Pov. Santia
Kiedy otworzyłam oczy, czułam się naprawdę źle. Pierwszy raz w życiu przeszkadzało mi światło. Potwornie bolała mnie głowa i było bardzo nieswojo. Trudno to wytłumaczyć, ale miałam wyraźną świadomość każdego ruchu, każdego procesu, który zachodził w moim ciele, i to było niewygodne, nieprzyjemne i niepokojące. W gardle zrobiło mi się tak sucho, jakbym nie piła nic od tygodnia.
Z trudnością dowlokłam się do łazienki i spojrzałam na siebie w lustrze.
Boże! Co za koszmar!
Wtedy sobie przypomniałam.
Miałam wrażenie, że moje ciało drży od stóp do głów.
Popatrzyłam w lustro - miałam podkrążone oczy i włosy związane w krzywy koczek. Zdziwiłam się, bo nie przypominałam sobie, żeby wiązała włosy. Zdjęłam sukienkę, umyłam zęby, żeby pozbyć się tego gorzkiego posmaku w ustach, założyłam krótkie spodenki od piżamy i ulubioną dziurawą koszulkę.
Wspomnienia wyświetlały się w mojej głowie jak zbyt szybko przesuwane zdjęcia. Mogłam myśleć tylko o jednym: narkotyki... Naćpali mnie, wzięłam narkotyki, wsiadłam do auta z obcym facetem, trafiłam na imprezę dla gangsterów. - i to wszystko przez jedną osobę.
Wyszłam z pokoju, trzaskając drzwiami, i poszłam prosto do pokoju Borysa.
Weszłam bez pukania i znalazłam się w jaskini niedźwiedzia, jeśli to w ogóle można do czegoś porównać. jakaś osoba przykryta kocem leżała na ogromnym, ciemnym łożu.
Podeszłam do niego i potrząsnęłam człowiekiem, który spał tak spokojnie, jakby wcale nikt nie został wczoraj naćpany z jego winy.
- Szlag... - wymamrotał głucho z zamkniętymi oczami.
CZYTASZ
Moja wina Santia x Borys
FanfictionŚwiat siedemnastoletniej Santii wywraca się do góry nogami. Zostaje zmuszona do przeprowadzki z Los Angeles do Warszawy. Ma zamieszkać z nowym mężem matki, milionerem i jego dorosłym synem Borysem.