Przyglądam się swojemu odbiciu w lustrze, gdy przyjaciółka trzyma sukienki po obu stronach mojej głowy. Jedna w kolorze butelkowej zieleni z bufiastymi rękawami, a druga czerwona, przylegająca do całego ciała z głębokim dekoltem, i rozcięciem na udzie. Naprawdę jest śliczna, lecz nie na zwykłą kawę.
Bo to zwykła kawa, prawda?
Wzdycham, zakładając opadający kosmyk włosów za ucho. Josie odrobinę mi je pokręciła lokówką, więc moje naturalne, lekkie fale są teraz jeszcze bardziej widoczne.
– Zielona – oświadczam w końcu po jakimś kwadransie gapienia się w lustro.
– Dlaczego nie czerwona? – pyta, marszcząc przy tym brwi. Macha czerwonym materiałem tuż obok mojej twarzy. – Jest bardziej seksowna, nie sądzisz?
– Jest – zgadzam się. – Dlatego wybrałam zieloną. – Wbijam wzrok w jej błękitne oczy. – To tylko kawa, Jose, nic więcej.
– Ale z ciebie niszczyciel dobrej zabawy – burczy pod nosem. – Masz szczęście, że w butelkowej zieleni wyglądasz, jak milion dolarów.
– A w czerwieni, to nie? – rechoczę, odkręcając się do niej.
– Wtedy wyglądasz na miliard dolarów.
No nie sądzę, lecz nie mówię tego na głos. Tylko bym ją wkurzyła, a tego wolę uniknąć.
Zakładam wybraną sukienkę, dziwnie się przy tym czując, bo zazwyczaj nie chodzę w sukienkach z powodu chęci zakrywania nóg. Całe szczęście jej dół jest dłuższy niż sądziłam, więc zakrywa mi większą część łydek. Josie dokańcza mój makijaż, który składa się z jedynie korektora i odrobinę cienia do powiek o odcieniu karmelowego brązu. Podkreśla maskarą moje i tak długie rzęsy, których zawsze mi zazdrości, a potem skupia uwagę na brwiach.
– Wyglądasz fenomenalnie, że ci powiem. – Odkłada pomadę do kosmetyczki. – Ja nie wierzę, Hailie, idzie na randkę. – Kręci głową, zasuwając saszetkę.
– To nie randka – zaprzeczam, niemal natychmiast.
Ona jedynie przewraca oczami i nie komentuje moich słów. Wychodzi z łazienki, więc podążam za nią, zatrzymując się w progu.
– Po co mi szpilki? – pytam, gdy dziewczyna wychodzi z mojego pokoju na korytarz z bananem na ustach i z czarnymi szpilkami w dłoni.
– Bo ładnie w nich nogi wyglądają – stwierdza, podchodząc do mnie. Odkłada obuwie obok koła.
Z pewnością moje – myślę sobie.
– Ej, ale patrz na to – zaczyna, kucając naprzeciw mnie. Kładzie mi dłonie na kolanach. – Nie musisz w nich chodzić. Wiesz, jaka to męczarnia w nich paradować przez chociażby godzinę? Masakra.
Ja nie muszę, choć ile bym dała, żeby znowu poczuć to nieprzyjemne szczypanie palców, po za długim czasie noszenia butów na obcasie.
– Wiem, Josie. Jestem niepełnosprawna od trzech lat, a nie całe życie.
Z twarzy przyjaciółki znika uśmiech.
– Przepraszam, to było głupie. Nie powinnam.
– Nie przejmuj się tym. – Macham na to ręką. – Nawet mnie lekko rozbawiłaś – mówię, aby nie zrobić jej większej przykrości.
W ogóle powinnam ugryźć się czasami w język.
– Kłamiesz – Wygląda na wściekłą. – Nie ubliżaj swojego samopoczucia, aby nie zrobić komuś przykrości. Rozmawialiśmy już o tym.
CZYTASZ
My love Flower ( Będzie Korekta Błędów)
RomanceGdy Hailie podczas wypadku zostaje sparaliżowana, przestaje wierzyć, że kiedykolwiek będzie znowu szczęśliwa. Christian od trzech lat nie potrafi pogodzić się z niewyjaśnioną śmiercią młodszego brata. Jedno spotkanie, jedno zdarzenie i jedna decyzj...