rozdział trzydziesty trzeci

11 4 1
                                    

Error uwielbiał Outertale. Było to bardzo spokojne miejsce, na niebie świeciły gwiazdy, a od strony klifu wiał lekki, chłodny wiatr. Tym razem Reaper naszykował im herbaty z dodatkami i ciastka. Error uśmiechnął się, patrząc na byłego Śmierć. Naprawdę doceniał jego starania i Reaper zaczął zajmować jakieś szczególne miejsce w jego życiu.

-podoba ci się?- zapytał Reaper, a Error skinął głową.

-tak. Jest wspaniale- rzekł Error.

Reaper uśmiechnął się szeroko.

-chciałem cię o coś zapytać...- powiedział Reaper, nie do końca wiedząc, jak zacząć temat- straciłeś wspomnienia i jakby zaczęliśmy znajomość od nowa, więc chyba powinienem o to zapytać... Czy chciałbyś...

-Error! Reaper! Co za niespodzianka!- krzyknął Nightmare, przerywając nieskładną wypowiedź Reapera- widzę, że wy też wpadliście na pomysł pikniku w Outertale.

Killer cicho zachichotał. Dla wszystkich było oczywiste, że Pan Koszmarów specjalnie ich tu zabrał. Bad Guys mieli nawet pewien plan.

-nie macie może nic przeciwko temu, że się przyłączymy?- zapytał Nightmare, patrząc na Errora.

Niszczyciel pokręcił głową.

-nie, jest dobrze, siadajcie- powiedział Error.

-dzięki za zaproszenie!- powiedział głośno Killer i usiadł pomiędzy Reaperem a Errorem. Error zaśmiał się cicho i objął przyjaciela ręką.

Nightmare przekrzywił głowę. Error zdawał się nie mieć już hafefobii. 404 i Fatal musieli usunąć ją razem ze zmienionym kodem. To dobrze. Nightmare usiadł obok Errora i uśmiechnął się lekko, patrząc na niego. Horror i Dust rozłożyli w tym czasie drugi koc i razem z Crossem zaczęli wyciągać jedzenie z koszyka.

-chciałbym, żebyś mnie poznał trochę inaczej niż przez informacje od przyjaciół zmanipulowanych przez Dreama- powiedział Nightmare, łapiąc Errora za rękę.

-kiedy byłeś nieprzytomny, wiele naprostowali- odparł Error- mówili, że przez lata się nami opiekowałeś, że byłeś trochę jak tata. Zawsze mogliśmy liczyć na twoją pomoc... A potem potwierdzili twoją wersję, że odszedłeś przed Dreama...i cały czas chciałeś o nas walczyć... Chara i Red nam opowiedzieli, jak poprosiłeś ich o pomoc i... dobrowolnie oddałeś się w ręce Sci... Oszalałeś?! Mógł cię torturować albo gorzej!

-udawanie, że Chara nas zdradziła było jedynym sposobem, by zbliżyła się do Sci na tyle, by zdobyć ten ogranicznik- odparł Nightmare- poza tym...nawet, jeżeli by mnie torturował albo chciał przeprowadzać jakieś eksperymenty, nie jest to wysoka cena za szansę na odzyskanie was- Nightmare przytulił Errora mocno. Tęsknił za tym...- jesteście całym moim światem...a ty jesteś centrum tego świata. Kocham cię, Error, nawet jeżeli ty mnie już nie.

Error nie wiedział, co odpowiedzieć. Wiedział, że zanim stracił pamięć on i Nightmare byli parą. Ale najpierw wszyscy mówili, że dobrze, że nie są już razem, potem nagle wszyscy zmieniają zdanie i mówią, że powinni do siebie wrócić... Czuł, że jego i Pana Koszmarów coś łączy, coś jakby jakaś dziwna nić, ale... Sam nie był pewny co to jest. Wzajemny szacunek? Przyjaźń? Coś więcej?

-ja... potrzebuję czasu, Night- powiedział Error.

Nightmare skinął głową i go puścił. Nie chciał naciskać, wiedział, że Error jest skołowany. Stracił pamięć w najgorszym możliwym momencie. Był jak pusta kartka, a Dream zaczął rysować na niej po swojemu. Nie musiał manipulować jego emocjami, po prostu wmawiał mu różne rzeczy, albo dopilnował, by reszta grupy sprawiła, że Error myślał w dany sposób... Więc teraz, po tym wszystkim, gdy zmanipulowane emocje wszystkich wróciły na miejsce, Error został zmuszony do zbudowania całego swojego światopoglądu na nowo. Wszystko, czego się dowiedział okazało się kłamstwem.

-rozumiem- powiedział Nightmare- będę obok, gdybyś czegoś potrzebował.

Error uśmiechnął się. Naprawdę polubił Nightmare'a i cieszył się, że to, czego dowiedział się o nim wcześniej okazało się kłamstwem. Kiedy tak na niego patrzył, ciężko było mu uwierzyć, że to ten sam szkielet, którego widział na zdjęciach. Jak to możliwe, że taki mały, drobny i uroczy szkielet był tym dużym, pokrytym mazią potworem z mackami? Wygląda na to, że Nightmare był żywym dowodem na to, że każdy może w głębi siebie być zupełnie inny niż pokazuje światu.

Reaper spojrzał na Nightmare'a ewidentnie niezadowolony z rozwoju sytuacji. Otworzył usta, by coś powiedzieć, jednak nie zdążył, gdyż Killer położył mu dłoń na ustach.

-cicho, nie wtrącaj się- powiedział Killer- powiedz lepiej, dlaczego okłamałeś Errora mówiąc mu, że zerwał z Nightem- dodał, zdejmując dłoń z ust Reapera.

-uznałem, że próba zabicia Nightmare'a była jasnym przekazem, że Error nie chce już kontynuować tego związku- odparł Reaper.

-doskonale wiesz, że Error go zaatakował przez zmiany w kodzie- rzekł Dust- nie powinieneś próbować psuć ich związku przez zalecanie się do Errora, gdy Nightmare był nieprzytomny i podczas tej akcji z Dreamem.

-posłuchaj, to samo tak jakoś wyszło...

-nie wyszło samo! Zrobiłeś to specjalnie!- krzyknął Killer.

-uspokójcie się!- krzyknął Error, wstając gwałtownie- miałem nadzieję na miły i przyjemny piknik z przyjaciółmi, a nie kłótnię o to, z kim mam być w związku! Aktualnie nawet nie chcę być w związku z nikim, chcę najpierw dowiedzieć się, kim jestem i kim byłem! Nie pamiętam nic ze swojej przeszłości, chcę najpierw odzyskać swoją tożsamość!

-spokojnie, nikt cię nie zmusza do podjęcia decyzji - rzekł Nightmare, delikatnie łapiąc Errora za rękę i ciągnąc w dół. Error usiadł, a Nightmare delikatnie go objął- posiedzimy teraz w spokoju, a potem wrócimy do bazy, Killer wyciągnie stare zdjęcia, opowiemy ci wszystko i odpowiemy na wszystkie twoje pytania. Każdy z nas- Nightmare zatoczył ręką półokrąg, pokazując na każdego z zebranych - zna inny kawałek twojej historii, każdy zna cię od innej strony, więc mamy mnóstwo materiału.

Error uśmiechnął się lekko i skinął głową. Horror wyjął kanapki i dał każdemu po jednej, a Cross rozlał do kubków jednorazowych herbatę z termosów. Przez resztę południa wszyscy starali się już nie kłócić.

Era Niszczyciela Snów [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz