Dream siedział obok brata. Bał się o niego. Nightmare z godziny na godzinę wydawał się coraz bledszy i chudszy.
Złapał go za rękę. Wydawała się trochę inna w dotyku niż jeszcze niedawno. Jakby bardziej delikatna.
-Night, wróć do mnie, proszę...- szepnął Dream.
Poczuł, jak po jego policzku spływa łza, potem kolejna i kolejna. Życie było takie niesprawiedliwe... Dopiero co odzyskał brata, postanowili spróbować być znowu braćmi....i Nightmare leżał nieprzytomny w sali szpitalnej z połową duszy Dreama zamiast swojej.
Poczuł, jak ktoś siada obok niego i go obejmuje. Spojrzał w bok. Obok niego siedział Blue i uśmiechał się pocieszająco. Dream oparł się o przyjaciela. Potrzebował teraz tego znajomego ciepła.
-dlaczego on...- zapytał cicho Dream- dlaczego on a nie ja... Dopiero go odzyskałem, Blue...
Dream puścił rękę brata, przytulił mocno Blue i schował twarz w klatce piersiowej przyjaciela.
-on kocha Errora i chciał spróbować go odzyskać. Zrobił dokładnie to samo co ty, za każdym razem jak próbowałeś rozmawiać z bratem na polu bitwy. Z tą różnicą, że Nightmare nigdy poważnie cię nie zranił.
-wolał ranić mnie psychicznie niż fizycznie...- odparł Dream- robił to, bym trzymał się z dala od niego. Ma wielu wrogów, którzy mogliby mnie wykorzystać, by zranić jego, gdybyśmy byli blisko... Mogliby zrobić to samo co Ink pod wpływem tej farby, by złapać Nighta...
-złapać i torturować ciebie, by Nightmare przyszedł ci na ratunek?- zapytał Blue, a Dream skinął głową- czyli cały ten czas cię chronił poprzez ciągłe ranienie cię? Nie łatwiej byłoby mu po prostu cię chronić tak, jak członków Bad Guys?
-oni umieją się bronić i atakować, ty umiesz się bronić, ale nie potrafisz atakować, przez co jesteś łatwym celem- rzekł Dream, parodiując głos brata.
Blue zaśmiał się cicho.
-nie umiesz go udawać.- rzekł Blue- masz zbyt mało powagi i chłodu, a zbyt wiele wesołości w głosie.
Dream uśmiechnął się lekko.
-to dobrze. Nie chcę być nim, chcę być sobą.
Blue uśmiechnął się.
-i bądź sobą. Nie zmieniaj się- Blue złapał przyjaciela za rękę- chodźmy stąd, widzę, że źle się czujesz. Odkąd masz tylko połowę duszy, o wiele gorzej znosisz negatywność.
*****
Dust, jako nowo wybrany tymczasowy szef Bad Guys odnajdował się w tej roli znakomicie. A przynajmniej tak twierdzili prawie wszyscy wokół. On sam musiał przyznać przed sobą, że dawał radę. Naprawdę jakoś dawał radę.
Postanowił zawiązać tymczasowy sojusz ze Star Sanses. Sprytnie wykorzystał poczucie winy Inka, by trochę go zmanipulować.
Przydzielił członkom Star Sanses osobne pokoje, jednak Dream większość czasu spędzał poza bazą. Od kiedy oddał połowę duszy bratu, o wiele gorzej znosił przebywanie w bazie, gdzie ostatnimi czasy wszędzie kłębiła się negatywność.
Niepokoił go stan Killera, który nadal się nie obudził, oraz ciągle pogarszający się stan Nightmare'a.
Wielkim wsparciem dla niego był Cross. Jego chłopak był cały czas przy nim, służył mu wsparciem i radą. Pomagał porządkować papiery, kiedy Dust kończył je wypełniać, pomagał sprzątnąć, sugerował taktyki, przynosił mu kawę... Dust w końcu zrozumiał uzależnienie Nightmare'a od kofeiny. Nie spał kilka nocy wypełniając jego zaległości w papierach i planując taktyki złapania Errora.
Oparł czoło o biurko. Był zmęczony.
-odpocznij- powiedział Cross i wziął Dusta na ręce.
Dust oparł głowę o jego klatkę piersiową i zamknął oczy. Chciał już iść spać. Jednak sprawy dowództwa ciągle nie dawały mu spokoju.
-myślisz, że Error nas pozabija, jak go otoczymy...?- zapytał Dust cicho.
Cross zaśmiał się cicho.
-odpocznij. Jak porządnie się wyśpisz to będziesz myślał lepiej. A otoczenie Errora to okropny pomysł. Dobrze wiesz, że trzeba go wziąć sposobem, nie siłowo.
-mhm...- mruknął Dust, powoli odpływając.
Cross położył go na łóżku i dokładnie przykrył kołdrą. Położył się obok Dusta i przekręcił na bok, patrząc na niego. Czując jego spojrzenie, Dust przekręcił się na bok i spojrzał na Crossa.
-jesteś przepracowany- powiedział Cross i położył dłoń na policzku Dusta- sam nieraz powtarzałeś Nightowi, by odpoczął, teraz posłuchaj własnej rady
-to już ponad tydzień, Cross- szepnął Dust- nie chcę, by jak Night wróci na stanowisko, zastał wszystko w chaosie i ruinie.
-wiem- odparł Cross- ale pewnie nie chcesz też, by zastał cię ledwo żywego z przemęczenia.
Dust pokręcił głową.
-nie chcę. Ale to nie o mnie trzeba się martwić najbardziej. Słyszałem, jak Horror rozmawiał z Killerem. Tym Killerem, którego sobie wyobraża. Boję się, co z tego wyniknie. Wiesz, co ja robiłem gdy rozmawiałem z bratem... Nie chcę, by Horror powturzył moje błędy.
-nie powtórzy- odparł Cross- zaopiekujemy się nim. A teraz śpij.
Cross zaczął delikatnie głaskać plecy Dusta. Ten mruknął cicho i odwrócił się plecami do niego, nadstawiając je do głaskania. Uwielbiał to. Cross uśmiechnął się i dalej głaskał plecy swojego chłopaka. Już po chwili usłyszał, jak jego oddech się wyrównuje. Objął go ręką, kładąc dłoń na jego brzuchu.
-odpocznij, nie tylko dla siebie.
CZYTASZ
Era Niszczyciela Snów [Zakończone]
FanfictionKontynuacja Szeptów Ciszy. Error na skutek zmian w kodzie opuścił Bad Guys, Nightmare musi nauczyć się radzić sobie z połową nie do końca swojej duszy, a tymczasem Dream przejmuje kontrolę nad Bad Guys, robiąc z Nightmare'a ich wroga numer jeden. Po...