Od czego było mi tak cholernie zimno?
Odwróciłam głowę i zobaczyłam wzburzone fale rozbijające się o skały. Za sobą słyszałam stłumioną muzykę dobiegającą z baru przy plaży.
Urodziny Elviry?
Nie mogłam popełnić znowu tego samego błędu. Wiedziałam już co się stanie, jeśli zostanę na tym piekielnym kamieniu.
Chciałam wstać, ale nie mogłam. Zupełnie jakby jakaś niewidzialna siła wgniatała moje kolana w nierówną powierzchnię, zmuszając mnie do biernego czekania, aż stanie się... to.
Obok mojego ucha rozległ się wyraźny trzepot skrzydeł. Zacisnęłam powieki, żeby nie spojrzeć na istotę, która doprowadziła mnie do utraty swojego dawnego życia.
Nie musiałam jej widzieć. Lśniła tak jasno, że raziła moje oczy nawet gdy były zamknięte.Wtedy coś pchnęło moje plecy, strącając mnie z kamienia. Upadłam na ziemię całkowicie bezwładnie, jakbym była workiem ziemniaków.
Podążałam za światłem, mimo tego, że wcale nie chciałam. Próbowałam się zatrzymać, opierać, ale nic to nie dawało. Nie mogłam zmienić swojego losu.
Zbliżałam się do jaskini. Zaraz moje życie odmieni się raz na zawsze. Zostanę potworem. Nie będę już człowiekiem.Poddałam się. Najwyraźniej coś próbowało sprawić, żebym przeżyła to wszystko jeszcze jeden raz. Przypomnieć mi w jak beznadziejnej sytuacji się znalazłam i podkreślić, że czegokolwiek nie zrobię, nie uwolnię się od tego.
Droga była niby taka sama, ale miałam wrażenie, że inaczej zapamiętałam to, co mnie wtedy otaczało.
Na niebie nie świeciła ani jedna gwiazda. Zrobiło się całkowicie czarne, jakby nie było już niebem tylko otchłanią. Wyciągnęłam przed siebie rękę, żeby przyjrzeć się bliżej spadającym płatkom śniegu. Rozejrzałam się.
Kiedy aż tyle go napadało? Wszystko dookoła okryło się białym puchem.
Wtedy nie było śniegu.Wcześniej myślałam, że znalazłam się u schyłku lata. Na urodzinach Elviry, które obchodziła na początku września.
Widocznie się pomyliłam.Przed jaskinią zauważyłam świeże ślady. Ktoś wszedł do środka przede mną.
Tylko kiedy?
Przez cały czas miałam oczy dookoła głowy. Zauważyłabym, gdyby ktoś znalazł się w pobliżu.
Wtedy tym bardziej zapragnęłam rzucić się do ucieczki, ale trzymająca mnie siła nie odpuszczała. Byłam prowadzona prosto do gniazda tych przedziwnych stworzeń. Do tej pory nie wiedziałam czym właściwie były.
Może tego właśnie miałam się dowiedzieć? Na pewno nie zaszkodziłaby mi jakaś wskazówka.Nie chciałam zobaczyć, co kryło się w tej jaskini. Miałam silne przeczucie, że zobaczę tam coś jeszcze okropniejszego niż na początku zakładałam. Chciałam zasłonić oczy, ale moje ręce pozostawały nieruchome.
Zobaczyłam zjawę w czarnym płaszczu. Pochylała się nad jakimś ciałem, leżącym bezwładnie na skałach. Poczułam ścisk w żołądku. Wolałam tego nie widzieć. Wyszarpać się tej sile i uciec, najlepiej jak najdalej.
Nic z tego.
Bestia uniosła na mnie swoje świecące ślepia. Było w nich coś hipnotyzującego. Przerażały mnie, ale nie mogłam oderwać od nich wzroku. Przynajmniej nie, dopóki patrzyły prosto na mnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/348456706-288-k352206.jpg)
CZYTASZ
Istoty Zmiennokształtne || gdy ćma trafi na płomień
Teen FictionRosalia Evans, zwykła 17-latka mieszkająca w ponurym mieście Oldwill. Pewnego wieczoru na osiemnastych urodzinach swojej koleżanki, po nieprzyjemnej wymianie zdań z barmanem oddala się od reszty i zostaje ugryziona przez nietypowego owada. Po tej sy...