rozdział dziewiąty

44 4 7
                                    

Reaper delikatnie głaskał Errora po głowie. Nie wiedział jakim cudem, ale Niszczyciel zasnął z głową na jego kolanach.

Wiedział, że ma zadanie i, że właśnie teraz jest idealny moment, by ogłuszyć Errora. Ale...nie chciał tego. Coś w nim mu tego zabraniało, mówiło, że to coś złego.

Spojrzał na Errora, na kreski pod jego oczami, po których tak lubił przejeżdżać palcami ilekroć Error dawał mu się dotknąć. Kiedyś dotykał go przez rękawiczki, teraz w końcu mógł go dotknąć dłonią. Przejechał palcem śladem jednej z kresek. Była inna w dotyku niż reszta jego czaszki.

-kocham cię, Error - powiedział cicho Reaper - i nie skrzywdzę cię. Nigdy.

Ale czy to na pewno był dobry pomysł? Co, jeżeli ten obcy kod, co zmienił Errora, go skrzywdzi? Jeżeli powoli go zabija? Nie mógł na to pozwolić.

404 mówił, że ten kod może go zniszczyć, a potem boleśnie zabić. Czy jeżeli zdradzi Errora, by go uratować, to czy jest to zdrada?

-przepraszam...- powiedział cicho Reaper, po czym uniusł rękę, w której pojawiła się kość. Już miał zadać cios, gdy poczuł, jak ktoś przytrzymuje jego rękę.

-wiedziałem- powiedział cicho Error, trzymając rękę Reapera. Były Śmierć słyszał ból w jego głosie- jesteś taki jak oni. Ty też chcesz mnie skrzywdzić.

-nie, Error. Ja chcę cię uratować- odpadł Reaper, po czym stworzył kość w drugiej dłoni i uderzył Errora w głowę. Ten upadł nieprzytomny.

Teraz już nie było odwrotu.

*****

Zdobył ich zaufanie, czuł to. Udało mu się, pójdą za nim wszędzie tak, jak poszliby za Nightmare'm.

Ale za Nightmare'm już nie pójdą. Nawet, jeżeli się obudzi, mają teraz nowego "szefa".

Szedł korytarzami bazy. Było cicho, bardzo cicho. Ale co się dziwić, została trójka Bad Guys, czwórka, jeżeli liczyć Nightmare'a. Cross i Dust całe dnie spędzali w ogrodzie, Killer zamknął się w pokoju i nikogo nie wpuszczał...

Bad Guys potrzebowali nowego szefa. I on tu był. Miał siłę i chęci by ich poprowadzić. Teraz to była i jego grupa.

Wyszedł na dwór. Musiał znaleźć Dusta i Crossa i przyprowadzić ich do bazy. Reaper w końcu przyprowadził Errora i było spotkanie w tej sprawie.

*****

404 ostrożnie wszedł do pokoju Killera. Szkielet leżał na łóżku i patrzył pusto w sufit. 404 usiadł obok niego i położył mu dłoń na ramieniu.

-chodź, potrzebujemy cię- powiedział 404- Reaper przyprowadził Errora, ja i Fatal musimy go zresetować, ale potrzebna nam wasza pomoc w razie, gdyby Error zaczął walczyć.

-po co to wszystko?- zapytał Killer- wszystko się rozpada, tracimy dom, rodzinę... Ciągle przychodzą nowe osoby, ale i tak jest pusto... Nie ma już o co walczyć...

-przesuń się - powiedział 404 i położył się obok Killera. Również spojrzał w sufit- kiedyś też myślałem, że nie mam o co walczyć. Straciłem swój świat, straciłem brata... Też chciałem się położyć i nie wstawać. Ale nie poddałem się. Poznałem Errora, potem Fatala... A teraz mam jeszcze i was. Cieszę się, że się wtedy nie poddałem. Ty też się nie poddawaj, nie pożałujesz tego, wierz mi.

Killer spojrzał na 404. W tej chwili szkielet przypominał mu dziwną mieszankę Nightmare'a i Errora.

-nie jestem tobą- odparł Killer- nie mam też dla kogo walczyć... Horror uciekł! Zostawił mnie i uciekł! Skoro nawet on stwierdził, że nie jestem wart czekania, aż się obudzę, to czy nie lepiej, jeżeli tu zostanę?

-Horror oszalał przez miłość do ciebie- rzekł 404- nie wiem, czy braterską czy romantyczną, ale kochał cię tak bardzo, że tak długi brak ciebie obok go zniszczył. Odszedł, bo nie mógł znieść tej ciągłej niepewności, czy się obudzisz. Tylko ty możesz przemówić mu do rozsądku, Killer. Tylko ciebie posłucha. To ciebie widział, to ciebie wybrała jego podświadomość, by jakoś ratować resztki jego samego. I tylko ty możesz sprawić, że to wyobrażenie zniknie.

-szukałem go...- szepnął Killer- szukałem wszędzie, gdzie mógł pójść i nigdzie go nie ma. Nie pomogę mu.

Killer przewrócił się na brzuch i schował twarz w poduszce. 404 za to nadal wpatrywał się w sufit.

-szukałeś, gdzie on by poszedł. Ale zapomniałeś, kto go prowadził.- powiedział 404.

Killer natychmiast usiadł.

-ja go prowadziłem. Wiem już, gdzie on jest!

404 uśmiechnął się i również usiadł.

-biegnij do niego. Spróbujemy poradzić sobie z Errorem sami. Ratuj przyjaciela.

Killer uśmiechnął się i przytulił 404.

-dziękuję. Naprawdę, bardzo dziękuję, że mnie naprowadziłeś na rozwiązanie...

-nie musisz mi dziękować. Sam znalazłeś rozwiązanie, ja cię tylko lekko popchnąłem w jego stronę. I to ty wiesz, gdzie on jest, ja nie mam pojęcia.

Killer puścił 404, uśmiechnął się i się teleportował.

Wiesz, gdzie.

Tak, już wiedział.

Era Niszczyciela Snów [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz