rozdział dwudziesty

20 3 23
                                    

Dream czuł, że zaufanie, którym darzyli go 404 i Fatal słabnie. Musiał coś z tym zrobić. Tylko co? Nie miał dość mocy, by budować ich zaufanie od nowa.

Pozytywność od Blue powoli przestawała wystarczać, musiał znaleźć dodatkowe źródło pozytywności. Może, gdyby sprawił, że ktoś by go pokochał? Miłość, zwłaszcza taka skierowana do niego, była wręcz idealnym źródłem pozytywności. W bazie były dwa dobrze prosperujące związki, jeden pomiędzy Fatalem i 404, a drugi pomiędzy Dustem i Crossem. Pierwszego rozbić nie mógł, skoro oni coś podejrzewali, ale mógł na spokojnie rozbić drugi związek, przekierować miłość na siebie. Miłość skierowana do niego będzie lepszym źródłem pozytywnych emocji niż ich miłość do siebie nawzajem.

Nie mógł jednak ot tak po prostu przekierować tego uczucia, zaczną coś podejrzewać. Musi najpierw rozbić ten związek. Jednak z jego magią nie będzie to nic trudnego, to tylko prosta manipulacja emocjami.

W Dreamtale było o wiele łatwiej. Wszyscy go kochali, a by mieć więcej pozytywności, przekierowywał na siebie również każdą sympatię, którą ktoś czuł do jego brata. Co prawda czasami trochę tego żałował, bo nie przewidział konsekwencji takiego postępowania, myślał też, że pomaga bratu, bo negatywne emocje go wzmacniały... Potrząsnął głową. Nie czas teraz na rozpamiętywanie.

Zamknął oczy. Miał już plan. Bo co rozbija związek lepiej niż zdrada? Wczuł się w emocje Crossa, był on o wiele łatwiejszy do zmanipulowania od Dusta, który emocje chował głęboko i prawie wcale ich nie słuchał. Cross za to zawsze szedł za głosem serca i emocji. Dream bez problemu znalazł jego miłość do Dusta. Kogo innego mógłby nią obdarzyć? Dream uśmiechnął się. Wiedział, z kim zeswata Crossa.

Tylko Horror nie będzie z tego zadowolony, ale mówi się trudno.

*****

Laboratorium Sci było miejscem, do którego Nightmare miał nadzieję już nigdy więcej nie wracać. Wiązało się z nim zbyt wiele złych wspomnień. Czasami jednak nadchodzi moment, gdy trzeba zebrać się w sobie i zrobić coś, czego nie ma się najmniejszej ochoty robić.

Nightmare, Red i Chara stanęli pod drzwiami od laboratorium Sci i zapukali. Nie musieli czekać długo, aż drzwi się otworzyły i stanął w nich Sci.

-o co chodzi?- zapytał Sci.

-potrzebujemy blokerów magii- powiedział Red.

-po co wam one?- zapytał Sci.

-musimy uratować kogoś z bazy Bad Guys, nie zabijając ich. Stwierdziliśmy, że blokery będą najlepszym rozwiązaniem- wyjaśnił Red.

Sci przekrzywił głowę.

-przykro mi, pomógł bym wam, ale Nightmare mi groził, że jeżeli zrobię coś przeciwko Bad Guys to mnie zabije- powiedział Sci, patrząc na Nightmare'a wyzywająco. Przez chwilę Pana Koszmarów naszła myśl, że Sci go poznał.

-nie dowie się, że mamy je od ciebie - odparł Red- Sci, naprawdę ich potrzebujemy.

-niech on poprosi- rzekł Sci, pokazując na Nightmare'a.

Nightmare ledwo powstrzymał się od zaciśnięcia pięści. Nienawidził prosić, robił to tylko wtedy, kiedy musiał. I za żadne skarby nie chciał prosić o pomoc Sci.

-nasz przyjaciel niewiele mówi, pewnie jakaś trauma z przeszłości czy coś - powiedziała Chara, zasłaniając sobą Nightmare'a.

-nie zaboli go jak poprosi- odparł Sci.

-daj te ograniczniki, albo urwę ci głowę i zrobię z niej przycisk do papieru- warknął Nightmare.

-wiedziałem, że nie będziesz w stanie poprosić- zaśmiał się Sci- zbyt bardzo zależy ci na własnej dumie, by odłożyć ją na bok i poprosić o coś, prawda, Nightmare?

*****

Dust szedł korytarzem bazy, kiedy to usłyszał. Ciche szepty Crossa. Szkielet ewidentnie z kimś rozmawiał. Dust uśmiechnął się. Cross ewidentnie coś szykował, nieraz znikał na kilka godzin, szeptał z innymi po kątach. I zapewne nadal myślał, że Dust nie obudził się, kiedy Cross ostatniej nocy mierzył mu palec centymetrem.

Szkielet skręcił w korytarz, z którego dobiegały szepty. Chciał przestraszyć Crossa, jak to nieraz robili w przeszłości.

Ostrożnie wyjrzał zza zakrętu korytarza i natychmiast tego pożałował. To, co zobaczył było jak scena z jego najgorszych koszmarów. Cross opierał się jedną ręką o ścianę, nachylając się nad Killerem zamkniętym między Crossem a ścianą. Patrzył Killerowi w oczy i go komplementował, a Killer patrzył na niego rozmarzonym wzrokiem.

Po chwili Killer zaśmiał się głośno i zarzucił Crossowi ramiona na szyję, a Cross go pocałował.

Dust oparł się o ścianę i schował twarz w dłoniach. Chciał płakać, ale nie potrafił uronić ani jednej łzy. Odbiegł stamtąd czując, że zaraz ich zaatakuje.

Odruchowo skierował się w stronę pokoju Dreama. Czuł, że musi kogoś przytulić i się wypłakać. Delikatnie zapukał do drzwi i wszedł po usłyszeniu zaproszenia. Zamknął drzwi, po czym podbiegł do Dreama i przytulił go mocno. Dream przytulił Dusta i uśmiechnął się lekko. Jego plan działał.

Era Niszczyciela Snów [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz