Horror spojrzał jeszcze raz na kartkę papieru, po czym włożył ją Killerowi do kieszeni. Spojrzał na twarz śpiącego przyjaciela. Killer we śnie był spokojny jak nigdy wcześniej. Dotknął jego policzka, kciukiem rozmazując maź wypływającą z oka Killera.
-przepraszam- szepnął Horror i zamknął oczy.
Ciągle się wahał. Nie chciał zostawiać przyjaciela, ale jednocześnie nie chciał zostawiać w bazie, gdzie ostatnio był coraz bardziej nieszczęśliwy.
-to była dobra decyzja- powiedział Killer.
-tak myślisz?- zapytał Horror, patrząc na swoje wyobrażenie.
-dobrze wiesz, że on się nie obudzi- rzekł Killer, patrząc na drugiego siebie- pozostając tutaj będziesz coraz bardziej nieszczęśliwy.
Horror spojrzał na Killera, potem na nieprzytomnego przyjaciela, a następnie przeniósł wzrok na Nightmare'a.
Martwił się o szefa Bad Guys. Robił się jakby coraz mniejszy, a macki coraz bardziej znikały.
Obawiał się, że Nightmare umiera. Nie chciał ma to patrzeć. Wiedział, że zachowywał się jak tchórz, ale musiał myśleć też i o sobie.
Teleportował się.
*****
Dust chodził niespokojnie po pokoju. To nie mogła być prawda, Horror nie mógł tak po prostu odejść... Nie zostawiłby ich tylko dlatego, że zrobiło się ciężko. Musiało za tym stać coś więcej...
Zaczął szybko oddychać. Nie dawał rady, tego było zbyt wiele. Jeszcze przed chwilą układał w głowie przemowę by zachęcić Horrora do zapanowania nad jego przywidzeniem, a potem przybiegł Cross z kartką od Horrora, że ten uciekł. A jeszcze wcześniej dowiedział się, że Reaper ich zostawił, przez co większość planów odzyskania Errora wzięła w łep!
-Dust, spokojnie oddychaj- powiedział Cross i przytulił Dusta- pamiętaj, stres jest niedobry dla dziecka.
Dust odetchnął głęboko próbując się uspokoić. Wiedza, że może zaszkodzić dziecku w ogóle go nie uspokajała. Przez ciążę coraz częściej i coraz bardziej tracił panowanie nad emocjami. Bał się, że w końcu naprawdę zaszkodzi dziecku albo co gorsza je straci.
-wiem- powiedział Dust- ale to nie jest takie proste...
-Dust, to dziecko to cud. Obaj jesteśmy mężczyznami, to nie powinno być w ogóle możliwe. A jednak jakoś jest, nie możemy go stracić. Odpocznij, połóż się i może ja zajmę się grupą... Myślałem, że szefowanie jakoś cię zajmie i odciągnie twoją uwagę od problemów, jednak jest zupełnie odwrotnie...
-ty nie dasz rady- rzekł Dust - jak już mam komuś przekazać dowództwo to 404. On analizuje wszystko jak Nightmare.
-to przekaż mu je- odparł Cross- nie możemy dłużej narażać życia dziecka.
Dust spuścił głowę. Nie chciał przekazywać dowództwa, ale życie malucha było ważniejsze.
Z drugiej strony nie chciał oddawać dowództwa komuś spoza grupy. Nie znał 404 na tyle, by wiedzieć, czy nie będzie chciał zniszczyć grupy. Co prawda Error mu ufał i pomógł im, gdy tego potrzebowali... A skoro Error mu zaufał, to nie mógł być taki zły, prawda?
Położył dłoń na brzuchu. Dziecko było jeszcze zbyt małe, by kopać tak, by dało się to poczuć, ale i tak wyczuwał je jakimś szóstym zmysłem.
Było najważniejsze. Musiał przekazać dowództwo, dla jego dobra.
Ze wszystkich osób zgromadzonych w bazie to 404 najlepiej nadawał się na dowódcę. Poza nim samym to on wszystko analizował na chłodno, to on potrafił przewidywać co się stanie.
A jeżeli zacznie kombinować, to przecież od Bad Guys zależało kogo słuchają. Po prostu przestaną traktować go jak szefa i tyle.
Podjął decyzję.
*****
Dream znowu ścisnął dłoń brata. Wrócił do bazy gdy tylko poczuł się na tyle dobrze by wiedzieć, że jest to już dla niego bezpieczne.
-Night, obudź się, proszę...- powiedział płaczliwie Dream. Bał się.
Nie tylko on widział zmiany w Nightmare'rze. Wszyscy wiedzieli, że były szef Bad Guys jakby coraz bardziej znikał.
Dream puścił jego dłoń. Maź przylepiła się do jego dłoni. Wytarł ją w materiałową chustkę i spojrzał na dłoń brata. Prawie krzyknął, kiedy zobaczył fragmenty białych kości.
Zrozumiał już, co się działo z jego bratem. Z jednej strony się cieszył, a z drugiej się bał. Wątpił, by Nightmare'owi spodobał się fakt, że wracał do swojej poprzedniej postaci.
Zastanawiał go też fakt, dlaczego tak się działo. Czy to przez to, że miał połowę jego duszy?
Wyjął z kieszeni materiałową chustkę haftowaną w złote jabłka i wytarł twarz brata. Tak, jak podejrzewał, maź przyczepiła się do chustki i odsłoniła czaszkę jego brata.
Dream uśmiechnął się i zaczął ścierać maź, dopóki nie odsłonił całej twarzy Nightmare'a. Położył dłoń na policzku brata. W końcu, po tylu latach, widział go takiego, jakim go zapamiętał. Widział swojego prawdziwego brata. Swojego Nighta.
CZYTASZ
Era Niszczyciela Snów [Zakończone]
FanfictionKontynuacja Szeptów Ciszy. Error na skutek zmian w kodzie opuścił Bad Guys, Nightmare musi nauczyć się radzić sobie z połową nie do końca swojej duszy, a tymczasem Dream przejmuje kontrolę nad Bad Guys, robiąc z Nightmare'a ich wroga numer jeden. Po...