rozdział piąty

30 3 3
                                    

404 był zaskoczony. Nie spodziewał się, że Dust powierzy mu dowództwo. Wiedział, że to właśnie on jest najlepszym wyborem, w końcu i tak bazowali głównie na jego planach, jednak myślał, że Dust jest zbyt dumny, by mu przekazać dowództwo nad grupą.

Z drugiej strony jednak Bad Guys już przecież nie było, zostali tylko Dust i Cross, a ciężko dwie osoby nazwać grupą potrzebującą dowódcy. Teraz była inna grupa, już nie Bad Guys. Była grupa złożona z 404, Fatala, Dusta, Crossa, Inka, Dreama, Blue i Reapera. I wszyscy mieli jeden cel.

-skoro jestem dowódcą, przekażę wam plan- powiedział 404- potrzebujemy kogoś, kto da radę zbliżyć się do Errora i zdobyć jego zaufanie. Ta osoba uśpi jego czujność, a kiedy Error zaśnie, ogłuszy go. Nieprzytomnego przyniesie tutaj, gdzie ja i Fatal usuniemy wszystko co się da z jego kodu tak, by go jakby zresetować. Nie wiadomo, jak to na niego wpłynie, najpewniej będzie chciał nas wszystkich pozabijać. Będzie trzeba wychować go na nowo, ale go odzyskamy.

-tylko komu on zaufa wystarczajaco, by przy nim zasnąć?- zapytał Cross- potrzeba było blisko półtora roku, by zaczął spać w bazie, a teraz, gdy nie ufa nikomu...

-jeszcze zanim Sci dał mi tamtą farbę, Error zasypiał przy mnie w Voidzie. Void jest strefą neutralną, nie walczymy tam. Już raz złamałem tę umowę, mogę zrobić to znowu...- powiedział Ink.

404 uśmiechnął się.

-Reaper już działa, dał mi znać, że jest na dobrej drodze- rzekł 404- swego czasu Reaperowi wystarczyło kilka godzin ich drugiego spotkania, by przekonać do siebie Errora, nie wiem dlaczego, ale śmierć ma jakiś swój urok, na który zawsze łapie Errora.

-chwila, wprowadzałeś swój plan w życie bez konsultacji z kimkolwiek?- zapytał Dust.

-nie- odparł 404- prosiłeś, by tego nie robić. Skonsultowałem plan z Fatalem.

404 zignorował niezadowoloną minę Dusta, po czym podszedł do szafki, wyjął z niej kubek Nightmare'a i zrobił w nim kawę.

-to kubek Nighta - powiedział Cross.

-nie, to kubek dowódcy- odparł 404- a teraz ja nim jestem.

Zupełnie nie przeszkadzało mu, że na kubku napisane jest: tata Nightmare.

*****

Reaper otworzył portal i gestem zaprosił Errora do środka. Niszczyciel spojrzał na niego podejrzliwie, jednak wszedł do portalu. Reaper wszedł za nim.

Error rozejrzał się. Znajdowali się na klifie w Outertale, niedaleko rozłożony był koc piknikowy, na którym stały dwa kieliszki, butelka wina i kosz piknikowy. Obok butelki z winem stał wazon z włożonym do niego kwiatem echo.

-czy to jest randka?- zapytał Error.

-a chciałbyś, by była?- zapytał Reaper- jeżeli tak, to oczywiście, że to randka, a jeżeli nie, to po prostu przyszliśmy w złym momencie, bo pewnie właściciele tego koca niedługo wrócą.

Error uśmiechnął się lekko, po czym usiadł na kocu.

-załóżmy, że chcę, byś mnie przekonał, że chcę, by była to randka- powiedział Error- co wtedy?

-wtedy powiem, że właściciele koca właśnie wrócili i właśnie na nim siadają- odparł Reaper, siadając obok Errora- powiem też, że powinni oni działać, zanim jeden z nich stchórzy i ucieknie stąd.

-co masz na myśli mówiąc, że powinniśmy działać?- zapytał Error.

Reaper otworzył butelkę i rozlał wino do kieliszków.

-mam na myśli to, że obiecałem, że postaram się ciebie odzyskać- powiedział były Śmierć podając Errorowi kieliszek-kocham cię takiego, jakim jesteś. Nawet bardziej lubię cię takiego, jaki jesteś teraz. Jesteś nieokiełznanym żywiołem, który uwielbiam.

Error odwrócił wzrok. Słowa Reapera przyjemnie go dotknęły. Nawet we wspomnieniach, prawdziwych czy nie, nikt nie mówił do niego w taki sposób. Nikt nie mówił, że go uwielbia. Zawsze były te same słowa: zależy mi na tobie, jesteśmy rodziną... Tylko Nightmare mówił: kocham cię. Ale Reaper... Reaper mówił to z taką pasją, że Errora aż przeszedł dreszcz i zrobiło mu się dziwnie ciepło. I Reaper nie chciał, by Error się zmienił.

Error wiedział, że wcześniej zmienił się dla Bad Guys. Powstrzymywał się, by się do nich dopasować. A Reaper... Reaper akceptował go takiego, jakim był. Bad Guys nie chcieli go takiego, chcieli swojego Errora, Errora, który robił wszystko, by spełnić ich oczekiwania względem siebie samego.

Error uśmiechnął się.

-dziękuję, Reaper- powiedział Error- ja ciebie też bardzo lubię.

-czyli to jednak randka?- zapytał Reaper z przewrotnym uśmiechem.

Error zaśmiał się.

-tak, to chyba randka- odparł Error, podnosząc kieliszek. Reaper stuknął kieliszkiem o kieliszek Errora.

-za nas- rzekł Reaper i się napił. Error poszedł w jego ślady.

-za nas, za nas, za nas...- powtarzał kwiat Echo stojący w wazonie.

Era Niszczyciela Snów [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz