Mija równy tydzień od naszego ostatniego spotkania. Od tamtego czasu nie dostałam od Christiana żadnej wiadomości, co mnie rozczarowało, choć domyślałam, że tak po prostu będzie.
Niepełnosprawność nie jest obiektem westchnień.
Opowiedziałam o tym wszystkim Josie, a ona stwierdziła, że brak reakcji z jego strony jest spowodowany nie tym, że mu się nie podobam, ale przez to, co wydarzyło się potem w moim mieszkaniu. Możliwe. Nie mniej jednak, już nigdy go nie spotkam, więc muszę zapomnieć o tych wszystkich uczuciach, które się we mnie tliły, gdy był obok mnie.
Nie chcę mieć znowu złamanego serca.
Spotkanie Masona było dla mnie, jakbym dostała obuchem w głowę. Spowodowało to, że przypomniały mi się wspomnienia, o których wolałabym zapomnieć i do nich nie wracać.
No cóż… Mason zawsze będzie częścią mojego życia. Nie ucieknę przed tym, choćbym o to walczyła. Mogę jedynie zaakceptować fakt, że nasza historia była… taka, a nie inna.
Wracając do Christiana, zszokował mnie informacją o bracie. Serce mi się rwało na strzępy, kiedy widziałam w jego oczach pełno cierpienia i tęsknoty, żalu i poczucia winy. Nie wiem, co się wydarzyło w jego przeszłości, ale wiem, że strata brata była dla niego niszczycielska. Autentycznie odnosiłam wrażenie, że się obwinia za jego śmierć, choć tak naprawdę nie mam pojęcia, jak stracił życie.
Wyrywam się rozmyślań i kręcę głową, a potem ruszam przed siebie korytarzem. Właśnie skończyłam czytać dzieciakom dalszą część historii Estelle i Francisa. Podczas spotkania nie zauważyłam Liama, więc mam zamiar zapytać o to pielęgniarkę.
Podjeżdżam do recepcji, przy której stoi Marie i kartkuje dokumenty. Gdy mnie zauważa, posyła mi promieniujący szczęściem uśmiech. Po moim kręgosłupie przechodzi dreszczyk, kiedy czule dotyka mojego barku.
– Cześć, kochana – wita się.
– Dzień dobry – odpowiadam cicho, a potem przechodzę do sedna. – Gdzie jest Liam? Nie było go na czytaniu.
Uśmiech znika z twarzy kobiety. Czuję jak jej ręka sztywnieje, a atmosfera wokół robi się chłodna.
– Nie mogę ci powiedzieć, przecież wiesz o tym.
– Proszę – niemal błagam. – Martwię się o niego.
– Wiem, kochana, wiem – wzdycha, spuszczając wzrok i bierze głęboki wdech, a następnie go unosi. – Strasznie się przeziębił.
Lęk odbiera mi dech. Nie trudno u niego o przeziębienie zwłaszcza, gdy ma słabą odporność przez chemię.
– Nie mogę go zobaczyć, prawda? – pytam z przejęciem.
Marie kręci głową ze współczuciem.
– A kiedy będę mogła? – zadaję kolejne pytanie.
– Nie wiadomo, kochana. – Głaszcze moje ramię. – Na razie nie chcemy ryzykować kolejnej infekcji.
– Da pani znać, gdy będzie można już do niego przychodzić?
– Jasne – obiecuje, unosząc kąciki ust, choć uśmiech nie sięga jej oczu.
Rozmawiamy jeszcze przez krótką chwilę, a potem pielęgniarka się żegna i idzie w swoją stronę. Ja natomiast nie wiem, co ze sobą właściwie zrobić. Josie mnie przywiozła, ale wrócić nie mam czym, ponieważ przyjaciółka musiała pilnie pojechać do szkoły po Charliego, który źle się poczuł na jednej z lekcji.
Wzdycham i odpycham koła, kierując się prosto do wyjścia, aby zaczerpnąć świeżego powietrza.
Potem pomartwię się powrotem do mieszkania.
CZYTASZ
My love Flower ( Będzie Korekta Błędów)
RomansaGdy Hailie podczas wypadku zostaje sparaliżowana, przestaje wierzyć, że kiedykolwiek będzie znowu szczęśliwa. Christian od trzech lat nie potrafi pogodzić się z niewyjaśnioną śmiercią młodszego brata. Jedno spotkanie, jedno zdarzenie i jedna decyzj...