🌺 18 🌺

396 17 3
                                    

Pov. Borys

     Jasny szlag!

           - Tato, przepraszam, ale już się umówiłem i...

            - Ja jestem bardzo zmęczona podróżą, muszę ....

             - To nasza pierwsza rodzinna kolacja i życzę sobie, żebyście oboje na niej byli - ojciec przerwał nam obojgu. Obok mnie Santia gwałtownie wypuściła z siebie całe powietrze.

                - Nie możemy pójść jutro? - próbowała negocjować

                 - Przykro mi słoneczko, ale jutro mamy firmowe przyjęcie - odpowiedział ojciec

       To była bardzo dziwne, że tak się do niej zwracał. Przecież prawie jej nie znał!    Ja już studiowałem, robiłem, ci mi się podoba - innymi słowy, byłem już dorosły . Ale Santia? Mieć na głowie nastolatkę to przecież koszmar dla nowożeńców.

                 - Santia, jedziemy razem na kolację i koniec dyskusji - ucięła sprawę Marika i wbiła jasne oczy w córkę

        Santia wymamrotała coś niezrozumiałego, wyminęła naszych
,, rodziców" i skierowała się w stronę schodów.
 
                     - Dajcie mi pół godziny na prysznic - wskazałem na przepocone ciuchy.

        Ojciec przytaknął z zadowoleniem, jego żona uśmiechnęła się do mnie i już było wiadomo, kto tu jest dojrzałym i odpowiedzialnym potomkiem... A przynajmniej kazałem im w to wierzyć

Moja wina Santia x BorysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz