rozdział osiemnasty

24 4 3
                                    

Egde wszedł do pokoju brata i rzucił zebranym zgniecioną w kulkę kartkę papieru. Nightmare złapał papierową kulkę i rozwinął ją. Zesztywniał.

-co to jest?- zapytał Red.

-list gończy. Za mną- odparł Nightmare i pokazał pozostałym kartkę. Oprócz standardowego tekstu z listów gończych na kartce znajdowała się narysowana podobizna Nightmare'a w jego aktualnej formie.

-więc jednak dobry miałam pomysł z tym przebraniem- powiedziała Chara.

-są w całym Podziemiu- rzekł Edge- musicie stąd uciekać, zanim ktoś przypomni sobie, że Nightmare wchodził tu wczoraj w poprzednim ubraniu i nie wyszedł.

-dziękuję za ostrzeżenie- powiedział Nightmare, chowając kulkę papieru do kieszeni.

-proszę bardzo - odparł Edge- idźcie już i... Red, nie daj się zabić.

Red uśmiechnął się lekko.

-postaram się, szefie.

-tylko postaraj się bardziej niż zazwyczaj, bo z twojego starania nigdy nic dobrego nie wychodzi.

-idziesz z nami?- zapytał Nightmare, patrząc na Edge.

Edge pokręcił głową.

-nie, ktoś musi kryć tę nic niewartą kupę kości przed Undyne. A jak nagle znikniemy obaj, będzie to co najmniej podejrzane.

Nightmare skinął głową.

-rozumiem, powodzenia- powiedział Nightmare, po czym spojrzał na Charę i Reda- jakieś pomysły, gdzie możemy się schować?

-u mnie na pewno nie - rzekła od razu Chara.

-według mnie można u Classica- zasugerował Red- nikt nie będzie cię tam przecież szukał.

-a ty nie masz jakiś kryjówek poza swoją bazą?- zapytała Chara.

-mam, ale znają je wszyscy z Bad Guys- odparł Nightmare- nigdy nie myślałem, że możemy walczyć przeciwko sobie... Chodźmy do Undertale, skoro tu nie jest bezpiecznie. Może potem wymyślimy coś innego.

*****

Sans nie wierzył w to, co się działo. Jego przyjaciel, a jednocześnie inna wersja jego samego przyprowadził gości do jego domu bez konsultacji z nim i jeszcze miał pretensje, że Sans ma o to do niego pretensje. Wyjaśnienie tylko ułamka całej sytuacji sprawiło tylko, że Sans był na niego tylko jeszcze bardziej zły.

-nie możecie ot tak po prostu robić sobie bazy głównej w moim salonie!- krzyknął Sans- powinienem wezwać Inka jak tylko zobaczyłem, co zrobiliście z moim salonem!

Po całym salonie walały się kartki z poskreślanymi planami, na ścianach poprzyklejane były plany bazy Bad Guys, a na stole walały się talerze i kubki.

-nie zniszczyliśmy nic, oprócz kilku kubków- odparł Red. 

-posłuchaj, Sans- rzekł Nightmare- Star Sanses i Bad Guys patrolują całe multiversum, szukając naszej trójki. Potrzebujemy tymczasowego schronienia. Red powiedział, że można ci zaufać. Zostaniemy tu tylko przez chwilę, dopóki nie ustalimy dalszego planu działania.

-a kim ty w ogóle jesteś?- zapytał Sans, patrząc na Nightmare'a.

Chara wyprostowała się dumnie, zadowolona ze skuteczności swojego dzieła.

-jestem Violet- powiedział Nightmare, podając pierwsze lepsze słowo, które mu przyszło do głowy, a chociaż trochę kojarzyło się z jego wyglądem- mój świat został zniszczony zaraz po powstaniu, dlatego nawet nie dostał nazwy, miałem szczęście, bo akurat nie było mnie w moim AU. Uciekam przed Bad Guys i Star Sanses, Nightmare jakoś przejął nad nimi kontrolę, zapewne przy pomocy ich negatywnych emocji, a Dreama uwięził. To moi przyjaciele, dlatego muszę im pomóc.- skłamał gładko. Wiedział, że gdyby powiedział prawdę, Sans natychmiast wezwany Inka. Miał szczęście, że na plakacie gończym nie było napisanego jego imienia, bo kłamstwo wyszłoby na jaw, gdy tylko Sans zobaczyłby plakat gończy. Dream widać nie chciał rozgłosu wokół tego, kogo tak naprawdę szuka.

Sans spojrzał na niego ze współczuciem. Nightmare nienawidził, gdy ktoś tak na niego patrzył, jednak teraz musiał grać kogoś nieszczęśliwego i wzbudzić współczucie Sansa. Niestety nie umiał płakać na zawołanie, bo ta umiejętność akurat by mu się teraz przydała.

-możecie tu na razie zostać, ale radziłbym wam często zmieniać kryjówki- powiedział po chwili Sans.

-byliśmy jeden dzień u mnie, ale Edge znalazł rano plakat gończy, więc musieli zacząć przeszukiwanie od linii Fell- rzekł Red- dlatego uciekliśmy tutaj.

Sans skinął głową.

-planujcie dalej, ja idę się zdrzemnąć, zanim Pap wróci.

-dziękujemy za pomoc- powiedział Nightmare, a Sans tylko machnął ręką. Nightmare uśmiechnął się lekko.  Ten gest tak bardzo przypominał mu Killera... Potrząsnął głową. Musiał się skupić. Spojrzał na kartkę z zapisanym początkiem planu- najpierw idziemy do Sci po blokery magii- zaczął Nightmare- potem musimy zaatakować bazę. Sprawdziłem w nocy lokalizację ich aur, wszyscy przenieśli się do pokoi w korytarzu przy salonie. Ewidentnie planują trzymać się razem, by trudniej było ich obezwładnić. Ja zajmę Bad Guys, gdy tylko mnie zobaczą, powinni skupić się na mnie. Chara, ty odciągniesz Inka, Blue, Fatala, 404 i Reapera, a Red założy Dreamowi ograniczniki. Gdy jego magia przestanie działać, wszyscy powinni przestać nas atakować. Musimy kupić Redowi tyle czasu, by zdołał to zrobić.

-ale jak dostaniemy się do bazy?- zapytała Chara- mówiłeś, że każdy z nich wie o tajnym wejściu, a wejście główne jest dobrze chronione.

-jeżeli spróbujemy wejść wejściem głównym, zauważą nas jak tylko się tam pojawimy, musimy skorzystać z niegdyś tajnego wejścia. Zapewne właśnie stamtąd się nas spodziewają, ale nie ma wyjścia.

-może spróbujemy wejść oknem?- zapytał Red.

-okna są na tyle wysoko, by nie dało się nimi wejść- odparł Nightmare.

-weźmiemy drabinę - rzekł Red.

Nightmare przekrzywił głowę.

-to się może udać.

Era Niszczyciela Snów [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz