rozdział dwudziesty pierwszy

25 4 6
                                    

404, Fatal i Error znajdowali się w białej pustce. Wszyscy zgodnie uznali, że jest to najlepsze miejsce na trening Errora.

-zacznijmy od linek- powiedział 404- są one nieodłączną częścią ciebie, traktuj je jak przedłużenie swoich palców. Możesz nimi zaatakować, złapać coś, przebić. Możesz też kazać im się spleść w określony kształt. Wiesz, że pod oczami masz kreski. Stamtąd się biorą twoje linki, zawsze przejeżdżałeś palcami po tych kreskach, by je przywołać. Spróbuj.

Error niepewnie zbliżył dłoń do policzka i położył palce na kreskach pod okiem. Delikatnie przejechał czubkami palców wzdłuż kresek, po czym odsunął dłoń od policzka. Ze zdziwieniem stwierdził, że do czubków palców przyczepiły mu się linki.

-czy to powinno tak działać?- zapytał Error.

404 uśmiechnął się lekko.

-tak. Teraz spróbuj złapać nimi Fatala.

-dlaczego mnie?!- krzyknął Fatal.

-Error trenuje, ja go uczę, a ty tylko stoisz i patrzysz- odparł 404.

Error spojrzał na Fatala i wyciągnął rękę z linkami w jego stronę, jednak nic się nie stało. Fatal zaśmiał się cicho.

-musisz wyobrazić sobie, co te linki mają zrobić, zobaczyć oczyma wyobraźni tor ich lotu. Przekaż im, co mają zrobić i jak mają to zrobić-wyjaśnił 404- o tak- dodał, po czym jego ręka wystrzeliła w stronę Fatala. Linki wystrzeliły, owinęły się wokół Fatala i przyciągnęły go do 404. 404 uśmiechnął się lekko, po czym uwolnił swojego chłopaka i pocałował go krótko w policzek.

Fatal odsunął się od 404 i żartobliwie uderzył go w policzek.

-nie rób ze mnie kukiełki do ćwiczeń - warknął Fatal.

404 uniusł ręce w geście kapitulacji.

-dobrze, niech ci będzie, znajdziemy sobie inną kukiełkę. Tylko byś potem nie był zazdrosny, gdy to ona otrzyma twoją nagrodę za cierpliwość.

Fatal przewrócił oczami.

-nikt inny nie zechce cię pocałować, więc czuję się bezpieczny- rzekł Fatal.

404 na to pokazał mu język, po czym spojrzał na Errora.

-teraz ty spróbuj- rzekł 404 i stworzył kość wystającą z podłoża Voidu- spróbuj złapać tę kość.

Error skupił wzrok na kości, wyobraził sobie, jak linki owijają się wokół niej, po czym zaciskają się i ją przepoławiają. Machnął ręką w kierunku kości, jednak znowu nic się nie wydarzyło.

Fatal zaśmiał się, w ogóle się z tym nie kryjąc.

-jesteś słaby Error. Spójrz na siebie, niegdyś większość multiversum się ciebie bała, a teraz? Nie potrafisz nawet zaatakować nieruchomego celu. A dlaczego? Bo dałeś się trafić jednemu z najsłabszych szkieletów w multiversum! Każdy dałby sobie radę ze Sci, a ty głupio dałeś się trafić!

-przestań!- krzyknął Error, zaciskając pięści.

-bo co mi zrobisz? Nic mi nie zrobisz, jesteś na to za słaby. Nie potrafisz nawet zapanować nad głupimi linkami, a co dopiero zaatakować mnie- odparł Fatal- spójrzmy prawdzie w oczy, do niczego się teraz nie nadajesz. Nightmare to zrozumiał i odszedł, Bad Guys to niedługo zrozumieją, nawet Reaper cię zostawi, bo kochał w tobie tylko tę aurę niebezpieczeństwa, którą kiedyś emanowałeś- Fatal śmiał się, jakby cała ta sytuacja niezmiernie go bawiła- byłeś kimś, a teraz jesteś nikim!

Error warknął cicho. Nie zamierzał pozwolić się obrażać! Chciał skrzywdzić Fatala, uciszyć go raz na zawsze. Czuł, jak narasta w nim złość, paląc go od środka. Płonęła żywym ogniem w jego klatce piersiowej, krzyczała, by zabił Fatala, zniszczył go, a potem zbezcześcił jego pył.

Nie wiedział, jak to zrobił, ale wziął zamach ręką, a linki wystrzeliły w stronę Fatala. Ten zwinnie ich uniknął, część zablokował blasterem i uśmiechnął się.

-widzisz, 404, tak się pracuje z Errorem- powiedział Fatal, strzepując z dłoni nieistniejący kurz.

404 uśmiechnął się.

-na twoim miejscu nie denerwował bym tak Errora, Fatal- rzekł 404- ale muszę przyznać, zadziałało. Ale niestety teraz, gdy Error wie, jak to działa, denerwowanie go nie zadziała, bo będzie wiedział, że robimy to po to, by go sprowokować.

-spokojnie, znajdę sposób, by go sprowokować do ataku- rzekł Fatal, chowając pięść w otwartej dłoni i mrużąc oczy. Na jego twarzy zawitał sadystyczny uśmieszek.

Errorowi bardzo nie spodobał się ani ten gest, ani mina Fatala. Odczytywał to jako groźbę, a nie miał jak się bronić. Nadal nie wiedział, jak wcześniej zmusił linki do współpracy. Co prawda Fatal i 404 wyjaśnili jakie posiada zdolności i na czym polegają, ale nie miał zielonego pojęcia jak ich użyć.

Nagle przed nim pojawił się blaster. Error odruchowo rzucił się w bok, o włos unikając promienia blastera. Upadł na podłoże Voidu, a w miejscu, gdzie upadł pojawiły się kości. Krzyknął. Nie mógł się ruszyć, gdyż powodowało to tylko więcej bólu.

-nawet nie wiesz, jakie jest to satysfakcjonujące- powiedział Fatal, patrząc z góry na Errora- tak długo czekałem na ten moment. Moment, gdy w końcu odpłacę ci za moją śmierć!

-Fatal, uspokój się- powiedział stanowczo 404- są pewne zasady, pamiętaj.

Fatal przewrócił oczami.

-obaj dobrze wiemy, że Error najlepiej ćwiczy pod wpływem silnych emocji. Musi się bać, a ja zamierzam się trochę pobawić!- Fatal uniusł rękę i nad Errorem pojawił się celujący w niego blaster.

Error próbował uciec, jednak kości Fatala skutecznie trzymały go w miejscu. Uniusł ręce, by zasłonić twarz, gdy blaster wystrzelił. Krzyknął, czując jak promień blastera pali go żywym ogniem. Chciał stąd uciec, uciec od Fatala, uciec od tego bólu. Miał nadzieję, że może uda mu się teleportować, jednak nic się nie stało.

Po chwili poczuł chłód, blaster zniknął, a kości razem z nim. Zamknął oczy. Miał już dość, niech Fatal po prostu go dobije. Poczuł, jak ktoś go podnosi.

-spokojnie, nic ci nie będzie- powiedział 404, biorąc Errora na ręce- Fatal ograniczył siłę ataków, nie chciał cię skrzywdzić.

-mów za siebie- rzekł Fatal, ewidentnie zadowolony z tego, co przed chwilą miało miejsce.

404 zmierzył go morderczym spojrzeniem, a Fatal uniusł ręce w geście poddania się.

Po chwili wszyscy trzej zniknęli w portalu.

Era Niszczyciela Snów [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz