Pov. Santia
Podnosiłam i opuszczałam szybę w nowym samochodzie matki i nie mogłam przestać myśleć o tym, co miało mnie spotkać w tym piekielnym roku, który był przede mną. Niemal bez przerwy zadręczałam się pytaniem, jak to się stało, że znalazłyśmy się w tej sytuacji - czemu opuszczamy nasz dom, aby przejechać pół kontynentu i znaleźć się w Warszawie. Minęły trzy miesiące, odkąd usłyszałam koszmarną wiadomość, która zupełnie zmieniła całe moje życie, przez którą chciało mi się płakać w nocy, przez którą rozklejałam się i wpadałam w histerię jak jedenastoletnia dziewczynka, a nie siedemnastolatka
Ale co mogłam zrobić? Byłam niepełnoletnia, brakowało mi jedenastu miesięcy, trzech tygodni i dwóch dni, żeby skończyć osiemnaście lat i móc wyjechać na studia - z dala od matki, która myśli tylko o sobie, z dala od tych obcych, z którymi mam zamieszkać. Miałam bowiem ode teraz mieszkać z dwójką zupełnie obcych ludzi, do tego facetów.
- Możesz przestać? Denerwuje mnie to - poprosiła matka, wkładając kluczyki do stacyjki i odpalając samochód
- Mnie też denerwuje wiele rzeczy, które robisz, a muszę je znosić - odpowiedziałam opryskliwie. Głośne westchnienie, które nastąpiło potem, było w repertuarze matki czymś tak częstym, że nawet mnie nie zaskoczyło.
.
A tak wygląda mój pokój
CZYTASZ
Moja wina Santia x Borys
FanfictionŚwiat siedemnastoletniej Santii wywraca się do góry nogami. Zostaje zmuszona do przeprowadzki z Los Angeles do Warszawy. Ma zamieszkać z nowym mężem matki, milionerem i jego dorosłym synem Borysem.