🌺 49 🌺

79 6 0
                                    

Pov. Santia

    Jego wzrok przesunął się po mojej twarzy, po mojej szyi, po czym zatrzymał się na moim lewym uchu.

- Albo ten węzeł nie będzie dla ciebie wystarczająco wytrzymały - wyszeptał i wycofał się. Co on mógł wiedzieć o wytrzymałości i o moim tatuażu?

- Nie zwracaj na mnie uwagi i ja będę robić to samo... W ten sposób jakoś przetrwamy te nieliczne momenty, w których będziemy musieli się spotykać. Zgoda? - zaproponowałam, odsuwając się i omijając go łukiem.

      Azor patrzył na mnie i machał ogonem.

       Przynajmniej pies przestał mnie nienawidzić, pocieszałam się, opuszczając pokój Borysa.

        Od razu wróciłam do swojej sypialni. Nie podobało mi się, że nie mogę sobie przypomnieć, co się wydarzyło. Że Borys mógł zobaczyć jakąś część mnie, której nigdy nie chciałam mu pokazywać. To właśnie sprawiało, że tak go w tym momencie nienawidziłam. Trudno mi było pojąć, jak w tak krótkim czasie mogło się we mnie nazbierać tyle niechęci do tego człowieka, ale właściwie nie było w tym nic dziwnego, ponieważ Borys Ryskala reprezentował sobą wszystko, czego nie cierpiałam. Był agresywny, porywczy, apodyktyczny, zakłamany, gwałtowny... Miał wszystkie cechy, które sprawiały, że chciałam uciekać w przeciwnym kierunku.

         Zauważyłam, że moja torebka leżała niechlujnie rzucona na łóżko. Wyciągnęłam z niej telefon i pośpiesznie podłączyłam go do ładowarki. Cholera, Gracjan mnie zabije, obiecywałam zadzwonić wieczorem, pewnie chodzi po ścianach z niepokoju. Przeklęty Borys Ryskala! To wszystko jego wina!

          Kiedy włączyłam telefon, zorientował się, że nie mam żadnych wiadomości. Ani nieodebranych połączeń. Bardzo dziwne...

           Na zewnątrz był przepiękny dzień, doskonały na plażowanie albo na pierwszą kąpiel w tym imponującym basenie. W nieco już lepszym nastroju postanowiłam poopalać się, poczytać i spróbować zapomnieć o tym, co się stało czy raczej co mogło się stać. To myśląc, weszłam do swojej imponującej i zbyt okazałej garderoby. W jednej z szuflad znalazłam całe naręcze strojów kąpielowych i zaczęłam je przeglądać, aż znalazłam jakiś jednoczęściowy.

            Spojrzałam na nagie ciało w lustrze i przyjrzałam się uważnie tej części, z powodu której miałam najwięcej kompleksów. Postanowiłam nie przejmować się tym za bardzo. Ostatecznie byłam u siebie.

               W letniej sukience i z fioletowym ręcznikiem wyszłam z pokoju, aby w końcu zjeść pierwsze śniadanie w tym domu.

Moja wina Santia x BorysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz