18. Christian.

843 48 11
                                    

Budzę się wypoczęty, trzymając w ramionach Hailie. Jej plecy stykają się z moją nagą klatką piersiową i nawet nie wiem, kiedy przyciągnąłem jej szczupłe ciało do siebie. Ale wiem jedno – tej nocy nie obudziłem się ani razu.

Nie miałem żadnego koszmaru.

Wczoraj, gdy do mnie zadzwoniła byłem zdezorientowany, a potem przerażony, słysząc jej bełkotliwy głos. Głos, w którym ukrywało się zranienie. I chociaż wiedziałem, że Hailie jest ze swoją przyjaciółką, nie zmieniło to faktu, że po prostu się o nią martwiłem.

Po jej telefonie od razu wyskoczyłem z łóżka i nałożyłem na siebie pierwsze lepsze ubranie. Tak się spieszyłem, aż uderzyłem drzwiami w twarz Jaydena, który szedł po szklankę wody do kuchni.

No cóż… Na moje usprawiedliwienie, to było niechcący.

Może akurat coś mu przestawi się w tej mózgownicy.

Byłem tak zestresowany, aż nie mogłem utrzymać kluczy w rękach, więc Whitworth postanowił, że sam mnie zawiezie, a potem weźmie taksówkę lub pójdzie na piechotę. Z lokalizacji Hailie wynikało, że była w ,, The Escape”. Klub stoi niedaleko mojego bloku, więc nie było z tym problemu.

Podnoszę się lekko na łokciu, ciągle trzymając dłoń na jej brzuchu. Kawałek podkoszulka podwinęła się, uwydatniając kremową skórę jej brzucha. Truskawkowe wargi ma lekko rozchylone, a oddech jest równomierny, spokojny. Miedziane włosy zasłaniają jej zamknięte oczy, więc unoszę dłoń, która dotychczas leżała swobodnie na brzuchu i zgarniam kosmyki za jej ucho, aby móc bezczelnie na nią patrzeć. Wracam do wcześniejszej pozycji, orientując się, że Hailie Flower w łóżku wygląda niczym najpiękniejszy kwiat.

Bezapelacyjnie oświadczam, że Hailie Flower, to najpiękniejsza kobieta na całym świecie.

– Dzień dobry.

Zachrypnięty głos wyrywa mnie z czeluści umysłu. Chryste… Jaki on jest seksowny.

– Dzień dobry, Hailie – szepczę, muskając ustami płatek jej ucha, a ona drży pod moim wpływem.

– Ja ci się spało? – pyta, odkręcając głowę pod takim kątem, żeby móc spojrzeć mi w oczy.

– Niesamowicie – mówię szczerze i unoszę kąciki ust.

Odwzajemnia uśmiech.

– Zamknąłeś mnie w klatce – chichocze, a ja marszczę brwi z konsternacją, więc wyjaśnia: – W klatce swoich ramion. – Klepie mnie po nadgarstku.

Odsuwam rękę, powodując, że kolejny skrawek koszulki podwija się, pokazując fragment blizny na żebrach.

– Nie musisz zabierać, to nawet przyje… – ucina, gdy zsuwa spojrzeniem w to samo miejsce, któremu się przyglądam. Diametralnie jej postawa się zmienia. Napina się, a potem zakrywa brzuch materiałem bluzki.

– Przepraszam – rzucam cicho, widząc migający strach w szmaragdowych tęczówkach.

Hailie oddycha płytko. Jej klatka piersiowa unosi się w górę i w dół w zatrważającym tempie. Panikuje, a ja nie mam pojęcia, co mógłbym zrobić, aby jej pomóc.

– Mogę ci coś wyznać? – pytam szeptem, wpatrując się w jej rozszerzone źrenice.

Nie odpowiada, jedynie patrzy z przeraźliwym wyrazem twarzy w moje oczy.

– Miałem brata – zaczynam, choć wiem, że moje serce z tym wyznaniem będzie krwawić. – Bardzo go kochałem. – Biorę głęboki wdech i ciągnę: – Nadal kocham. To nigdy się nie zmieni. – Zaciskam szczękę, zanim na głos wypowiem prawdę, która roztrzaska mnie jeszcze bardziej. – Odebrał sobie życie trzy lata temu. Nie znam powodu i nie wiem, dlaczego nie poprosił mnie o pomoc. Oliver jest… był moim oczkiem w głowie jeszcze zanim się urodził, a teraz go nie ma, bo nic nie zauważyłem.

My love Flower ( Będzie Korekta Błędów)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz