rozdział dwudziesty szósty

12 3 1
                                    

-nie tak się umawialiśmy- powiedziała Chara, podchodząc do Sci- miałeś wziąć Nightmare'a, ale Reda zostawić w spokoju.

-zostawiłem w spokoju ciebie- odparł Sci, przekręcając się razem z krzesłem- to powinno ci wystarczyć.

-ale mi nie wystarcza- rzekła Chara- miałam ci powiedzieć co planujemy, a w zamian ty miałeś zostawić mnie i Reda w spokoju. A ty trzymasz go w celi i bawisz się jego duszą.

Sci przewrócił oczami i wrócił do pracy. Chara zacisnęła pięści i stworzyła noże. Dwa z nich przebiły dłoń Sci i wbiły się w stół, trzeci zaś lewitował tuż przy jego skroni.

-a teraz grzecznie dasz mi ogranicznik magii i wypuścisz Reda- powiedziała Chara- zapamiętaj sobie, nie zadzieraj z liniami Fell.

Podwójna zdrada... Uwielbiała swoją rolę w tym małym przestawieniu, które odegrali.

*****

Nightmare za pomocą jednej dłoni  zrobił sobie opatrunek z apaszki. Za pomocą zębów i lewej ręki próbował związać prowizoryczny opatrunek, jednak ten ciągle spadał. Po chwili się poddał i położył rękę z opatrunkiem na kolanach.

Nogi nadal miał związane w kostkach i kolanach, więc możliwości ruchu miał ograniczone. Nie było mowy, by rozwiązał więzy jedną ręką, próbował.

Miał za to coś, czego nie miał jego braciszek. Znał swoich chłopców na wylot i wiedział, jak do nich trafić. Musiał tylko zaczekać, aż ktoś z nich do niego przyjdzie. Wiedział, że gdyby zaczął używać swojej magii, Dream od razu by wyczuł zmianę w emocjach Bad Guys, a wolał, by Dream na razie nie wiedział, że Nightmare może już używać magii.

Nagle usłyszał delikatne kroki na korytarzu. Poznałby je wszędzie.

-Error?- powiedział cicho Nightmare. Cieszył się, że z całej piątki to akurat Error przyszedł do niego.

-przyniosłem ci jedzenie i wodę- rzekł Error, wchodząc do celi. Postawił przed Nightmare'm tacę z kubkiem wody i kanapkami. Nightmare z lekkim zawodem zauważył, że nie dostał swojego kubka.

-dziękuję- powiedział Nightmare, chwytając kubek zdrową ręką- Error... Zauważyłem, że wszyscy mnie nienawidzą...oprócz ciebie. Kiedy oni robili...wiesz co, tylko ty byłeś po prostu smutny.

Error oparł się o ścianę i spojrzał na Nightmare'a.

-nie pamiętam cię, nie pamiętam kim dla mnie byłeś, więc mnie twoja zdrada nie boli aż tak, jak ich- wyjaśnił Error- wiem, że byliśmy parą, ale zerwalismy. Po prostu mnie wykorzystałeś. A potem uciekłeś, zostawiając nas. Złamałeś nam wszystkim serca, by wzmocnić się naszymi negatywnymi emocjami. Widziałem zdjęcia w albumach Killera, byliśmy szczęśliwą grupą, ale ty po prostu udawałeś. Mi jest łatwiej, bo tego nie pamiętam, ale im jest naprawdę ciężko.

-niczego nie udawałem, Error... Kocham cię, kochałem cię przez cały ten czas... My nigdy nie zerwaliśmy, kto ci powiedział taką głupotę!

-Reaper...- powiedział Error- powiedział, że zerwaliśmy, a ja i on się zeszliśmy...

-nie zerwaliśmy... Zaatakowałeś mnie i próbowałeś zabić, ale... To nie była twoja wina. Przez Sci twój kod się zmieniał, zrobiłeś się trochę agresywny... Nie mam ci tego za złe, nadal chce być przy tobie.

-nawet, jeżeli mówisz prawdę, kochałeś innego mnie. Kochałeś Errora, który niszczył światy... Teraz już taki nie jestem. Nie niszczę, nie potrafię nawet używać magii. Wszyscy mówią, że się zmieniłem, że jestem bardziej spokojny, że nikogo już nie atakuję...

-nie przeszkadza mi to- rzekł Nightmare, delikatnie badając aurę Errora- straciłeś wspomnienia, które cię ukształtowały, więc to normalne, że zachowujesz się inaczej. Budujesz od nowa swoją osobowość.

Error odwrócił wzrok.

-może... Rozmawiałem z 404, powiedział, że to, co powiedziałeś odnośnie Dreama pokrywa się z tym, czego on sam zaczął się domyślać.

Nightmare uśmiechnął się lekko.

-masz dowód, że nie kłamię. Ale uważaj, jak tylko Dream wyczuje, że coś podejrzewasz, nie zawaha się przed pozbyciem się ciebie.

Error skinął głową na znak, że zrozumiał. Nightmare wycofał się magią z aury Errora. Niszczyciel naprawdę bardzo się zmienił, skoro Nightmare mógł sprawdzić jego aurę tak, że ten tego nie wyczuł. Pan Koszmarów wyczuwał u niego smutek, strach, złość... Ale nie było tam nienawiści, do tej pory zawsze obecnej w jego aurze. Error nienawidził całego multiversum, a teraz nie było po tym śladu... Uderzyła go myśl, że przy odrobinie manipulacji Dream mógł próbować zrobić z Errora swoją nową baterię. Niszczyciel był jak pusta kartka, można było namalować tam wszystko. Nightmare wyczuwał od niego pozytywność i to dużo, ale nie potrafił jej nazwać. Wiedział jedynie, że tam była, przykryta warstwą smutku.

-Error, proszę, obiecuj mi, że nie dasz się mu zmanipulować... Sam nie wierzę, że to mówię, ale trzymaj się 404, on zawsze myśli, potem robi, dlatego zauważy, jak coś będzie nie tak.

-wiem o tym, Nightmare- odparł Error.

Nightmare się skrzywił, słysząc jak Error nazywał go jego pełnym imieniem.

-mów mi Night, jak kiedyś- poprosił Nightmare.

-zastanowię się- odparł Error, po czym wyszedł z celi, zamykając za sobą drzwi.

Nightmare ścisnął mocniej ucho kubka i napił się wody. Tęsknił za swoim kubkiem...

Era Niszczyciela Snów [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz