Uwaga! Rozdział zawiera kilka brutalnych scen!
***********
Przytomność wracała mu powoli. Na przemian słyszał znajome głosy i znowu odpływał. Całkowicie przytomność przywróciło mu uderzenie w brzuch. Syknął cicho i otworzył oczy. Pierwszym, co zobaczył były czarno-białe tenisówki i fragment biało-czarnych spodni. Podniusł wzrok i zobaczył resztę Killera. Szkielet kucał obok niego z nożem w ręku.
-Killer...- szepnął Nightmare czując dziwną ulgę na widok znajomej twarzy.
-chłopaki, obudził się w końcu!- krzyknął Killer. Nightmare odruchowo chciał zasłonić rękami miejsce, gdzie miałby uszy, jednak ze zdziwieniem stwierdził, że nie może ruszyć rękami.
Wtedy przypomniał sobie co się tak właściwie działo i poczuł, jak nieistniejące wnętrzności zawiązują mu się w węzeł. Rozejrzał się.
Leżał na podłodze w jedynym lochu w bazie. Żałował teraz, że posłuchał Killera i zgodził się na to, by mieli takie pomieszczenie w bazie. Na nadgarstkach, kostkach i kolanach czuł zaciśnięte linki, jednak inne niż te Errora. Podejrzewał, że Sci albo Dream związali go zwykłymi linkami.
Chciał przewrócić się na drugi bok, jednak przeszkadzały mu w tym zgięte rece. Podejrzewał, że reszta grupy stoi za jego plecami, bo stamtąd dobiegały ich głosy.
Usłyszał zbliżające się do niego ciężkie kroki, natychmiast poznał, że są to kroki Horrora. Poczuł, jak ktoś go łapie za bluzkę i podnosi, a następnie został przygwożdżony do ściany, tyłem do grupy.
Ze zdziwieniem poczuł, że ktoś rozcina więzy na jego nadgarstkach. Poczuł, jak wstępuje w niego nadzieja. Może zorientowali się, że to Dream jest tutaj złoczyńcą i chcą mu pomóc?
Jego nadzieje zostały jednak rozwiane, gdy został przewrócony tyłem do ściany, a Horror brutalnie złapał go za nadgarstki. Zobaczył skupione na sobie, wypełnione nienawiścią do niego spojrzenia Bad Guys. Jedynie Error patrzył na niego ze smutkiem.
Horror podniusł ręce Nightmare'a i przygwoździł je do ściany nad jego głową, po czym spojrzał na Dusta i skinął głową.
Dust podszedł do trójki szkieletów. W jego oczach był błysk, który Nightmare bardzo bał się zobaczyć. Świadczył on o tym, że Dust znajduje się na granicy szaleństwa i powoli zaczyna ją już przekraczać. Nightmare tyle lat pomagał mu z tym walczyć, a Dream zniszczył te lata pracy w kilka dni...
-zostawiłeś nas, Nightmare - powiedział Dust, a Nightmare się wzdrygnął. Dziwnie było słyszeć swoje pełne imię z ust Dusta... Nie pamiętał, kiedy był ostatni raz, gdy ktoś z Bad Guys zwrócił się do niego pełnym imieniem....- znowu... Znowu nas zostawiłeś! Cały czas się tylko nami bawiłeś!- krzyknął Dust i stworzył dwie kości. Każda z nich przebiła dłoń Nightmare'a i wbiła się głęboko w ścianę. Horror puścił jego nadgarstki, Nightmare i tak był już unieruchomiony.
-musiałem...- powiedział Nightmare - Dream zaczął bawić się waszymi emocjami, sprawił, że mnie znienawidziliście... Musiałem odejść, by nie zaczął mieszać bardziej.... Ale widzę, że i tak to zrobił...
-kłamiesz!- krzyknął Killer, zaciskając dłoń na nożu- zostawiłeś nas, by nas skrzywdzić i wzmocnić się naszymi emocjami!
W oczach Killera była czysta furia i szaleństwo. Szkielet wbił nóż w bark Nightmare'a i przekręcił go. Uśmiechnął się, słysząc trzask łamanych kości.
Nightmare krzyknął. Nie miał sił ani chęci by udawać silniejszego niż był. Nie chciał też udawać. Nie przy swoich chłopcach. Jeżeli potrzebowali jego krzyków, da im je.
Po dłuższej chwili Dust powstrzymał Killera ruchem dłoni.
-zróbmy to, co ustaliliśmy- powiedział Dust- później tu jeszcze wrócimy. Horror, pamiętaj. Nie nabrudź za dużo.
Horror skinął głową i uniusł siekierę. Nightmare zamknął oczy i odwrócił wzrok. Czy to był jego koniec? Zginie zabity przez osoby, które były dla niego najcenniejsze? Nie chciał na to patrzeć, nie chciał by ostatnim co zobaczy była zimna obojętność Crossa, smutek Errora, dzika satysfakcja Dusta, podniecenie Killera czy zimna żądza zemsty Horrora. Przywołał w pamięci ich obraz, gdy wszyscy byli razem, szczęśliwi. Świętowali urodziny Killera, który aż podskakiwał z ekscytacji. Takimi chciał ich zobaczyć ostatni raz.
Krzyknął, czując ból w nadgarstku, a po chwili poczuł, jak jego prawa ręka opada, jakby nie była już przyczepiona do ściany za pomocą kości.
Chwilę potem poczuł, jak kość przebijająca jego lewą dłoń znika. Ułamek sekundy później usłyszał, jak coś uderza o podłogę. Otworzył oczy i spojrzał na Bad Guys.
-już więcej nie podniesiesz na nas ręki- powiedział Killer i zaśmiał się, jakby powiedział wspaniały żart, po czym w podskokach wyszedł z celi. Za nim poszła reszta grupy.
Chwilę potem Nightmare został sam. Spojrzał na swoją rękę i zesztywniał. Jego ręka kończyła się w nadgarstku, a dłoń leżała obok niego na podłodze. Poczuł, jak węzeł w brzuchu zawiązuje mu się jeszcze ciaśniej. Chciał krzyczeć i płakać jednocześnie.
Nagle coś poczuł, jakieś dziwne łaskotanie z tyłu głowy. Znał to uczucie. Spojrzał jeszcze raz na swoją odciętą dłoń i, sam nie wiedział dlaczego, zachciało mu się śmiać.
Horror, razem z nadgarstkiem odciął mu ogranicznik magii.
Ostrożnie, jedyną zdrową ręką, podniusł swoją dłoń i zdjął z nadgarstka ogranicznik. Gdyby tylko udało mu się otworzyć zapięcie... Przyjrzał mu się. Było skonstruowane tak, by udało się je otworzyć jedynie za pomocą dwóch rąk, ale powinien sobie poradzić jedną ręką i zębami.
Po kilkunastu próbach mu się udało. Zębami nacisnął jeden przycisk, a ręką zwolnił zapięcie. Zamek kliknął i się otworzył.
Spojrzał z dumą na swoje dzieło. Ogranicznik był gotowy, by założyć go następnej osobie. Dopilnuje, by tą osobą był jego kochany braciszek.
CZYTASZ
Era Niszczyciela Snów [Zakończone]
FanfictionKontynuacja Szeptów Ciszy. Error na skutek zmian w kodzie opuścił Bad Guys, Nightmare musi nauczyć się radzić sobie z połową nie do końca swojej duszy, a tymczasem Dream przejmuje kontrolę nad Bad Guys, robiąc z Nightmare'a ich wroga numer jeden. Po...