Rozdział 1 - Światła

418 27 15
                                    

R: "Ostatnio męczą mnie dziwne sny. Może jest na tej grupie ktoś, kto miał podobny problem i wie co mogłabym z tym zrobić. Zaczyna się tak, że jestem na jakiejś plaży w nocy, zupełnie sama. Widzę z daleka migające światło, więc podchodzę do niego żeby zobaczyć co to. Im jestem bliżej, tym mocniej świeci. W końcu zaczyna mnie razić do tego stopnia, że zamykam oczy i zasłaniam twarz. Wtedy się budzę. Zawsze w tym samym momencie. Trudno powiedzieć co ile mi się to śni bo nie zapisuję tego ani nic, ale powiedziałabym, że mniej więcej do czterech razy w tygodniu. Zawsze po takim rozbudzeniu jestem jeszcze bardziej zmęczona niż jakbym w ogóle nie spała, więc trochę mnie to wykańcza. Nie wierzę w żadne wróżby, duchy, wychodzenie z ciała i inne tego typu głupoty, ale już wyczerpały mi się wszystkie logiczne wytłumaczenia. Jakby na tej grupie był ktoś, kto ma jakiś pomysł o co może chodzić, niech się odezwie. Będę bardzo wdzięczna."

Publikuj.

Do czego to doszło, żeby wojująca sceptyczka Rosalia Evans pisała posty na grupach dla miłośników horoskopów i przyciągania miłości magicznymi kamieniami.

Tamtego dnia przez całą noc budziły mnie koszmary. Przekręcałam się z boku na bok a w moim pokoju było na przemian za gorąco i za zimno. Do tego doszła pobódka o szóstej rano, pakowanie się na weekendowy wyjazd i kilka godzin podróży pociągiem. Zostały jeszcze trzy. Tylko albo aż.

– Z kim ty tak piszesz zawzięcie? Znamy go? – Elvira zamrugała swoimi gęstymi rzęsami.

– Z nikim. Po prostu... – zaczęłam szybko rozglądać się po przedziale z nadzieją, że napłynie do mojej głowy jakieś dobre wytłumaczenie – Zdenerwowało mnie coś, musiałam skomentować.

– Nie warto się angażować w internetowe kłótnie, wiem co mówię – odezwała się Khloe siedząca najbliżej wyjścia.

– Czasami trafi się ciężki przypadek. Mi też puszczają nerwy jak widzę ludzką głupotę – dodała Nicole.

To miał być wyjazd z okazji osiemnastych urodzin Elviry, a raczej ich sequel. Właściwą domówkę na pięćdziesiąt osób zrobiła jakieś dwa tygodnie wcześniej. Miała wielki dom i basen, więc na spokojnie wszyscy się pomieścili. To, co się tam działo wykracza poza granice ludzkiej wyobraźni, a ja jako jedna z niewielu trzeźwych, zapamiętałam praktycznie wszystko. Zdecydowanie niczego nie żałuję.

Tym razem nadeszła pora na skromny wyjazd nad morze, tylko we czwórkę. Na początku miałam nie jechać, ale Khloe miała niedoceniony dar przekonywania.

Dziewczyny widziały, że ostatnio coś było ze mną nie tak. Z resztą, nie trudno było to zauważyć. Skoro nie mogłam spać, to raczej oczywiste, że za dnia poruszałam się jak zjawa. Byłam cholernie zmęczona. Nawet gdy już jakimś cudem udawało mi się zasnąć, po jakimś czasie budziłam się i drżącymi dłońmi przecierałam oczy, jakby ktoś sekundę wcześniej zaświecił przed nimi ogromną, białą lampę. Za każdym razem ten sam piekielny koszmar.

Nie mówiłam o tym Elvirze, Khloe i Nicole, bo wiedziałam jak niedorzecznie to dla nich zabrzmi. Jedyne, co mogłabym usłyszeć, to "dramatyzujesz", "przesadzasz", "na pewno nie jest tak źle". Wspomniałam im jedynie, że ostatnio męczy mnie jakaś dziwna bezsenność, a one stwierdziły, że jak się trochę zabawię, to wszystko mi przejdzie.
Też miałam taką nadzieję.

Po dotarciu do hotelu rozpakowałam swoją walizkę jako ostatnia. Było mi głupio, że tak prosta czynność potrafiła mnie aż tak zmęczyć. Potrzebowałam snu. Koniecznie. Zastanawiałam się czy powinnam się przespać przynajmniej godzinę przed wyjściem, ale nie chciałam kolejny raz powtarzać tego samego.

Odwróciłam głowę w kierunku zachodzącego słońca, którego promienie wpadały przez okno i odbijały się od czystej hotelowej podłogi. One też mnie raziły. Tak jak w tym śnie.

Istoty Zmiennokształtne || gdy ćma trafi na płomieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz