Każdy, komu udało się wykonać zadanie, siedział lub stał w kompletnej ciszy. Jakby obawiając się, że spotka go podobny los, co ucznia znajdującego się na samym końcu. Elegia spojrzała na dziewczynę, która patrzyła w ekran telefonu. Zapewne nie zwróciłaby na to uwagę, gdyby nie widok punktów. Na zajęcia uczęszczała od poniedziałku, a nie zdawała sobie sprawy, że w taki sposób można sprawdzić ich ilość. Oczywiście jej komórka znajdowała się na dnie szuflady w pokoju.
W myślach przeklinała staruszkę i własną ignorancję. Kobieta mówiła, że wszystko, co potrzebne do zajęć znajduję z w pudełku, ale nie było tam ani słowa o punktach. Oczywiście widziała w poniedziałek tablice z punktami, lecz nie sądziła, że te są powiązane z jakąś aplikacją czy tam stroną. Już sama nie wiedziała. Zresztą głupio było jej zapytać o to kogokolwiek. Mimo to będzie musiała przełknąć dumę i to zrobić. Chociaż wolałaby zapytać o to Guriasa bliżej kolacji.
– Skoro wszyscy wykonali zadanie. Co prawda z różnym efektem. – Chłopak zgarbił się i spuścił wzrok pod wpływem spojrzenia nauczyciela. – Ostatnie jest najlżejsze ze wszystkich. W końcu co niektórzy z was wyglądają, jakby mieli zemdleć. Na dodatek nawet ci, co uczęszczający na te zajęcia od lat. Najwyraźniej będę musiał od was jeszcze więcej wymagać.
Elegię niezbyt to obchodziło. W końcu co niby miało to być. Nic nie przebije tego, co przeszła. Wciąż jednak nie mogła się nadziwić, że praktycznie w całej akademii jest trzech nauczycieli. Plus dyrektor czy dyrektora, którego w końcu nie miała okazji spotkać. Nie, żeby szczególnie jej na tym zależało.
– Start.
Każdy niemalże równocześnie stanął na jednej nodze. Przez pierwszą minutę nie było to szczególnie trudne. Po kolejnej mięśnie zaczęły ją palić. Nie miała jednak zamiaru upaść tak szybko. Zwłaszcza że reszta radziła sobie z tym doskonale. Nawet mimo bólu i zmęczenia stali lekko pochyleni. Gia domyślała się, że to ćwiczenie pojawiało się na tego typu zajęciach dosyć często. Dla niej było nudne i coraz bardziej jej się nie chciało. Zwłaszcza że plecy sprawiały jej coraz większy dyskomfort. Jeśli rana zdążyła się zasklepić, to właśnie teraz się otworzyła. Zresztą na podłodze mimo wszystko w różnych miejscach sali dało się dostrzec czerwone smugi.
Nagle poczuła niepokój. Na tyle duży, że zaczęła się rozglądać. Z trudem nie straciła równowagi, gdy go zobaczyła. Wszedł do sali, a jego twarz mówiła jej dosłownie wszystko. Zbyt dobrze znała to spojrzenie. Zimne, nieczułe i pełne złości oczy wpatrywały się w nią.
– Naprawdę Fesus. To są te twoje zajęcia, mające ich uodpornić na ból.
Trener wyglądał, jakby zrobił się bledszy. Zresztą nie tylko on. Niektórzy uczniowie byli tak zaskoczeni i wystraszeni widokiem, jakby nie patrzeć złoczyńcy, którego nikt nie chciał spotkać, że upadli na podłogę. Niektórzy bali się, że nie bez powodu pojawił się akurat na tego typu zajęciach. Co, jeśli chciał ich torturować? Raptem jedna osoba wiedziała, że to zrobi, ale tylko z nią.
– Festus.
Cyrus prychnął na słowo byłego złoczyńcy. Miał tupet, jeszcze go poprawiać. Nie po to wysłał tu córkę, żeby ci uprawiali jakąś jogę. Miała wreszcie zyskać moc. Stać się jego dumą. Tymczasem nie dosyć, że tak się nie stało. Ta oblała. Na dodatek coś tak niezbyt przydatnego, jak manipulacja. Gdyby wiedział, że zajęcia prowadzi ta podróbka złoczyńcy, nie wysłałby jej tutaj. Niestety skończyły mu się pomysły i już niewiele brakowało, żeby również i cierpliwość.
– Skoro już tu jestem. – spojrzenie padło na nią. Zacisnęła zęby, wiedząc, co zaraz nastanie. – Pokaże ci, jak powinny wyglądać.
Wystarczyło, że podniósł rękę, a ta zgięła się w pół. Jej ciało się trzęsło. Czuła, jakby całe jej ciało płonęło. Zresztą już po chwili dało się słyszeć odgłos pękania kości przedramienia. Pomimo to nie krzyknęła. Była cała mokra od potu i łez, które zasłaniała włosami. Padła na ziemię, gdy poczuła skurcz w nodze. Ten po sekundzie przemienił się w uczucie wbijanych głęboko pod skórę malutkich igieł. Wszystko mogło trwać raptem kilka minut, dla niej równie dobrze mogła być to godzina.
CZYTASZ
VILLAINS (ZAKOŃCZONA)
FantasyElegia została wychowana przez potwora. A nawet dwa. Oboje oczekują od niej jednego. Chociaż próbuje je spełnić, nie jest w stanie. Nie jest taka jak oni - wyjątkowa. Dlatego przyjęcie pomocy, kogoś znacznie gorszego, mogło być dla niej zarówno ratu...