rozdział drugi

30 3 6
                                    

Horror patrzył na Killera zdziwiony. Przestał już traktować go jako wyobrażenie, zrozumiał, że nie ma to sensu. Poza tym...chciał mieć przy sobie Killera, nawet takiego nieprawdziwego. Tęsknił za nim.

-posłuchaj, masz mnie. Po co masz tu czekać na coś, co się może nawet nigdy nie wydarzyć?- powiedział Killer.

-Killer, posłuchaj...- powiedział Horror- chcę być tutaj z przyjaciółmi, potrzebują mnie.

Killer zaśmiał się.

-nawet jeżeli uda wam się odzyskać Errora, to spójrz na to z tej strony: Dust i Cross są parą, a Cross coś podejrzanie często kładzie dłoń na brzuchu Dusta, Error i Night są parą, a drugi ja kręcił coś z Colorem. I tak zostaniesz sam. Ucieknijmy razem, Horror. Nie chcesz przecież patrzeć, jak wszyscy zakładają rodziny, a ty zostajesz sam.

-muszę zostać przy Killerze- odparł Horror- on może się obudzić w każdej chwili.

-wiesz, że szanse są marne. Poza tym on nie kocha cię tak, jak ja. Wiesz, że jesteś tylko przyjacielem, zapychaczem czasu, kiedy Color jest zajęty.

Horror odwrócił wzrok. Czuł, że Killer ma rację. Nawet, jeżeli drugi Killer się obudzi, on i tak będzie samotny. Czy nie lepiej byłoby uciec stąd z Killerem, który ciągle był przy nim? Killerem, który nigdy nie ucieknie do Colora?

-wiesz, że mam rację- powiedział Killer.

Horror lekko skinął głową i przytulił Killera.

-kocham cię - szepnął Horror.

-wiem, Horror - powiedział Killer- ja ciebie też.

*****

Sci uśmiechnął się. Error powoli zaczynał mu ufać, jego plan działał. A Nightmare nie mógł mu nic zrobić, bo Sci nie złamał umowy. Nie zrobił krzywdy Errorowi, po prostu z nim rozmawiał. A Error sam do niego przyszedł, więc Nightmare nie mógł nawet powiedzieć, że Sci go ścigał, by wykorzystać jego niewiedzę.

Dolał herbaty sobie i Errorowi, po czym się napił.

-Bad Guys nadal cię męczą, byś do nich dołączył?- zapytał Sci.

Error pokręcił głową.

-na razie dali sobie spokój.

-to dobrze- rzekł Sci- mam nadzieję, że w końcu zrozumieli, że zdania nie zmienisz. W razie czego mam kilka ciekawych broni, które możesz na nich przetestować.

Error zaśmiał się. Lubił poczucie humoru Sci. Jego humor bywał równie czarny jak humor Errora.

Przyszedł do niego zaraz po tym jak uciekł z bazy Bad Guys. Skoro miał wspomnienia o przyjaźni z Bad Guys, a okazali się jego wrogami, to logicznym było to, że jego przyjacielem okaże się ktoś, o kim miał wspomnienia, że był jego wrogiem. Na początku był ostrożny, ale Sci okazał się bardzo miły i pomocny. Nadal uważał, jednak powoli zaczynał mu ufać.

-jak się uda, to przyniosę ci ich zwłoki do badań- rzekł Error.

-będę wdzięczny- odparł Sci.

Obaj się zaśmiali. Po chwili Error odłożył pusty już kubek na stolik i wstał.

-muszę już iść. Obawiam się, że znowu ktoś mi przeszukiwał mój Void pod moją nieobecność- rzekł Error.

Sci również wstał.

-dobrze. W razie czego pamiętaj, mam łopaty, nóż i mogę ci załatwić alibi.

-będę pamiętać- rzekł Error, po czym teleportował się.

Sci uśmiechnął się. Jego plan działał doskonale. Może i nie był jakoś bardzo silny magicznie, ale udowadniał, że swoim umysłem potrafił zdziałać więcej niż nawet najsilniejsi swoją magią.

*****

Gdy tylko pojawił się z Voidzie zobaczył, że przeczucie go nie myliło. Ktoś był w jego pustce.

-czego tu szukasz, Reaper?- zapytał Error.

-podobasz mi się w takim wydaniu- powiedział Reaper, po czym oparł się na kosie- zachowujesz się jak wtedy, gdy się poznaliśmy. Pamiętasz to?

-pamiętam- odparł Error- ale nie ufam temu wspomnieniu. Dobrze wiesz, dlaczego.

-to co opowiem ci, jak to było- odparł Reaper- przybyłem do AU, w którym trwała rzeź, by zebrać dusze. Zbierałem je pośród stert białego pyłu wymieszanego z błotem i śniegiem, kiedy dostrzegłem ciebie- Reaper podszedł do Errora i złapał go za ręce. Niszczyciel nie zabrał ich zbyt zasłuchany w lekko uwodzicielski głos Reapera i jego opowieść - wirowałeś wśród unoszącego się wszędzie wokół pyłu jak jakaś wróżka wśród magicznego pyłku. Atakowałeś i odpierałeś ataki z taką łatwością i gracją jakbyś tańczył. Potem miałem ten widok przed oczami przez wiele dni, chciałem tylko cię znowu zobaczyć. Pewnego dnia w końcu znowu mi się udało, a wtedy tańczyliśmy już razem.

Error potrząsnął głową i zabrał ręce.

-miedzy nami nic już nie ma- rzekł Error.

- od pewnego czasu nie ma dnia, kiedy bym nie żałował, że o nas nie walczyłem, Error- odparł Reaper- a teraz, kiedy tak się zmieniłeś... Ciągnie mnie do ciebie jeszcze bardziej. Takiego cię wtedy pokochałem. Ale jeżeli znowu się zmienisz, będę przy tobie. Tym razem będę o nas walczył. Będę też walczył u twojego boku, nawet przeciwko Bad Guys.

Reaper nie wiedział dlaczego, ale Error w takim wydaniu bardzo go pociągał. Wolał dzikiego i nieujażmionego niszczyciela niż takiego udomowionego przez Bad Guys. Dawne uczucie jakoś w nim odżyło gdy go takim widział. Cóż poradzić, kochał niebezpieczeństwo, a Error był niebezpieczny. I to bardzo.

Error pokręcił głową.

-nie wiem, czy mogę ci ufać, Reaper. Trzymasz z Bad Guys.

-byłem tam tylko dlatego, że chciałem cię uratować.

-przed nimi, przed Sci czy przed samym sobą?- zapytał Error.

-przed kim byłoby trzeba- odparł Reaper.

Error spojrzał mu w oczy. Nie dojrzał w nich kłamstwa. Cicho westchnął.

-zastanowię się.

Era Niszczyciela Snów [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz