bo specjalnie jeździłem pod dom, żeby sprawdzić czy ojciec nie skatował jej na śmierć podczas tego całego milczenia.  Jednak nie tylko to mnie męczy. Jestem zły na siebie za bycie po raz kolejny dupkiem wobec Hailie. Nie piszę do niej, chcąc ją chronić przed samym sobą. Dużo myślałem przez ten czas o tym, co powiedziała matka. Nadal w sumie mam to w głowie. Możliwe, że ona ma całkowitą rację. Nic nie wiem o miłości. Nie wiem, jak wygląda. Nie wiem, na czym ona polega.

Wolę nie wciągać tej niewinnej dziewczyny do mojego życia. Chociaż trzymanie się od niej z daleka jest dla mnie torturą. Gdy myślę o jej miedzianych, jedwabnych włosach, mam ochotę uciąć sobie rękę, bo taką ochotę odczuwam, aby wczepić w nie palce. Co chwilę przed moimi oczami pojawiają się jej szmaragdowe oczy i oliwkowa cera z tymi jej uroczymi piegami i wtedy przechodzę prawdziwe katusze.

Chwytam się na tym, że chcę po prostu wejść do auta i do niej pojechać, aby spędzić z nią czas. Tak po prostu. Posiedzieć, pogadać, coś zjeść podczas oglądania czegoś na laptopie. Mimo to, tego nie robię, bo nie mogę.

W ogóle nie powinienem pojawiać się w jej życiu.

Nie nadaję się do głębszych relacji, będąc synem Matthewa Larsena, który potrafi rozwalić komuś życie poprzez pstryknięcie palcami.

My love Flower ( Będzie Korekta Błędów)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz