rozdział trzeci.

29 3 1
                                    

Ink uśmiechnął się szeroko i wraz z przyjaciółmi podprowadzili Finisa bliżej budynku. Szkielet miał zawiązane oczy. Był cały spięty i zachowywał się, jakby spodziewał się niebezpieczeństwa.

-możesz już odsłonić oczy- powiedział Ink z podekscytowaniem wyraźnie słyszalnym w głosie.

Finis zdjął przepaskę i rozejrzał się. Znajdowali się przed niewielkim białym domkiem, wokół były łąki, niedaleko rósł mały lasek. Domek miał duże okna z szerokimi parapetami, na których stały doniczki z niskimi kwiatami.

-co to za miejsce?- zapytał Finis.

-mówiłeś, że marzysz o małym domku na uboczu. Stworzyłem mały fragment AU, na tyle mały, by Error raczej nie zwrócił na niego uwagi, a na tyle duży, by powstał tu domek i trochę terenu w okolicy. Pomogłeś nam wszystkim, chcieliśmy ci się odwdzięczyć- odparł Ink.

-Ink malował, a ja i Dream sadziliśmy kwiatki!- powiedział Blue i wypiął dumnie klatkę piersiową- zrobiłem też taco, byśmy mogli je zjeść w twoim nowym domu!

Finis uśmiechnął się. Pierwszy raz od dawna uśmiechał się prawdziwie i szeroko. Nie spodziewał się, że ktoś w tym multiversum może być dla niego aż taki miły. W końcu pojawił się znikąd, jeszcze nikogo dobrze nie poznał... A oni stworzyli dla niego kawałek AU i włożyli ogrom pracy, by miał swój kąt.

-powinieneś się częściej uśmiechać - powiedział Dream- chyba pierwszy raz widzę u ciebie tak szeroki uśmiech.

-nie wiem, co powiedzieć...- rzekł Finis- dziękuję, naprawdę... Nie musieliście.

-ale chcieliśmy!- krzyknął Blue. Mały szkielet podskakiwał z ekscytacji- chodź, pokażemy ci jak jest w środku!

Blue podbiegł do drzwi i pokazał pozostałym gestem, by podeszli. Ink, Dream i Finis ruszyli spokojnym krokiem w stronę drzwi wejściowych. Blue widząc to podbiegł do nich, złapał Finisa za rękę i pociągnął w stronę drzwi. Finis zaśmiał się cicho. Blue w tej chwili przypominał mu jego samego, kiedy był jeszcze mały.

W końcu wszyscy doszli do drzwi wejściowych, a Finis przekręcił klucz w zamku. Cała czwórka weszła do środka budynku. Blue od razu podbiegł do jednego z pomieszczeń i otworzył drzwi.

-ty jest twój pokój! Sam go dekorowałem!- krzyknął Blue.

Ink uśmiechnął się.

-Blue mi mówił co malować, a ja malowałem.- powiedział Ink.

Finis skinął głową i wszedł do pomieszczenia. Od razu było w nim widać rękę Blue. Ściany były jasnoniebieskie, przez co białe zasłony w oknach miały wygląd chmurek na jasnym niebie. Umeblowanie na szczęście było proste: łóżko, szafa, komoda i biurko.

-stwierdziliśmy, że najlepiej będzie, jak urządzisz wnętrze domu po swojemu. My tylko urządziliśmy tak, byś mógł mieszkać tu bez żadnych niedogodności- powiedział Dream.

Finis skinął głową.

-rozumiem. Pokój jest wspaniały.- odparł Finis. Już zaczął planować w głowie jak urządzi ten pokój.

Przeszli do następnych pomieszczeń. W domku znajdowała się jeszcze kuchnia połączona z salonem, łazienka oraz dwa pokoje dla gości. Wszystko urządzone prosto i minimalistycznie, by Finis mógł urządzić wszystko bez problemu.

Wszyscy usiedli w salonie na kanapie i jedli tacosy, które Blue zostawił wcześniej na blacie kuchennym.

-dziękuję- powiedział Finis- naprawdę, nie spodziewałem się...

-jesteśmy przyjaciółmi, a ty nie miałeś się gdzie podziać.- rzekł Blue- to normalne, że ci pomogliśmy.

-jak chcesz możemy ci pomóc przenieść jakieś rzeczy- powiedział Dream.

-nie trzeba- odparł Finis- nie mam nic, a mój świat jest nie wiadomo gdzie, jeżeli w ogóle jeszcze istnieje.

-tak być nie może!- powiedział głośno Blue wstając - Wspaniały Blue zabiera cię na zakupy!

Wszyscy zaśmiali się. Blue usiadł i wgryzł się w taco.

-jak chcesz to faktycznie możemy gdzieś razem pójść któregoś dnia- powiedział Ink- teoretycznie mógłbym ci wszystko namalować, ale to nie to samo, co wyjście z przyjaciółmi.

-nie lubię tłumów- powiedział Finis- wyczuwam każdą duszę w zasięgu mojej magii, odbieram informacje o nich wszystkich i mam w głowie istny chaos.

-nie możesz jakoś się od tego odciąć?- zapytał Dream- jak przez długi czas wyczuwałem emocje wszystkich wokół, ale nauczyłem się stawiać barierę. Jak chcesz to mogę cię tego nauczyć.

-ja... dziękuję, chętnie skorzystam- powiedział Finis i uśmiechnął się. Naprawdę kusiła go ta propozycja, jednak ciągle gdzieś z tyłu głowy miał tak często powtarzane przez nich słowa: uratowałeś nas. Nie chciał, by czuli się zobowiązani do przyjaźni z nim tylko dlatego, że ich uratował.

-to postanowione!- rzekł głośno Blue- jak tylko Dream nauczy cię stawiania bariery zabieramy cię na zakupy!

-dziękuję- powiedział Finis- od dawna nikt dla mnie tyle nie zrobił. Ale nie musicie, naprawdę. Wiem, że uratowałem ciebie i Dreama, ale nie macie żadnego długu, a jeżeli już się upieracie, że macie, możecie uznać go za spłacony i sobie iść.

Zbyt często potwory chciały się z nim przyjaźnić tylko ze względu na jego magię, by nie był ostrożny. Owszem, na początku jego czujność została uśpiona, zwłaszcza w momencie, gdy zobaczył domek i widział, jak Blue jest szczęśliwy jak dziecko pokazując mu go. Po zastanowieniu mógł przyjąć go jako "zapłatę za usługę", w końcu faktycznie nie miał się gdzie podziać, nie mógł przecież zostać na zawsze w bazie Bad Guys, a pieniędzy nie miał, by sobie kupić jakieś mieszkanie. Wszystkie oszczędności zostały w jego AU, które było nie wiadomo gdzie, jeżeli w ogóle jeszcze istniało.

-źle nas zrozumiałeś - powiedział Dream spokojnie- nie robimy tego dlatego, że uważamy, że mamy dług. Robimy to dlatego, że bardzo cię polubiliśmy przez ten czas. Spójrz na Blue, zna cię dopiero tydzień, a już cię uwielbia. Uważamy cię za przyjaciela, a przyjaciołom się pomaga. A jak chcesz, to możesz uznać to za wczesny prezent urodzinowy. Albo spóźniony, nie wiem, kiedy masz urodziny.

-dopiero będę miał- odparł Finis- w przyszłym roku.

-to masz zaległy prezent za ten rok- wtrącił się Ink.

Finis uśmiechnął się.

-dziękuję. Tylko pamiętajcie przychodzić regularnie na kontrolę. Zwłaszcza ty, Ink, znam już twoją skłonność do zapominania.

Era Niszczyciela Snów [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz