Rozdział 8,5

15 5 0
                                    

Kilka lat później

Obudziła się zlana potem. Ten sam koszmar dręczył ją od lat. Jedna w nerwach podjęta decyzja rzutowała na resztę jej marnego żywota. Nie żałowała tego, bardziej przerażała ją inna kwestia.

– Jednak masz jakieś uczucia.

Wzdrygnęła się na głos, który wydał się dziwnie znajomy. Uspokoiła natychmiast oddech. Nie miała zamiaru pokazać swojej słabości przed kogoś z gatunku nadętych obrońców.

– Nie mam. – prychnęła, gdy go poznała. Wstała i podeszła do ściany celi. Światło padło na jej twarz, a ten cofnął się o krok. Tak łatwo było jej kogoś przerazić. Nawet osobę, która niegdyś była jej bliska. Może to drobna przesada. Stanowił w końcu jej odskocznię. Nic poza tym. – Gratuluję Nefi, jesteś klaunem.

– Nie nazywaj mnie tak. – nie wiedziała, czy mówił o przydomku, czy o swoim imieniu. – Przynajmniej nie jestem potworem.

– O. Dziękuję. Jeśli takie porównanie miało mnie urazić, to efekt był przeciwny.

Mężczyzna zaczął się trząść ze złości, co niezmiernie ją bawiło. Pasował idealnie do cyrku. Zresztą jak na razie każdy tańczył, tak jak tego oczekiwali. Zabawne było, to jak bardzo byli w tej kwestii ślepi.

– Byłaś dobra. Jak mogłaś stać się… tym?

Westchnęła. Od tak bezsensownej rozmowy wolałaby się wyspać. Tylko jedno jej to umożliwiało. Jedyna czynność, która dawała jej ukojenie. Mimo wszystko nie miała nic lepszego do zrobienia, a ten wyglądał, jakby nie miał za szybko odejść.

– Nigdy nie byłam. Lepiej pogódź się, że nie znasz się na ludziach. Zniknij, zanim zrobisz z siebie jeszcze większy żart.

Zrobił się czerwony na twarzy. Cały był spięty.

– Już niedługo pożałujesz. Za wszystko, czego się dopuściłaś, zapłacisz.

Już zapłaciła.

Naprzeciw jej oczekiwaniom szybko odszedł. Położyła się, nawet nie próbując zasnąć. Do rana to nie nastąpi. Zresztą miała dosyć widoku tych przeklętych oczu.

N.A.R.A

VILLAINS (ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz